"Piotruś i wilk" zasłużył
Szef łódzkiej spółki Se-ma-for, współproducenta nominowanego do Oscara filmu animowanego "Piotruś i wilk" Zbigniew Żmudzki uważa, że film ten zasłużył na nominację i ma dużą szansę, aby otrzymać nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej.
"Jestem bardzo szczęśliwy, że się udało, bo Oscar to rzecz najważniejsza dla filmowców. Wydaje mi się, że ten film zasługuje na to, żeby tę nominację dostać. Zasługuje na to przede wszystkim nasza wspaniała ekipa, która ten film zrealizowała. Także reżyser i nasi współproducenci angielscy, którzy z tym tematem przyjechali do nas i przywieźli dosyć duże pieniądze na jego realizację" - powiedział Żmudzki.
"Piotruś i wilk" to ekranizacja baśni muzycznej Sergiusza Prokofiewa. Film jest wspólnym dziełem łódzkiej spółki Se-ma-for Produkcja Filmowa i brytyjskiej firmy BreakThru Films. Wyreżyserowała go Brytyjka Suzie Templeton. Amerykańska Akademia Filmowa nominowała go we wtorek do Oscara w kategorii krótkometrażowy film animowany.
Zdaniem Żmudzkiego "Piotruś i wilk" ma duże szanse na Oscara. "Sądzę, że tak, bo jest to film bardzo wyróżniający się spośród ostatnich realizacji na świecie" - podkreślił.
Przypomniał, że film otrzymał główną nagrodę, Kryształ Annecy, oraz Nagrodę Publiczności na prestiżowym Międzynarodowym Festiwalu Filmów Animowanych w Annecy we Francji. "Publiczność festiwalowa szalała za tym filmem; owacyjnie został przyjęty przez widzów. Myślę, że amerykanie, którzy zwracają uwagę na takie rzeczy, mogą to wziąć pod uwagę" - dodał.
Szef Se-ma-fora zauważył, że wśród nominowanych do Oscara filmów animowanych, większość została zrealizowana techniką klasyczną. "Klasyczna animacja została doceniona" - podkreślił.
Dodał, że na tej liście nominowanych jest także kanadyjski film "Madame Tutli-Putli" inspirowany twórczością Witkacego, wśród realizatorów którego są także Polacy. "Naprawdę jesteśmy bardzo mocno reprezentowani w tym roku" - podkreślił Żmudzki.
Światowa premiera "Piotrusia i wilka" miała miejsce we wrześniu 2006 r. w Royal Albert Hall w Londynie. Uroczysta polska premiera filmu odbyła się kwietniu ub. roku w Filharmonii Łódzkiej. Pokazowi towarzyszyła muzyka Sergiusza Prokofiewa w wykonaniu łódzkich filharmoników.
Trwający pół godziny film zrealizowany został w klasycznej technice animacji lalkowej. W Polsce obraz dofinansował Polski Instytut Sztuki Filmowej. Była to największa od lat koprodukcja w polskiej animacji - budżet filmu wynosił 5 mln dol. z czego w Polsce wydanych zostało ok. 3 mln złotych.
Zdjęcia trwały 8 miesięcy - od lutego do września 2006 - w hali Łódzkiego Centrum Filmowego oraz studia Se-ma-for w ogromnych dekoracjach. W Polsce zostały wykonane dekoracje, rekwizyty, lalki, zdjęcia oraz duża część prac postprodukcyjnych. Ekipa realizacyjna liczyła ponad 200 osób z Polski i całej Europy.
Suzie Templeton - reżyserka i współautorka scenariusza zdobyła ponad 30 międzynarodowych nagród, włączając w to prestiżowe British Animation Award i nagrodę BAFTA (brytyjski odpowiednik Oscara). Pozycję na międzynarodowej scenie zdobyła wielokrotnie nagradzanymi filmami "Stanley" oraz "Dog".