Reklama

Dzień, w którym zamarła Ameryka

Historia schwytania największego terrorysty w dziejach świata, Osamy bin Ladena, już 8 lutego trafi na ekrany polskich kin. Nominowany do Oscara w pięciu kategoriach "Wróg numer jeden", wywołał spore zamieszanie w świecie filmu.

2 maja 2011 roku Ameryka zamarła. Prezydent Barack Obama poinformował o "zlikwidowaniu" największego wroga USA, przywódcy Al-Kaidy, sprawcy zamachów na World Trade Center i Pentagon.

Próba schwytania Osamy bin Ladena trwała prawie dekadę. W akcję włączonych było setki agentów. Terrorysta zostawiał bezlik fałszywych śladów, a jego złapanie wydawało się niemożliwe. Upór i wytrwałość młodej agentki CIA sprawił, że 2 maja 2011 roku o godzinie 1 w nocy czasu lokalnego, grupa specjalnie wyszkolonych żołnierzy wojsk amerykańskich, po 40-minutowej wymianie ognia, "zlikwidowała" sprawcę jednego z największych zamachów w dziejach świata.

Reklama

Tę niecodzienną historię sfilmowali laureaci Oscarów: reżyserka Kathryn Bigelow i scenarzysta Mark Boal.

Zdjęcia trwały od 26 marca do 3 czerwca 2012 roku, a główne role zagrali m.in. Jessica Chastain, Jason Clarke, Joel Edgerton, Jennifer Ehle, Mark Strong, Kyle Chandler oraz Edgar Ramirez.

Po długich miesiącach pracy, 19 grudnia 2012 roku, odbyła się światowa premiera "Wroga numer jeden".

"To historia poszukiwania bardzo cienkiej igły w gigantycznym stogu siana. Kiedy Osama bin Laden uciekł z Afganistanu, stworzył wokół siebie rozległą i niezwykle skomplikowaną sieć zależności, połączeń oraz fałszywych tropów, której rozgryzienie trwało długie lata. Dla mnie osobiście najciekawszym aspektem scenariusza napisanego przez Marka był styl, w jakim ukazał on poszczególne fazy poszukiwania bin Ladena: pełen dramatyzmu, bezlitosny, wyzbyty sentymentów, niełatwy w odbiorze" - mówi Kathryn Bigelow.

Reżyserka zauważa także, że w związku ze złożonością tematu, zrealizowanie "Wroga numer jeden", było dla niej największych filmowym wyznawaniem.

"Materiał zebrany przez Marka zapewnił nam odpowiednią perspektywę, naświetlając różne aspekty tej globalnej operacji: od Afganistanu poprzez Pakistan, na Waszyngtonie kończąc. To było gigantyczne przedsięwzięcie, ale także starannie zaplanowany projekt pełen niuansów i subtelności. Nie mam żadnych wątpliwości, że nie byłabym w stanie nakręcić 'Wroga numer jeden' bez wcześniejszego filmowego doświadczenia, które zebrałam przez lata kariery" - przyznała Bigelow, która 2010 roku - jako pierwsza kobieta w historii - została nagrodzona Oscarem za reżyserię (za film "The Hurt Locker. W pułapce wojny").

"Wróg numer jeden" wywołał w USA spore poruszenie. Krytycy nie mają wątpliwości, że jest to jeden z ważniejszych filmów ostatnich lat.

"Bigelow i Boal rozumieją się na poziomie, jakiego rzadko kiedy doświadczaliśmy w historii kina. Boal podniósł poprzeczkę wizualnej mistrzyni Bigelow, zapewniając jej materiał literacki, który jest jednocześnie niezwykle trudnym wyzwaniem i niesie wiele wartości" - napisano w "Movie City News", a "Time Magazine" skwitował obraz krótko: "Diabelnie dobre kino".

"Wróg numer jeden" otrzymał już szereg nagród m.in. trzy statuetki Stowarzyszenia Nowojorskich Krytyków Filmowych (najlepsza reżyseria, najlepszy film, najlepsze zdjęcia), a odtwórczyni głównej roli, Jessica Chastain, została nagrodzona Złotym Globem w kategorii najlepsza aktorka w dramacie.

W nocy z 24 na 25 lutego "Wróg numer jeden" może zostać także nagrodzony Oscarem, bowiem obraz nominowany jest w pięciu kategoriach: najlepszy film, najlepsza aktorka pierwszoplanowa, najlepszy scenariusz oryginalny, najlepszy montaż oraz najlepszy montaż dźwięku.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Wróg numer jeden | wróg | wróg numer jeden
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy