Reklama

Sąd obejrzał film "Roman Polański. Ścigany i pożądany"

Ponad półtoragodzinny film dokumentalny o Romanie Polańskim obejrzał w piątek krakowski sąd na kolejnym posiedzeniu w sprawie stwierdzenia dopuszczalności ekstradycji reżysera do USA. Kolejne posiedzenie w tej sprawie odbędzie się prawdopodobnie we wrześniu.

Ekstradycji Polańskiego domagają się Stany Zjednoczone. W 1977 r. reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Przed ogłoszeniem wyroku opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim wtedy ugody.

Obrońcy Polańskiego - adwokaci Jan Olszewski i Jerzy Stachowicz - zapowiadali, że w trakcie postępowania przed krakowskim sądem będą chcieli wykazać, że wniosek o ekstradycję jest bezzasadny, ponieważ przed sądem amerykańskim została zawarta ugoda i kara przez poszukiwanego została odbyta.

Reklama

Ich zdaniem film dokumentalny "Roman Polański. Ścigany i pożądany" Mariny Zenovich z 2008 r. zawiera istotne dla sprawy wypowiedzi osób zaangażowanych w postępowanie przeciwko Romanowi Polańskiemu w 1977 r. w USA. Na poprzednim posiedzeniu sąd zdecydował się włączyć go w poczet materiału dowodowego.

W piątek po projekcji filmu obrońcy nie chcieli jednoznacznie wypowiedzieć się na temat tezy dowodowej, którą ich zdaniem miałby potwierdzić film. "Sami byli państwo świadkami tego, co na tym filmie jest. Jest to film dokumentalny, pan Roman Polański ani nie był reżyserem tego filmu, ani producentem, nie udzielał w nim wywiadów, bo są tam wywiady archiwalne - i dlatego my uważamy ten film za materiał obiektywny. Te wypowiedzi, które tam padły, w szczególności ze strony prokuratorów, dziennikarzy, mają według nas duże znaczenie, bo pokazują całą otoczkę, która towarzyszyła tej sprawie i są jednym z elementów tezy, którą chcemy wykazać przed sądem. Bo to nie jest najważniejszy dowód w tym postępowaniu" - powiedział Olszewski. Nie chciał jednak określić wartości dowodowej filmu.


"Na tym etapie nie chcemy komentować wypowiedzi poszczególnych osób, zostawmy to sądowi, nie chcielibyśmy zabierać głosu w tej sprawie" - powiedział Stachowicz. Jak wspólnie podkreślili obrońcy, w filmie padły "bardzo ważne wypowiedzi, ale wskazanie ich stanowiłoby ujawnienie tezy obrony". Wskazali także, że prawdopodobnie był to pierwszy przypadek, by długometrażowy film był dowodem przed sądem.

Jak poinformował sąd, 8 maja wniosek polskiego sądu o dostarczenie dodatkowych dokumentów został doręczony stronie amerykańskiej i od tego dnia biegnie wyznaczony przez sąd trzymiesięczny termin na dostarczenie odpowiedzi. Ponieważ nadesłane odpowiedzi będą musiały być przetłumaczone, prawdopodobny termin kolejnego posiedzenia wyznaczony zostanie we wrześniu.

Do tego czasu obrońcy powinni też przekazać sądowi całość przetłumaczonych artykułów prasowych, a prokurator zapoznać się z nimi i podjąć decyzję, czy przychyli się do wniosku o włączenie ich do dowodów w sprawie. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie sąd na wrześniowym posiedzeniu.

"Artykuły prasowe, o dołączenie których wnosimy, w dużej części są wypowiedziami udzielanymi w trakcie trwającego jeszcze procesu przez sędziego prowadzącego tę sprawę i świadczą o tym, że sędzia miał wyrobiony ogląd i był w tej sprawie nieobiektywny" - powiedział Olszewski. Zapytany, czy podobna teza łączy się z dowodowym filmem, adwokat wyjaśnił, że "konsekwentnie obrona nie chce tego komentować".

