Reklama

Tego o Romanie Polańskim nie wie nikt. Krzysztof Zanussi właśnie to ujawnił

W youtubowym cyklu "Alfabet Krzysztofa Zanussiego" ceniony reżyser opowiada o ludziach, filmach i zagadnieniach, które są ważne w jego życiu. Najnowszy odcinek programu Zanussi poświęcił swojemu koledze, Romanowi Polańskiemu. Przyznał m.in., że podziwia go za to, jak bardzo był dobroduszny dla swej macochy po śmierci swojego ojca, mimo że ta okazywała mu wcześniej wrogość.

W youtubowym cyklu "Alfabet Krzysztofa Zanussiego" ceniony reżyser opowiada o ludziach, filmach i zagadnieniach, które są ważne w jego życiu. Najnowszy odcinek programu Zanussi poświęcił swojemu koledze, Romanowi Polańskiemu. Przyznał m.in., że podziwia go za to, jak bardzo był dobroduszny dla swej macochy po śmierci swojego ojca, mimo że ta okazywała mu wcześniej wrogość.
Roman Polański / Beata Zawrzel/NurPhoto /Getty Images

Matka Romana Polańskiego, Bella, zginęła w Auschwitz-Birkenau, po tym jak wywieziono ją z Krakowa w 1943 roku. Przyszły filmowiec miał wtedy 10 lat. Natomiast jego ojciec, Mojżesz - później Ryszard, przeżył wojnę. W 1946 r. ożenił się z Wandą Zajączkowską. Roman, który bliżej był związany ze swoją matką, nie zamieszkał z ojcem i młodą macochą. Wynajmował pokój. Mimo skomplikowanej sytuacji rodzinnej i innych perturbacji życiowych, Polański dostał się na Wydział Reżyserii Łódzkiej Filmówki. Później zrobił ogromną karierę za granicą.

Reklama

Gdy w 1984 r. zmarł ojciec reżysera, jego relacje z macochą przybrały zaskakujący dla wielu kształt.

"Był zadziwiająco wielkoduszny w stosunki do swojej macochy, która chyba nie była tak wielkoduszna wobec niego. To od strony etycznej było zupełnie zadziwiające, że on po śmierci ojca potrafił się o nią troszczyć, mimo że ona podobno była mu wroga. Opowiadam trochę kuchenne historie, ale jednak są one bardzo znaczące, bo to, jak człowiek zachowuje się wobec tych, którzy niekoniecznie byli mu życzliwi, to jest miara porządności i przyzwoitości. Myślę, że jak się myśli o Romanie, to trzeba mieć to w pamięci" - Krzysztof Zanussi zdradził mniej znany wątek z życiorysu Polańskiego.

Krzysztof Zanussi: Polański erotomanem? Miał kompleks Pigmaliona

Później odniósł się do wykorzystania seksualnego 13-letniej Samanthy Geimer przez Polańskiego. Zanussi określił czyn reżysera nagannym, ale wskazał też okoliczności łagodzące. "To zdarzyło się bardzo dawno temu, w atmosferze, kiedy wolność seksualna była uważana za odkrycie naszych czasów i była dosyć powszechna. No i wreszcie, to była kwestia stręczycielstwa matki tej dziewczynki, która była wciągnięta w tę sprawę" - przyznał Zanussi.

"Widziałem Romana z różnymi bardzo młodymi dziewczynami. I to, jak on je próbował edukować, chodził z nimi po muzeach, przekazywał im kulturę... To przekreśla taki brudny obraz erotomana. To było coś innego. To był chyba kompleks Pigmaliona" - stwierdził 84-letni reżyser.

Z czasów studiów w Łodzi Zanussi zapamiętał zaś Polańskiego jako osobę koleżeńską, zabawną, niezwykle witalną. Zanussi podkreślił też, że w przeciwieństwie do swoich kolegów bardzo dbał o siebie. "Wszyscy wokół pili bardzo mocno, on nie pił. Nie pamiętam Romka, który byłby 'zawiany'. Był zawsze bardzo sportowy, pozbierany, higieniczny" - wspominał Zanussi.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Zanussi | Roman Polański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy