Reklama

Agnieszka Dygant w nowym serialu

Agnieszka Dygant cieszy się na myśl o powrocie do pracy na planie nowego serialu. Choć wcieli się w prawniczkę, zaprzecza, że będzie to polski odpowiednik słynnej Ally McBeal.

PAP Life: - W tym roku po raz trzeci zaangażowała się pani jako Ambasadorka Akcji Pajacyka PAH, dlaczego?

Agnieszka Dygant: - Trzy lata temu z propozycją zwróciła się do mnie Janina Ochojska i wstyd byłoby jej odmówić. Już po raz trzeci prowadzę wraz z Tomkiem Kotem aukcję kolekcji dla Pajacyka i jest to dla mnie prawdziwa przyjemność. Gdy pomaga się innym, robi się też coś dla siebie. Może się poczuć lepiej. Ja się na pewno czuję lepiej.

Czy pomaganie jest modne?

- Na pewno od dłuższego czasu utrzymuje się taka tendencja, że znane osoby zostają twarzami fundacji i akcji. Coraz więcej gwiazd się angażuje i stara się być blisko spraw osób potrzebujących. Znane osoby coraz chętniej firmują swoim nazwiskiem szczytne cele.

Reklama

W przypadku Pajacyka akcja przede wszystkim prowadzona jest w internecie, gdzie klikamy i pomagamy zebrać środki na obiady dla dzieci. To jasna strona internetu, ale jako znana osoba ma pewnie pani również złe doświadczenia z siecią?

- To bardzo złożona kwestia. W przypadku akcji humanitarnych internet może służyć jako wspaniałe miejsce, które łączy użytkowników w słusznej sprawie. Ale internet to także inne, mniej sympatyczne akcje i działania. Niesprawdzone informacje, czasem bardzo przykre.

Ostatnio w sieci pojawiły się plotki, że będzie pani polską Ally McBeal.

- To właśnie przykład plotki. Rzeczywiście są plany na serial prawniczy - natomiast to absolutnie nie będzie Ally McBeal. Śmieję się, że scenariusz nawet nie leżał koło scenariusza 'Ally McBeal'. Bądźmy spokojni - nikt nie będzie chciał jej naśladować. To zupełnie inny scenariusz, również prawniczy i chyba tylko dlatego takie skojarzenia. A przede wszystkim to polski scenariusz.

Może i szkoda, bo pani doskonale radzi sobie z formatami zagranicznymi. Czy ludzie wciąż utożsamiają panią z "Nianią"?

- Na razie tylko raz miałam okazję się zmierzyć z takim scenariuszem, ale to była moja ostatnia rola przed urlopem, który trwa już dobrych kilka miesięcy, więc widz słusznie pamięta przede wszystkim 'Nianię'. Na pewno jeszcze trochę ta rola wybrzmiewa.

A jak się pani czuje, wracając na plan?

- W tej chwili jesteśmy na etapie kończenia spotkań castingowych, czyli obsada - mam nadzieję - się już uformowała. Trudno na ten moment powiedzieć, jak będzie na planie, ale bardzo się cieszę. Czułam, że to już właściwy czas. Moje dziecko już nie jest aż tak maleńkie, choć duże też nie (śmiech). Ma ponad rok, więc mniej się już o nie lękam. Chociaż oczywiście nadal mam takie lęki, ale jakoś sobie z tym poradzę. A scenariusz wydaje mi się na tyle ciekawy, że uważam, że to dobra okazja i warto się zaangażować.

Niedługo Dzień Matki, czy to trudna rola?

- Jeszcze nie wiem. Krótko jestem mamą. To się jeszcze okaże, ale lepiej zapytać o to bardziej doświadczone mamy.

Z Agnieszką Dygant rozmawiała Jagoda Mytych (PAP Life).

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Dygant | Nowe seriale | nowy serial
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy