"Oblicza Indii": HINDUSKIE LOVE STORY (2009)
reż. Jiska Rickels / Holandia, 2009, 71 min
Indie są wciąż krajem, gdzie można spotkać mistyków i świętych. Jednym z nich jest Baba Basant Rai, zażywny 107 latek, cieszący się ogromnym uznaniem lokalnej społeczności. Jest uosobieniem mistycznych Indii, o których rozpisywali się Hesse, Grotowski i Brook. Sąsiedzi darzą go ogromnym szacunkiem - oprócz talentów uzdrowicielskich dysponuje także ogromną wiedzą o duchach, z którymi codziennie obcuje. Czas jakby się go nie imał - badający go lekarze ze zdumieniem stwierdzają, że zamiast starzeć wydaje się młodnieć.
"Babaji" to także opowieść o niezwykłej mocy miłości. Baba chcąc być bliżej swej zmarłej przed kilku laty żony wykopuje koło domu grób dla niej, a obok - drugi dla siebie. Choć w tradycji hinduskiej grób jest czymś mało znanym - większość zmarłych jest kremowana - dla Baby to sposób, żeby być bliżej ukochanej. Baba codziennie leży w grobie, czeka na śmierć, modli się i rozmawia ze swoim ulubionym krukiem, poza tym - przyjmuje pacjentów (jednym z nich był nawet minister indyjskiego rządu).
Film jest poruszającą opowieścią o przenikaniu się świata żywych i umarłych. Dla Baby duchy istnieją równie realnie jak otaczający go ludzie. Z rozbrajającą prostotą opowiada o ich przywarach. Niektóre z nich, szczególnie groźne, trzyma w specjalnych żelaznych tulejkach. Jesteśmy świadkami codziennych rytuałów obcowania ze sferą sacrum, w których nie ma ani krzty fałszywego, taniego mistycyzmu.
Ponieważ Baba uczestniczy w życiu społecznym, w tle opowieści o nim, przed naszymi oczami przewija się barwny świat hinduskich świąt, obrzędów, a także żywiołowych wieców wyborczych tej największej demokracji świata.