Reklama

"Toy Story 3": HARÓWKA, ALE Z SATYSFAKCJĄ

Tom Hanks, który użyczył głosu Chudemu, zauważył: - Jeśli chodzi o cały cykl, mamy do czynienia z klasyką w pełnym znaczeniu tego słowa. Niepowtarzalny humor, ciąg niekończących się przygód, a zwłaszcza bohaterowie. Chociaż są to zabawki, to przecież bez trudu identyfikujemy się z nimi, chyba każdy widz myślał o tym, którym z bohaterów mógłby być. Podkładanie głosu animowanemu bohaterowi to naprawdę ciężka praca - kontynuował aktor. - Wczuwałem się w jego czysto fizyczne doznania, nawet wtedy, gdy Chudy był wleczony za samochodem! Naprawdę czułem się tak, jakbym sam coś podobnego przeszedł.

Tom Hanks, który użyczył głosu Chudemu, zauważył: - Jeśli chodzi o cały cykl, mamy do czynienia z klasyką w pełnym znaczeniu tego słowa. Niepowtarzalny humor, ciąg niekończących się przygód, a zwłaszcza bohaterowie. Chociaż są to zabawki, to przecież bez trudu identyfikujemy się z nimi, chyba każdy widz myślał o tym, którym z bohaterów mógłby być. Podkładanie głosu animowanemu bohaterowi to naprawdę ciężka praca - kontynuował aktor. - Wczuwałem się w jego czysto fizyczne doznania, nawet wtedy, gdy Chudy był wleczony za samochodem! Naprawdę czułem się tak, jakbym sam coś podobnego przeszedł.

Wallace Shawn, odtwórca roli Rexa, wspominał: - Zwykle obsadzają mnie jako osobę dość marnej postury. Toteż wyjątkową okazją było zagrać dinozaura. Byłem naprawdę podekscytowany. Shawn jest uznanym aktorem teatralnym. W kinie występował między innymi u Woody'ego Allena ("Manhattan", "Melinda i Melinda"), Jamesa Ivory'ego ("Bostończycy") czy w filmach animowanych ("Kurczak mały"). Ma na koncie cenione sztuki teatralne swego autorstwa: "The Fever" oraz "The Designeted Mourner". - Efekty przeszły nasze najśmielsze oczekiwania - mówił o swych wrażeniach z realizacji "Toy Story". - Naprawdę nie spodziewałem się, że pracując wyłącznie na komputerze można osiągnąć taką ekspresję twarzy bohaterów. I tak opisywał graną przez siebie postać: - Rex jest dinozaurem, czasem sobie zaryczy. Ale tak naprawdę nie jest groźny. Przeciwnie, można powiedzieć, że jest neurotyczny, ciągle się zamartwia. Jest bardzo szczery, ale boi się podjąć jakąkolwiek złą decyzję, popełnić jakikolwiek błąd - to może najważniejsza cecha jego charakteru.

Reklama

Mówiąc o powrocie do tej postaci, dodawał: - Kiedyś ludzie przez całe życie grali Hamleta, zaczynali w wieku dwudziestu pięciu lat i grali nadal w wieku sześćdziesięciu pięciu, najwyżej używali peruki. Więc i ja mogę grać Rexa w odstępie wielu lat. Aktor wspominał też bardzo specyficzny rodzaj improwizacji, jaki miał miejsce w studiu nagraniowym: - Tak, zdarzało się, że mówili mi: A teraz powiedz, co ci tylko przyjdzie do głowy. Ale nie miałem na tyle odwagi, by powiedzieć: mam strasznie zabawny pomysł, posłuchajcie i postanówcie, co z tym zrobić. Była to ciężka praca. Powtarzaliśmy nasze kwestie wiele, wiele razy. I za którymś kolejnym razem zdarzało się, że przemycałem coś, co - jak mi się wydawało - było lepsze. No i zdarzało się, że to kupowali.

Estelle Harris ("Morska przygoda", "Dziwna para 2"), znana aktorka charakterystyczna, występująca głównie w telewizji, zagrała Panią Bulwę. - Miałam być kompletnie łysa, jak to bulwa. Ale nie miało to dla mnie znaczenia. Nie było przesłuchań, po prostu do mnie zadzwonili. Okazało się, że w stu procentach rozumiem moją postać. Myślę, że całkiem zmieniła się po zamążpójściu. Mąż stał się dla niej wszystkim. Bezustannie mówi do niego i udziela mu rad, jak ta, gdy on musi się oddalić od niej na chwilę: Pamiętaj, nie rozmawiaj z zabawkami, których nie znasz! I pakuje mu kanapki. Ja nie robię tego dla mojego męża. Moja postać całkowicie poświęca się swej miłości do partnera, pewnie także dlatego, że w ogóle nie spodziewała się, że wyjdzie za mąż. Zamęcza go, zgoda, ale bez dwóch zdań, bardzo go kocha.

Dla Harris kolejny powrót do znanej postaci nie był trudny: - Wraca się łatwo. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Mam gdzieś zakodowaną każdą postać, którą grałam. Harris postępowała w trakcie nagrań nieco inaczej niż Shawn: - Nie mówiłam: mam pomysł, tylko po prostu zmieniałam tekst i wtedy pytałam: spodobało się wam? I często słyszałam: dobra, bierzemy to.

Aktorzy wspominali, że nie przeczuwali wielkiego sukcesu, ale byli przekonani, iż powstaje rzecz oryginalna. - Ten film różnił się od innych od samego początku - twierdził Shawn. - Nie sposób przewidzieć, co się ludziom spodoba. Ja w swoich przewidywaniach na ogół się myliłem. Ale widziałem, że ten film to owoc wielkiej pasji Lassetera. To nie ulegało wątpliwości.

Harris zaś dodawała: - John Lasseter to geniusz. Już dawno temu mu to powiedziałam. Myślę, że wielką wartością filmu jest fakt, że wszyscy bohaterowie-zabawki działają razem, muszą przezwyciężać różnice charakterów i słabości, by osiągnąć cel. Aktorka chwaliła decyzję studia Disneya, by wznowić oba filmy w wersji 3D: - To przybliży "Toy Story" nowej generacji widzów. Technika 3D na pewno wzbogaci wrażenia, choć szczerze mówiąc, te filmy są dobre i bez tego. Zresztą okazało się, że publiczność bardzo to lubi, a lubimy dawać publiczności to, co ona lubi. No i zarobiłam na tej nowej wersji kupę pieniędzy - śmiała się. - To było dla mnie trochę dziwne, że stałem się najbardziej znany jako dinozaur - mówił z kolei Shawn. - Ale cóż robić, po prostu zaakceptowałem to.

- Może jedną, najważniejszą przyczyną naszego sukcesu jest to, że od lat robimy filmy dla siebie, takie, jakie sami chcielibyśmy obejrzeć. Dla mnie jednym z wzorców jest Frank Capra, który z reguły znajdował drogę, by zagarnąć emocje widowni bez łatwych sztuczek - podsumowywał Lasseter. Trudno się z nim nie zgodzić - Pixar to dziś jeden z niezawodnych, może nawet jedyny niezawodny znak najwyższej jakości w amerykańskim kinie.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Toy Story 3
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy