"Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa": DŁUGODYSTANSOWY SPRINT
Pracę nad dwiema częściami „Shreka” porównałbym do wyczerpującego maratonu – wyznał reżyser. – Jeśli chodzi o „Opowieści...”, to był to raczej sprint długodystansowy. Szczerze mówiąc, od początku przygotowań, poprzez realizację, aż po długi proces postprodukcji, cały czas myślałem o Narnii i o tysiącu najróżniejszych szczegółów. Gdy jadłem, gdy byłem w domu, nawet gdy spałem – bo śniąc, śniłem o Narnii. Oczywiście, towarzyszyła temu emocjonalna huśtawka. Czy moje pomysły są dobre, czy może trzeba coś zmienić, czy jest na to jeszcze czas? Każdy reżyser przeżywa podobne wahania. Bardzo chciałem – i myślę, że cała ekipa miała podobne pragnienie – stworzyć coś niezwykłego. Mam nadzieję, że nam się udało.