Wielki powrót Joanny Brodzik
Po trwającej dwa lata przerwie Joanna Brodzik wraca na ekrany! Gwiazda seriali "Kasia i Tomek" oraz "Magda M." gra teraz Małgorzatę - kobietę sukcesu z Warszawy, która po wyrzuceniu z pracy rozpoczyna nowe życie na Mazurach.
Po sukcesie produkcji "Magda M." zniknęła na dwa lata, by oddać się macierzyństwu. Teraz powraca jako pracownica agencji reklamowej, która pewnego dnia zrywa ze "starym" życiem, by rozpocząć nowe w "Domu nad rozlewiskiem" na spokojnej mazurskiej wsi.
Aktorka przyznaje, że czytała powieść na długo przed tym zanim otrzymał rolę Małgorzaty.
"Byłam jej wielką fanką" - twierdzi artystka.
I dodaje: "Rozlewiskiem obdarowywałam wszystkie bliskie mi kobiety. Chciałam podzielić się z innymi siłą i nadzieją, jaką daje ta historia. A kiedy dostałam wiadomość, że zagram Gosię, pomyślałam: Coś niesamowitego! Zupełnie jak u Kalicińskiej!.
Gwiazda ma ciekawe spostrzeżenia dotyczące podobieństwa jej obecnej bohaterki, do jej wcześniejszych serialowych postaci.
"Najlepiej ujęła to moja mama. Według niej, było tak: Kasię zagrałam, kiedy dojrzewałam jako kobieta, Magdę, kiedy prowadziłam życie singla, a rola Małgosi przyszła do mnie, gdy sama stałam się mamą i... kobietą w średnim wieku" - opowiada Brodzik.
Jej bohaterka ma 40 lat, a jednak pewnego dnia bogata firma, w której pracuje, uznaje, że jest... za "stara".
"Idiotyczny kult młodości niszczy wiele wspaniałych kobiecych osobowości. Presja zawodowa, brak poczucia własnej wartości i lęk pchają kobiety w ręce chirurgów plastycznych oraz magików od odmładzania. Wspaniałe kobiety często same zatrzaskują sobie przed nosem drzwi do rozwoju i chwytają się skalpela jak tonący brzytwy. Zapominają, że mają prawo do zmarszczek. I że dojrzałość to nie przekleństwo, ale nagroda za dobrze wykorzystaną młodość" - przekonuje aktorka.
W jej nowym serialu niebagatelną rolę odgrywać będą uczucia, przede wszystkim miłość.
"I to niejedna, a wiele! Miłość matki i córki, która mimo lat milczenia zostanie odbudowana, miłość bohaterek do Kasi, osoby upośledzonej, miłość Basi i Tomasza - czyli uczucie prawdziwie dojrzałe, trudna miłość Małgosi i Janusza i pierwsza miłość Marysi. Ten serial jest tak naprawdę cały złożony z historii różnych miłości. Myślę, że to może być jego siła. Przecież wszystko, czego pragniemy, to miłość" - przyznaje gwiazda.
Pierwszy klaps do serialu padł w głośnej Warszawie, potem ekipa przeniosła się na ustronną mazurską wieś.
"W tej chwili jesteśmy na Mazurach. W miejscach, gdzie kręcimy zdjęcia, nie ma zasięgu telefonicznego, nie mówiąc o internecie. To plus, otaczająca zewsząd zieleń i pustka, sprawia, że praca nad naszym serialem nie przypomina zwykłego planu filmowego. Jesteśmy cały czas w tym samym gronie i momentami walcząc z okolicznościami przyrody, przypominamy grupę rozbitków, usiłujących zbudować rakietę kosmiczną z gałęzi i przydrożnych ziół" - żartuje Brodzik.
Aktorka wraca na plan po dwóch latach przerwy.
"Samodzielnie udzieliłam sobie urlopu macierzyńskiego, który skrupulatnie wykorzystałam. A ponieważ jestem mamą bliźniaków, to czas płynął dla mnie dwa razy szybciej" - wyznaje serialowa Małgosia, przekonując, że nie wiadomo jeszcze czy zekranizowane zostaną pozostałe powieści Kalicińskiej.
Pierwszy odcinek "Domu nad rozlewiskiem" już w niedzielę, 4 października, o 20:15 na TVP1.
Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"