"Paranormal Activity": OREN PELI
Od momentu pierwszego pokazu filmu w 2007 roku Peli wprowadził do filmu nieliczne zmiany. "Zrobiliśmy około trzydziestu pokazów, dla różnego rodzaju publiczności- od zaciekłych fanów horrorów po gospodynie domowe. Po każdym z nich Peli wprowadzał drobne korekty", zauważa Blum.
"Tak właśnie wyglądał proces kręcenia filmu przez Orena. Zmieniał film z pięćdziesiąt razy zanim ktokolwiek go zobaczył. Ponieważ praktycznie stworzył film z niczego, polegało to na tym, iż kręcił jakąś scenę, oglądał co z tego wyszło, kręcił coś innego, dodawał pewne sceny lub całkowicie je zmieniał. Ponieważ w całość zaangażowanych było dosłownie kilka osób (tylko on i aktorzy) koszt takich dokrętek oscylował w granicach stu dolarów. Co innego przy filmie hollywoodzkim. Kiedy robisz dokrętki, kosztuje cię to tysiące dolarów dziennie. Jim Cameron pracuje podobnie jak Peli, z tą tylko różnicą, że jego filmy kosztują 450 milionów dolarów. Peli odkrył sposób jak nakręcić film trochę taniej.
Blum namówił Stuarta Forda z Miramax, by spróbować sprzedać film do dystrybucji światowej. Dzięki entuzjazmowi jego samego oraz potencjalnych klientów film do końca roku będzie pokazany w kinach na całym świecie. Blum zaangażował się również w kolejną produkcję Peli, pt. " Area 51", do której zdjęcia rozpoczną się jesienią.
"Film jest z zamierzenia trochę większym przedsięwzięciem od Paranormal Activity, ale podobnie jak poprzedni tytuł będzie oparty na improwizacji", mówi Blum.
W oczekiwaniu na swój kinowy debiut i kolejne wyzwanie Peli konstatuje : "Marzyłem o tym, by stworzyć film, z którym mogliby się identyfikować ludzie nowego pokolenia. Po obejrzeniu "Psychozy" ludzie zarzekali się, że już nigdy nie wezmą prysznica, po "Szczękach" mieli nigdy więcej nie kąpać się w oceanie, a po "Blair Witch Project" nie wchodzić do lasu. Spanie jest czynnością, której nie da się uniknąć. Pomyślałem więc sobie, że jeśli uda mi się przestraszyć ludzi na tyle, by bali się spać we własnych łóżkach, Paranormal Acitivity może odnieść sukces".