"Magiczne drzewo": WYWIAD Z MACIEJEM WIERZBICKIM
Wywiad z Maciejem Wierzbickim, odtwórcą roli Maxa w "Magicznym drzewie"
Czy Pana synowie znają fabułę filmu?
O tak, Staś zna scenariusz na pamięć. Przy nim ćwiczyłem, dużo z nim rozmawiałem o tym filmie, a Antoś to się nawet trochę mnie bał w roli Maxa. Strasznego faceta w długim płaszczu...
Jak Pan myśli, czym zafascynuje dzieci film "Magiczne drzewo"? Zaczarowanymi przedmiotami, gadżetami, efektami komputerowymi?
Mam nadzieję, że najciekawsza będzie dla nich sama historia, opowieść, a zaczarowane przedmioty będą ją tylko cudownie ubarwiać. "Magiczne drzewo" to niesamowita przygoda przede wszystkim!
Podobno chodzi Pan w filmie na szczudłach?
Tak. Początkowo trenowałem na sztywnych drewnianych - nie było łatwo, potem zamieniłem je na elastyczne. Ale o tym na razie cicho sza... To będzie prawdziwa niespodzianka. Na szczęście i dla mnie, i chyba filmu, miałem trenerów. Bardzo pomogli mi kaskaderzy z Akademii Kaskaderów Filmowych Roberta Brzezińskiego z Warszawy. Szczególnie Piotr Walendziak, który był moim dublerem. Jestem pełen uznania dla ich pracy i umiejętności.
Proszę opowiedzieć, jak pracowało się Panu z dziecięcymi aktorami?
Myślałem, że będę miał z nimi większą styczność... Lecz przez cały prawie film ścigam ich. Co na planie skutkowało tym, że się mijaliśmy. Na przyjaźń nie było czasu. Dużo bardziej zżyli się z nimi ludzie z ekipy. Bywało, że dzieciaki wchodziły im na głowę i to dosłownie. Uwieszały się na nich. Dzieci na stałe miały na planie dwie opiekunki. Ja grałem z nimi w piłkę, oglądałem katalogi z lego, wspólnie jedliśmy obiady. Choć są to typowe rozbrykane dzieci, to jednak wspaniale koncentrowały się na pracy. Szybko przystosowały się do specyfiki pracy na planie. Poza tym z wielką przyjemnością patrzyłem na ich świeżość, otwartość... Miło było je obserwować.
Panie Macieju, proszę o kilka sów na temat pomysłodawcy i realizatora, czyli głównego twórcy "Magicznego drzewa".
Ja sobie zawsze wysoko cenię reżyserów, którzy potrafią rozmawiać z aktorem. Którzy potrafią wysyłać jasny, konkretny przekaz. I taki jest Andrzej Maleszka. Do tego Pan Andrzej jest pozytywnie zakręcony w temacie dziecięcego świata, taki trochę Piotruś Pan.