Jest drugą brazylijską aktorką z szansą na Oscara. Pierwszą była jej matka
Jedną z największych niespodzianek podczas ogłoszenia nominacji do 97. rozdania Oscarów było znalezienie się brazylijskiego "I'm Still Here" wśród dziesięciu filmów starających się o miano najlepszej produkcji roku. Szansę na nagrodę Akademii ma także występująca w nim Fernanda Torres. Jest ona drugą brazylijską aktorką w historii, która otrzymała nominację do Oscara. Pierwszą była Fernanda Montenegro - jej matka.
"I'm Still Here" Waltera Sallesa opowiada o Eunice Paivie (w tej roli Torres), która zostaje zatrzymana przez wojskowych śledczych na początku lat 70. XX wieku. Kobieta była przez kilkanaście dni zmuszana do obciążających zeznań wobec najbliższych. Gdy wyszła z więzienia, poprzysięgła sobie walkę z dyktaturą.
Za rolę Paivii Torres otrzymała już Złoty Glob. W swojej kategorii pokonała Pamelę Anderson, Angelinę Jolie, Nicole Kidman i Kate Winslet. Jej zwycięstwo było zupełnie niespodziewane. Sama aktorka nie ukrywała swojego zaskoczenia. "Mój Boże, niczego nie przygotowałam, bo... już byłam zadowolona [z samej nominacji]" - mówiła ze sceny.
Torres z dnia na dzień zaczęła się liczyć w przewidywaniach nominacji do Oscarów. 23 stycznia została drugą brazylijską aktorką, która ma szansę na nagrodę Akademii. Co ciekawe, pierwszą była jej matka. Fernanda Montenegro została w 1999 roku nominowana za pierwszoplanową rolę w "Dworcu nadziei". Film, podobnie jak "I'm Still Here", wyreżyserował Walter Salles. Montenegro wystąpiła u boku córki w jego ostatnim filmie. Wcieliła się w Paivię w podeszłym wieku.
"I'm Still Here" debiutowało podczas 81. MFF w Wenecji w 2024 roku. Film nagrodzono za scenariusz Murila Hausera i Heitora Loregi. 23 stycznia 2025 roku otrzymał trzy nominacje do Oscara - za najlepszą produkcję roku, rolę Torres i film międzynarodowy. Czy wygra w którejś z tych kategorii? O tym przekonamy się w nocy z 3 na 4 marca 2025 roku.