Reklama

Polityczna rozgrywka Clooneya

Nominowany do Oscara w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany obraz "Idy marcowe" wejdzie do polskich kin w najbliższy piątek, 3 lutego. W rolach głównych zobaczymy w nim Ryana Goslinga oraz reżysera, producenta i współscenarzystę filmu... Georga Clooneya.

Film Clooneya to historia pokerowej rozgrywki kandydata na prezydenta USA - Mike Morrisa z czyhającymi na każde jego potknięcie przeciwnikami i wszędobylskimi dziennikarzami. Szanse na elekcję Morrisa staną pod znakiem zapytania, kiedy w jego sztabie pojawi się asystentka, emanująca młodzieńczym entuzjazmem i erotyzmem. Dziewczyna szybko zawróci w głowie młodemu, błyskotliwemu doradcy Morrisa i pozna najskrzętniej skrywane tajemnice kampanii.

W rolę gubernatora Morrisa kandydującego w wyborach prezydenckich z ramienia Partii Demokratycznej wcielił się George Clooney. Pozostałych bohaterów w jego obrazie zagrali: Ryan Gosling - rzecznik prasowy Morrisa, Philip Seymour Hoffman - szef sztabu wyborczego Morrisa, Paul Giamatti - główny przeciwnik bohatera granego przez Hoffmana, Marisa Tomei - reporterka "New York Timesa", Evan Rachel Wood - stażystka w sztabie Morrisa, Jeffrey Wright - senator oraz Max Minghella - członek sztabu Morrisa.

Reklama

"Myślę, że mógłbym nazwać ten film thrillerem politycznym, ale niekoniecznie filmem politycznym" - powiedział o "Idach marcowych" Clooney.

"Przypuszczam, że demokratom spodoba się bardziej początek filmu, a republikanom jego koniec, jednak jego fabuła porusza tematy uniwersalne, takie, które dotyczą każdego. Jeśli zrobiliśmy film polityczny, to bez ambicji opowiadania się po którejś ze stron. To było dla nas ważne" - dodał artysta.

"Idy marcowe" otrzymały nominację do Oscara w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany. Wraz z Clooneyem napisali go Grant Heslov i Beau Willimon.

Początki pracy nad filmem rozpoczęły się już w 2004 roku, gdy ten ostatni zakończył pracę w sztabie wyborczym Howarda Deana, kandydata na prezydenta w stanie Iowa i zaczął pisać pierwsze strony swojej sztuki "Farragut North". Opisując polityczne intrygi i zdrady za kulisami kampanii prezydenckiej, Willimon czerpał z własnego doświadczenia.

"Pracowałem przy wielu kampaniach wyborczych, wszystkie pomysły fabularne zaczerpnąłem z moich doświadczeń wyniesionych z pracy w świecie polityki" - wyznał Willimon.

"Postacie są fikcyjne, ale mają swoje korzenie w prawdziwym świecie. To zlepki setki różnych osób, które poznałem, pracując w sztabach wyborczych. Wszystko, co przedstawia sztuka i co znajduje odzwierciedlenie w filmie - łamanie prawa, manipulowanie demokratycznymi zasadami, zakulisowe rozgrywki, wykorzystywanie władzy - to wszystko jest prawdą - dodał.

"To przerażające, do czego są gotowi posunąć się politycy, by zdobyć najwyższy urząd w kraju. Ci, którzy grają zgodnie z regułami, nie wygrywają fotela prezydenta Stanów Zjednoczonych" - podsumował autor "Farragut North".

Aby zekranizować sztukę Willimon, Clooney i Heslov dokonali wielu przeróbek, m.in. dopisali wątek głównego bohatera oraz zmienili tytuł.

"'Farragut North' to świetny tytuł dla sztuki, ale zbyt skomplikowany dla filmu. Tytuł 'Idy marcowe' wziął się z Szekspira - w filmie można znaleźć wiele odniesień szekspirowskich, a filmowe wybory prezydenckie zaplanowaliśmy na piętnastego marca" - powiedział Clooney.


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Idy marcowe | Idy marcowe | rozgrywka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy