Reklama

​"Boże Ciało": Będzie nominacja do Oscara?

Duże zainteresowanie filmem ze strony członków Akademii i dziennikarzy, promocja w branżowych mediach, pozytywne recenzje oraz zdobyte w ostatnich miesiącach nagrody - to wszystko może przyczynić się do nominacji "Bożego Ciała" Jana Komasy do Oscarów. O kampanii promocyjnej filmu w USA opowiedzieli PAP producenci Aneta Hickinbotham i Leszek Bodzak.

Duże zainteresowanie filmem ze strony członków Akademii i dziennikarzy, promocja w branżowych mediach, pozytywne recenzje oraz zdobyte w ostatnich miesiącach nagrody - to wszystko może przyczynić się do nominacji "Bożego Ciała" Jana Komasy do Oscarów. O kampanii promocyjnej filmu w USA opowiedzieli PAP producenci Aneta Hickinbotham i Leszek Bodzak.
Bartosz Bielenia w scenie z "Bożego Ciała" /materiały dystrybutora

W poniedziałek, 13 stycznia, ogłoszone zostaną tytuły filmów nominowanych do tegorocznych 92. Oscarów. O nominacje w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy obok "Bożego Ciała" walczy dziewięć innych produkcji, m.in. "Malowany ptak" Vaclava Marhoula (Czechy), "Prawda i sprawiedliwość" Tanela Tooma (Estonia), "Wysoka dziewczyna" Kantemira Bałagowa (Rosja), "Ci, którzy zostali" Barnabása Tótha (Węgry), "Kraina miodu" Ljubomira Stefanowa i Tamary Kotewskiej oraz uhonorowany w Cannes Grand Prix "Atlantyk" Mati Diop (Senegal).

Na shortliście obok filmu Komasy figurują także inne produkcje z konkursu głównego ubiegłorocznego festiwalu w Cannes: zdobywca Złotej Palmy "Parasite" Bonga Joon-ho (Korea), docenieni Nagrodą Jury "Nędznicy" Ladja Ly (Francja), a także "Ból i blask" Pedro Almodovara (Hiszpania), który przyniósł grającemu główną rolę Antonio Banderasowi nagrodę dla najlepszego aktora.

Od światowej premiery "Bożego Ciała", która odbyła się w sierpniu 2019 w sekcji Giornate degli Autori festiwalu w Wenecji, film nie schodzi z ekranów i z ust recenzentów. Pojawił się w wielu zestawieniach najlepszych filmów minionego roku przygotowanych przez polskich krytyków. Prócz tego - zarówno w kraju, jak i za granicą - wielokrotnie honorowano go nagrodami, m.in. Europa Cinemas Label i Inclusive Award Edipo w Wenecji, a także Silver Star dla najlepszego filmu 3. edycji El Gouna Film Festival w Egipcie.

Reklama

Ponadto twórcy filmu zdobyli kilka prestiżowych statuetek podczas ubiegłorocznego 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni - m.in. za najlepszą reżyserię i scenariusz (Mateusz Pacewicz). Nagrody zbiera również grający główną rolę Bartosz Bielenia. Kilka dni temu otrzymał tytuł europejskiej wschodzącej gwiazdy Shooting Star 2020. Wcześniej doceniono go m.in. podczas El Gouna Film Festival w Egipcie. Aktor ma na swoim koncie także Nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego za 2019 r., przyznawaną "młodym aktorom odznaczającym się wybitną indywidualnością".

Opowieść o dwudziestoletnim Danielu, który po wyjściu z zakładu poprawczego zostaje omyłkowo wzięty za księdza, została entuzjastycznie przyjęta przez zagranicznych recenzentów. "Dramat ten - poruszający, w niektórych momentach niepokojący, a w innych zabawny - jest duchową przypowieścią typowo polską, ale jednocześnie bliską nam wszystkim" - zwróciła uwagę Leslie Felperin ("The Guardian"). Krytycy podkreślają również znakomitą rolę Bartosza Bieleni. "Oddaje żywe emocje, których doświadcza Daniel - od czujności uwięzionego zwierzęcia w poprawczaku po euforię, która emanuje z niego po wygłoszeniu porywającego kazania. Zaangażowanie Bieleni i pewność Komasy przekonują nas, że Bóg może działać w bardzo tajemniczy sposób" - pisał Allan Hunter ("Screen Daily").

"Niezwykła gra aktorska Bartosza Bieleni jest w centrum wszystkiego. Daniel to człowiek z zewnątrz, który staje się pocieszeniem, a może nawet uzdrowieniem pogrążonych w smutku mieszkańców miasteczka. Jednocześnie jego wiara jest stale poddawana próbom, podobnie jak dla członków wspólnoty przestrzeganie doktryny chrześcijańskiej. Wydaje się, jakby Daniel próbował odgadnąć, czy religia jest dla niego zwykłą ucieczką czy prawdziwą duchową transformacją w świecie, w którym przebaczenie nie przychodzi łatwo" - dodał David Rooney ("The Hollywood Reporter").

Zainteresowanie filmem Komasy wykazują również amerykańscy producenci. Na początku października twórcy obrazu poinformowali, że rozpoczęły się rozmowy w sprawie zakupu praw do amerykańskiego remake'u "Bożego Ciała", które miałoby zostać przełożone na ośmioodcinkowy serial dla jednej z platform streamingowych w Stanach Zjednoczonych. "W Teksasie znajduje się miasteczko o nazwie Corpus Christi. Okazało się, że też są księża i pastorzy, którzy wiele lat udawali w kongregacjach duchownych. Jeden z nich omal nie został biskupem. W Hiszpanii znany był przypadek duszpasterza, który przez dwie dekady nielegalnie odprawiał msze. Sprawa jest więc uniwersalna" - zwracał uwagę Jan Komasa w wywiadzie udzielonym Januszowi Wróblewskiemu w "Polityce".

Także w ocenie producentów obrazu Anety Hickinbotham i Leszka Bodzaka z firmy Aurum Film zainteresowanie Amerykanów "Bożym Ciałem" stanowi dowód na to, że "opowiedziana w nim historia porusza widzów na całym świecie".

W rozmowie z PAP Hickinbotham i Bodzak przypomnieli, że kampania oscarowa "Bożego Ciała" za oceanem rozpoczęła się w październiku ub.r., a za jej koordynację odpowiada specjalizująca się w tego typu wydarzeniach agencja PR Accolade Publicity Consulting, prowadzona przez Emily Lu Aldrich i Hildę Somarriba. "Wszystkie działania były możliwe dzięki finansowemu wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który w ramach programu operacyjnego 'Promocja polskiego filmu za granicą' przekazał nam dotacje na każdy etap kampanii" - zaznaczył Bodzak.

Jak dodał, regulamin Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej jest "bardzo rygorystyczny" i twórcy muszą skrupulatnie go przestrzegać, bo "złamanie któregokolwiek z punktów może oznaczać dyskwalifikację". "Kiedy ubiegaliśmy się o shortlistę, było więcej czasu na działania promocyjne, bo aż dwa miesiące. To był bardzo intensywny czas. Organizowaliśmy pokazy filmu dla członków Akademii oraz dziennikarzy, połączone z Q&A i koktajlami. Brali w nich udział reżyser filmu Jan Komasa, odtwórca głównej roli Bartosz Bielenia i operator Piotr Sobociński jr. Raz w tygodniu wysyłaliśmy newslettery do wszystkich członków Akademii oraz do innych stowarzyszeń, np. American Society of Cinematographers czy ACES: The Society for Editing" - wspominał producent.

Hickinbotham zwróciła uwagę, że istotną część kampanii stanowią również reklamy w branżowych magazynach typu "The Hollywood Reporter", "Screen", "Variety" i "LA Times", który w sezonie oscarowym ma specjalny dodatek "Envelope", skierowany do wszystkich członków Akademii. "Agencja zorganizowała też kilkanaście wywiadów, które ukazywały się w amerykańskiej prasie. Ponadto dzięki wsparciu dyrektora PISF Radosława Śmigulskiego Jan i Bartosz wzięli udział w prestiżowym spotkaniu Deadline The Contenders, podczas którego mieli dziesięć minut na zaprezentowanie 'Bożego Ciała'. Uważam, że to wydarzenie bardzo pomogło nam w pierwszej fazie kampanii" - stwierdziła.