źródło: TVN24/x-news

W 1977 r. Polańskiemu zarzucono sześć przestępstw, w tym gwałt na osobie pod wpływem narkotyków i molestowanie nieletniej. Jak informowali obrońcy, na mocy zawartej ze stronami ugody Polański przyznał się do uprawiania seksu z nieletnią, a prokuratura wycofała pozostałe zarzuty. W ramach uzgodnionej kary reżyser dobrowolnie stawił się do zakładu karnego i spędził tam 42 dni na tzw. obserwacji diagnostycznej, która maksymalnie może trwać 90 dni. Po tym okresie został zwolniony przez władze więzienne, według których jego dalszy pobyt w więzieniu nie był wskazany. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej ugody.

Wniosek USA o ekstradycję Polańskiego trafił do Polski na początku 2015 r. Wcześniej - w październiku 2014 r. - władze USA wystąpiły o aresztowanie Polańskiego do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Krakowska prokuratura, do której przekazano sprawę, uznała, że nie jest to konieczne. Przesłuchanie Polańskiego w prokuraturze odbyło się 14 stycznia.

Polański powiedział po nim mediom, że poddał się procedurze ekstradycyjnej i że ma zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zapowiedział, że w lipcu rozpoczyna w Warszawie zdjęcia do swego nowego filmu o szpiegowskiej aferze Alfreda Dreyfusa.

20 stycznia prokuratura skierowała do sądu formalny wniosek o stwierdzenie dopuszczalności ekstradycji. Wskazała w nim, że z umowy ekstradycyjnej zawartej między Polską a USA wynika, że można wydać obywatela polskiego do USA. Ponadto - że władze amerykańskie mogą domagać się wydania pomimo przedawnienia ścigania w Polsce, ponieważ zgodnie z ustawodawstwem USA okres przedawnienia ścigania nie nastąpił. Prokuratura podkreślała jednocześnie, że zajmuje stanowisko "jedynie w odniesieniu do przesłanek formalnych".

Jeżeli sąd uzna, że ekstradycja jest niedopuszczalna, decyzja będzie ostateczna. Jeśli zgodę wyrazi, ostateczne zdanie należeć będzie do ministra sprawiedliwości.

Polański złożył wyjaśnienia na pierwszym posiedzeniu sądu 25 lutego. Na kolejnym posiedzeniu 9 kwietnia sąd postanowił m.in. zwrócić się do USA o dokumenty dotyczące postępowania przeciwko reżyserowi w USA, jego pobytu w zakładzie karnym w Chino w Kalifornii i wniosku ekstradycyjnego do Szwajcarii, zakreślając termin odpowiedzi do 3 miesięcy. O odpowiednie dokumenty dotyczące postępowania ekstradycyjnego sąd wystąpił także do Szwajcarii.

Polański, który ma polskie i francuskie obywatelstwo, w 2009 r. został zatrzymany na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Po trzymiesięcznym pobycie w areszcie i siedmiomiesięcznym areszcie domowym został uwolniony. Władze Szwajcarii zdecydowały, że nie wydadzą go USA, ponieważ "nie można wykluczyć z całkowitą pewnością błędu we wniosku ekstradycyjnym USA".

Po aresztowaniu Polańskiego Samantha Geimer wezwała sąd apelacyjny w Kalifornii, by umorzył sprawę karną przeciwko Polańskiemu, ale sąd odrzucił zarówno jej wniosek o umorzenie sprawy jak i późniejszy wniosek obrońców - o zaoczny proces.

W toku tego postępowania ekstradycyjnego Polański opublikował na portalu internetowym artykuł "Nie mogę dłużej milczeć", w którym stwierdził, że "żądanie od szwajcarskich władz ekstradycji jest oparte na fałszu". Wskazał, że 33 lata temu został uznany za winnego, ale 42 dni, które spędził w 1977 roku w więzieniu Chino w Kalifornii, miały być uznane za pełen wyrok. "Kiedy wyszedłem z więzienia, sędzia zmienił zdanie i uznał, że czas, jaki w nim spędziłem nie wystarczy za pełen wyrok, i to usprawiedliwia mój wyjazd z USA" - napisał reżyser.

Polański (autor takich filmów jak "Nóż w wodzie", "Dziecko Rosemary", "Chinatown", "Pianista", "Pisarz widmo") mieszka obecnie we Francji ze swoją żoną, francuską aktorką Emmanuelle Seigner, i ich dziećmi. Z obawy przed aresztowaniem Polański nie odebrał w 2003 r. Oscara, przyznanego mu za reżyserię "Pianisty".

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Interesują Cię plotki z życia gwiazd? Kliknij, a dowiesz się o nich wszystkiego!

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama