Reklama

Najgorętsza premiera sezonu?

Julianna Margulies, znana przede wszystkim jako Carol Hathaway z "Ostrego dyżuru", w wielkim stylu powróciła na srebrny ekran. Jej rola w produkcji "The Good Wife", której premierowy odcinek wyemitowano w ubiegłym tygodniu w Stanach Zjednoczonych, już została okrzyknięta wydarzeniem sezonu.

Krytycy ogólnie bardzo pochlebnie wypowiadają się o najnowszym serialu dramatycznym stacji CBS. Margulies wciela się w nim w Alicię Florick, żonę wpływowego polityka, zajmującą się domem i dorastającymi dziećmi. Akcja serialu rozpoczyna się, gdy na jaw wychodzą przekręty polityczne, finansowe i seksualne jej męża, Petera. Alicia, jak każda "dobra żona", staje u boku męża na konferencji prasowej, na której przeprasza on całe społeczeństwo, ale zaraz potem ich drogi się rozchodzą. Mężczyzna trafia do więzienia, a jego małżonka musi porzucić oglądanie programów śniadaniowych i po 13-letniej przerwie wrócić do pracy.

Reklama

Tak się składa, że jest prawnikiem (serial emitowany jest na antenie w czasie największej oglądalności, więc szefowie stacji nie mogli ryzykować i wybrali najlepiej się sprawdzający - prawniczy format) i mimo dłuższej przerwy w praktyce, szybko udaje się jej dostać pracę w bardzo prestiżowej chicagowskiej kancelarii, prowadzonej przez jej przyjaciela ze studiów Willa (Josh Charles).

Prawniczka oprócz problemów zawodowych ma też kłopoty osobiste. Musi m.in. zwrócić się o pomoc w opiece nad dziećmi do swojej władczej teściowej.

Pierwsza sprawa, jakiej podejmuje się Alicia, wydaje się z pozoru beznadziejna - ma bronić kobietę oskarżoną o zabicie byłego męża (czyż sama pani adwokat nie miałaby ochoty zrobić tego samego?). Jednak pełne napięcia śledztwo przynosi niespodziewane rezultaty...

Największym atutem serialu nie jest jednak jego fabuła, ale wielowymiarowe postacie, zwłaszcza główna bohaterka. Alicia nie jest, jak mogłoby się wydawać, typową ofiarą wyrwania ze spokojnego, idyllicznego życia. Dzięki pomysłodawcom serialu Michelle i Robertowi Kingom, Margulies dostała szansę stworzenia inteligentnej, delikatnej, pełnej niuansów zwyczajnej kobiety, która musi zmierzyć się z tragedią. Aktorka jest przy tym bardzo powściągliwa w kreowaniu swojej bohaterki, dzięki czemu wydaje się wiarygodna, żywa i ludzka. Zamiast wygłaszać puste feministyczne tyrady, naprawdę pomaga innym kobietom.

Hollywood Reporter
Dowiedz się więcej na temat: Julianna Margulies
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy