Reklama

"Trzynaście duchów": DOM DLA DUCHÓW

Akcja "Trzynastu duchów" toczy się głównie w domu, który Arthur i jego rodzina dziedziczą po tajemniczym Wuju Cyrusie. Dla producentów niezwykle istotne było, by główny plan filmu był zgodny z nastrojem obrazu, jak również oddawał mrocznego ducha ekscentrycznego Cyrusa. - Jednym z najdziwniejszych bohaterów całej opowieści jest dom - mówi producent Joel Silver. - To budowla, w której uwięzieni są ci ludzie, która wypuszcza na nich te wszystkie duchy. Można nawet powiedzieć, że to dom jest dla nich większym zagrożeniem, niż duchy. Między innymi dlatego chcieliśmy, by budynek ten roztaczał wokół siebie aurę zagrożenia. Nie chcieliśmy, by przemienił się w jeszcze jeden nawiedzony dom, jakich pełno jest w większości horrorów, do jakich przywykli już i widzowie.

Reklama

W czasie produkcji filmu, Silver i producent Gil Adler zwiedzili nowojorskie Muzeum Nauki, gdzie wpadli na pomysł niezwykłego, dziwnego domu. - Joel i ja kochamy architekturę tego muzeum - mówi Adler. - Joel wpadł na pomysł wybudowania domu w całości ze szkła, projektując jego wygląd odnosiliśmy się do wyglądu muzeum. - Nigdy nie widzieliśmy horroru, w którym było coś tak czystego - kontynuuje Adler. - Zawsze są jakieś pajęczyny, kurz, nietoperze i stara architektura wiktoriańska albo gotycka. Kiedy ostatnio widzieliście horror, który toczyłby się we wnętrzu budynku o tak czystych liniach i o tak nowoczesnej architekturze? To całkowicie nowa perspektywa, jak dla mnie - dość przerażająca. Steve Beck także uważa, że wybór wyglądu domu legł u podstaw klimatu, jakim przesycony jest cały film. - Te wszystkie bogactwa przekazano rodzinie w czymś, co tak naprawdę jest potężnym, szklanym opakowaniem - zauważa Beck. - Kiedy wystawiamy na światło dzienne rzeczy, które cenimy, odsłaniamy siebie samych. To prowokacyjne pytanie: ile jesteśmy gotowi poświęcić, by zdobyć rzeczy, jakich pożądamy?

Kierownik produkcji Sean Hargreaves musiał przenieść wizję Silvera z pomysłu w rzeczywistość. - Pierwsza sprawa, jaka przychodzi na myśl, gdy zastanawiam się nad domem zbudowanym ze szkła i stali to to, że musi mieć on bardzo futurystyczny wygląd. Dlatego zdecydowaliśmy się zrobić nieco na przekór i do naszego projektu włączyliśmy elementy kojarzące się z minionymi epokami. W ściany naszego domu wbudowaliśmy tryby i koła zębate, tak, że wszystko wygląda jak jakiś mechanizm. Widoczne są także fragmenty wykonane w stylu art deco i art nouveau, które - połączone z widocznymi tu i ówdzie przestarzałymi elementami, nadają całej budowli unikatowy charakter. W trakcie trzech miesięcy, jakie trwało zaprojektowanie planu, Hargreaves i jego ludzie ściśle współpracowali z Beckiem. Musieli zadbać o to, by dom nie tylko dobrze wyglądał, lecz także by można było w nim wygodnie kręcić zdjęcia. - Nie chcieliśmy uciekać się do zbyt wielu klisz z horrorów, takich jak postacie skryte w cieniach, dlatego zaprojektowaliśmy duże obszary domu, oświetlone światłem padającym przez sufit i podłogę - mówi Beck. - Oczywiście, światło było dość niezwykłe, padało przecież z przezroczystych ścian.

Prawdę mówiąc ilość światła, koniecznego do oświetlenia tego dziwnego domu była tak olbrzymia, że musiano zainstalować specjalną podstację energetyczną, wytwarzająca energię wystarczającą do zasilenia niewielkiego miasteczka. - Największym problemem w trakcie filmowania były odbicia i refleksy - przypomina sobie Beck. - Podobało mi się to, że mogliśmy kręcić zdjęcia przez szklane ściany, całe ich warstwy, co nadało obrazowi unikatowy wygląd. Niestety, przez takie ściany wszystko jest widoczne, aż na drugiej stronie domu, gdzie akurat ludzie jedzą pączki i piją kawę. Musieliśmy niezwykle uważać ustawiając kamery, patrzeć na odbicia w szkle. Piękno i skomplikowanie przezroczystego planu stwarzało też problemy dla zespołu odpowiedzialnego za animacje komputerowe. - Tak jak dla ekipy tradycyjnej największym problemem były odbicia i refleksy, tak dla nas kłopotliwe było oddanie ich cyfrowo- mówi kierownik ekipy Dan Glass, którego ludzie tworzyli komputerowe efekty, które musiały w niewidoczny dla widza sposób stapiać się ze zdjęciami nakręconymi na planie.

Podczas projektowania wyglądu domu kierowano się także jego rolą w scenariuszu. - W naszej opowieści starożytna księga, znana jako Arcanum, zawiera plany, które wykorzystał Cyrus budując dom - wyjaśnia Hargreaves. - Księga jest pełna rysunków, szkiców, notatek i planów, niemal tak jak notatniki Leonarda Da Vinci. Na każdej stronie są także łacińskie inskrypcje. To właśnie one zawierają zaklęcie wiążące duchy we wnętrzu domu. Przenieśliśmy je na jego szklane ściany. Podczas budowy planu wykorzystano olbrzymie ilości szkła. Łacińskie "ryty" na szkle wykonano w rzeczywistości na plastikowych nakładkach, przymocowanych do szklanych ścian. Zbudowaniem stalowej konstrukcji budynku zajęli się ludzie pracujący na co dzień przy budowie mostów. Wykorzystali do tego ponad pięć ton stali. Sama starożytna księga Arcanum jest kolejnym przykładem upodobania do detali, jakie widoczne jest w całym filmie. Na znalezienie materiałów, dzięki którym księga wyglądałaby na naprawdę starą, poświęcono wiele czasu i wysiłku. Dean Eilertson, który odpowiadał za rekwizyty, twierdzi, że papier, użyty do stworzenia czterech ksiąg, które wykorzystano w trakcie produkcji, był przez tydzień postarzany przez troje jego ludzi.

- Zbadaliśmy ponad trzydzieści próbek papieru, nim znaleźliśmy taki, który odpowiadał naszym oczekiwaniom pod względem faktury i dźwięku, jaki wydawał. Musieliśmy także znaleźć kogoś, kto we właściwy sposób potrafił oprawić książkę - mówi Eilertson. -Dotarliśmy w końcu do pewnego Szkota, którego rodzina od trzech pokoleń zajmuje się tym fachem. Wiedział on jaki kształt nadać grzbietowi i jak oprawić ponad 1500 stron. Okładki księgi stworzono ze starannie postarzonej skóry. Do postarzenia wykorzystano zestaw specjalnie dobranych barwników. Masywne, piękne, brązowe i miedziane obręcze, będące podłogą "pokoju Ocularis", stworzono łącząc efekty specjalne i wynik pracy rzemieślników. Zagadkowa, składająca się z pierścieni podłoga przedstawia Czarny Zodiak, piekielną wersję normalnego Zodiaku. Wyryto w niej 12 symboli, odpowiadających uwięzionym duchom. Pierścienie są ruchome. Skonstruowano je w taki sposób, by można je było demontować dla potrzeb realizacji scen kręconych w technice "zielonego tła".

- Kiedy zaczynaliśmy projektować mechanizm i Ocularis, Sean Hargreaves dał nam szkice - wyjaśnia Glass. - Następnie w komputerach stworzyliśmy, na tyle wiernie, na ile się dało, pracujący mechanizm tego typu. Zaprogramowaliśmy komputery tak, by wszystkie części pracowały ze sobą i można było animować je na różne sposoby. Kiedy mieliśmy już działający model, połączyliśmy je ze zdjęciami nakręconymi na planie. Ogółem stworzyliśmy od 75 do 100 zdjęć zegara i Ocularisu. - Ten film obraca się wokół skomplikowanej mitologii - stwierdza Silver. - By była ona wiarygodna, każdy składnik filmu musiał wyglądać na autentyczny, musiał zawierać możliwie wiele szczegółów. Poświęciliśmy temu niewiarygodnie dużo pracy. W tym wypadku, diabeł tkwi w szczegółach.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Trzynaście duchów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy