"Meduzy": Głosy prasy
"Meduzy" wcale nie są filmem przeintelektualizowanym czy przeestetyzowanym, ujmują przede wszystkim przenikliwością obserwacji, poczuciem absurdalnego, czarnego humoru oraz zmysłem ironii. Ogólne wrażenie, jakie wynosimy z filmu, jest raczej przygnębiające, choć Keret i Geffen kończą swój obraz nutką optymizmu. Dziewczynka znika w morzu równie tajemniczo, jak się pojawiła. Batya rzuca się za nią w fale, lecz zostaje wyłowiona przez przyjaciółkę. A kończąca film hebrajska wersja "La Vie en Rose" Edith Piaf, jest jasną sugestią, że mamy tu do czynienia z początkiem nowego życia."
The Hollywood Reporter, Bernard Besserglik
"Meduzy" to kolejny triumf izraelskiej kinematografii w Cannes. Para debiutujących reżyserów Etgar Keret, autor krótkich, przewrotnych opowiadań i Shira Geffen, aktorka i autorka książek dla dzieci, dokonali gładkiego przejścia ze świata literatury na duży ekran. Stworzyli precyzyjnie skonstruowany, sprytnie wystylizowany, słodko-gorzki obraz, w którym kilka nastrojowo poprowadzonych historii łączy przewodni motyw samotności potrzeby bliskości. "Meduzy" to czysta przyjemność wizualna, przesycone błękitem i wodą kadry są mocne i wyraziste, jak zatrzymane w czasie obrazy. Niektóre ujęcia są nie do zapomnienia, jak to, kiedy suknia śłubna Karen upada na podłogę i wygląda jak przeskalowana, wielka meduza wyrzucona na błękit łazienkowych kafelków, czy dziewczynka w kółku ratunkowym spijająca wodę cieknącą z sufitu w mieszkaniu Batyi".
Variety, Alissa Simon