Producentka wspomniała, że po dostaniu się "Bożego Ciała" na shortlistę twórcy mieli tylko dwa tygodnie na aktywność promocyjną, bo 10 filmów, które przeszły do drugiej fazy, ogłoszono 16 grudnia, a głosowanie Akademików rozpoczęło się 2 stycznia. "Zaraz po świętach do USA polecieli Jan Komasa i Bartosz Bielenia, a po Nowym Roku dołączyli do nich Piotr Sobociński jr oraz scenarzysta Mateusz Pacewicz. W tym czasie zorganizowaliśmy kilkanaście pokazów w Los Angeles, Nowym Jorku, a także w Londynie i Paryżu. Po pokazach w USA odbywały się Q&A. Musieliśmy rozdzielić twórców, ponieważ często pokazy odbywały się tego samego dnia. Ponownie skupiliśmy się na wysyłce cotygodniowych newsletterów, reklamach oraz networkingu podczas wielu imprez odbywających się w Los Angeles w związku z awards season. Rozesłaliśmy także 10 tys. DVD do wszystkich członków Akademii" - powiedziała Hickinbotham.

Według producentów, zainteresowanie filmem Jana Komasy jest bardzo duże. "Na pokazy organizowane specjalnie dla członków Akademii przychodzi bardzo wiele osób. Są pełne sale, widzowie zostają na spotkaniach z twórcami i dyskutują o filmie, chcą dowiedzieć się jeszcze więcej. Dzięki dobrym recenzjom 'Boże Ciało' jest też jednym z głównych kandydatów do nominacji w dziennikarskich przewidywaniach. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że od filmu, o którym mało kto za oceanem wiedział, doszliśmy do etapu, gdzie szansa na nominacje jest w zasięgu ręki" - podkreśliła Hickinbotham.

Podsumowując efekty kampanii promocyjnej "Bożego Ciała", Bodzak wymienił m.in. obecność obrazu na shortliście oraz 95 proc. pozytywnych recenzji w serwisie Rotten Tomatoes. Poinformował również, że film ma już swojego amerykańskiego dystrybutora i wiosną wejdzie do kin w USA.

"Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby znaleźć się na shortliście. Od 16 grudnia do 7 stycznia bardzo ciężko pracowaliśmy nad tym, aby o 'Bożym Ciele' dowiedziało się jeszcze więcej członków Akademii. To praca po kilkanaście godzin na dobę, w grę wchodzi jeszcze różnica czasu między Europą a Stanami. Przez ostatnie miesiące Jan, Bartek i Piotr większość czasu spędzili w Los Angeles, gdzie promowali nasz film. Musieliśmy poświęcić bardzo dużo czasu oraz całą naszą energię skupić na kampanii. Tak naprawdę wszyscy są pewni, jakie trzy filmy znajdą się na liście. My walczymy o jedno z dwóch pozostałych miejsc. Uważam, że mamy szanse" - powiedział producent.

Bardzo wysoko notowania "Bożego Ciała" ocenia kompozytor Jan A.P. Kaczmarek, zdobywca Oscara za muzykę do filmu "Marzyciel" i członek Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Jak powiedział dziennikarzom pod koniec grudnia w Katowicach, po obejrzeniu filmów z shortlisty towarzyszą mu "bardzo dobre emocje". "Wydaje mi się, że Jan Komasa ma nawet szansę na Oscara" - ocenił. Dodał, że znając emocje kolegów z Akademii wie, że film Komasy "bardzo mocno dotyka w tym samym stopniu głowy, co serca, a jeżeli tak jest, to jest szansa na najwyższy sukces".

"Mógłbym się zakładać, że będzie nominowany, mimo że w rankingach jest w drugiej piątce. Ja ufam, że będzie w pierwszej piątce po obejrzeniu wszystkich filmów" - wyjaśnił Jan A.P. Kaczmarek. Jego zdaniem wszystkie filmy z shortlisty w tej kategorii są dobre, ale "największy ogień największych pali się w 'Corpus Christi'".

O tym, czy "Boże Ciało" znajdzie się wśród produkcji nominowanych do 92. Oscarów, dowiemy się już 13 stycznia. Laureaci najbardziej prestiżowych nagród świata filmu zostaną ogłoszeni 9 lutego w Los Angeles. W tym roku po raz pierwszy dotychczasową kategorię "najlepszy film nieanglojęzyczny" zastąpi "najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Boże Ciało (film) | Oscary 2020
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy