"Królowa aniołów": PRASA O FILMIE
"Królowa aniołów jest dramatem o potrzebie miłości albo też o tym, jak zamknięte w skorupkach swych istnień istoty ludzkie nie umieją kochać, choć bardzo tego pragną, jak niekochane, odrzucane, pogrążają się w autyzmie lub urojeniach. Miłość skazana jest więc na nieautentyczność. W większości przypadków bywa mistyfikacją, wytworem pragnienia i wyobraźni, opiera się na wzajemnym niezrozumieniu lub chwilowym porywie zmysłów. (...)
Bohaterowie filmu cierpią na niemożność nawiązania kontaktu z drugim człowiekiem, nawet pozornie bliskim. Według Grzegorzka najważniejsze dla kształcenia osobowości są związki z rodzicami. Mają one najczęściej charakter destrukcyjny, zaszczepiając w ludziach gen zła. Jest w tej wizji mroczny, zabarwiony Freudem, determinizm. (...)
Ten manichejski traktat znalazł przystającą doń, niebanalną formę. Od dawna nie mieliśmy filmu, który proponowałby nowe rozwiązania wyrazowe tak, jak czyni to Królowa aniołów . Grzegorzek jest radykalnym przeciwnikiem opisowego realizmu, przyczynowo-skutkowej logiki opowiadania, życiowych motywacji.(...)
Królowa aniołów jest - rzadkość w polskim kinie - filmem wyjątkowo sensualnym. Dotyk odgrywa w nim kluczową rolę. Zmysłowy sposób wkładania jedzenia do ust, cielesność bohaterów, naładowanie erotyzmem. Rzeczywistość, jaką Grzegorzek tworzy na ekranie jest gęsta, obsesyjna i neurotyczna. Emanuje z niej duch czasu. Niepokój końca wieku. Królowa aniołów jest niewątpliwie wydarzeniem naszej kinematografii."
Maria Kornatowska, "Kino" listopad 1999
"Po Rozmowie z człowiekiem z szafy - debiucie Mariusza Grzegorzka z 1993 roku - stało się jasne, że ten twórca średniego pokolenia to wizjoner. Że jego świat jest mroczny, człowiek rozdygotany, emocje na krawędzi histerii. Że malarsko skomponowany kadr staje się tym właściwym, w chwili gdy płynie wraz z muzyką. Że przedmioty codziennego użytku są częścią istnienia, dlatego Grzegorzek eksponuje je z taką estetyczną intensywnością. Że każde dzieło tworzy z przeświadczeniem o jego ostateczności bo można nie zdążyć więcej już nic pokazać. Że nie ma czasu na próby i błędy, że w filmie trzeba poruszać najważniejsze sensy.
O takim kinie na ogół mówi się artystyczne. Co by to nie znaczyło, brzmi śmiertelnie nudno i podejrzewam, sam artysta, słysząc owe siermiężne kwalifikacje, rozkłada tylko ręce. A na filmach Grzegorzka trudno się nudzić, uwaga widza jest nieustannie stymulowana: niespodziewane sytuacje jak z klasycznego thrillera, demony jak z horroru, konwulsyjne szamotaniny jak z filmu gore. W ten sposób Grzegorzek opowiada o elementarnej sprawie: o miłości. Albo inaczej, o emocjach, które tę miłość wskrzeszają, bądź niszczą. W Rozmowie z człowiekiem z szafy odprawia gusła, bo tak chyba trzeba określić ten sposób narracji - nad miłością matki do dziecka. W Królowej aniołów posuwa się dalej, śledzi kolejne jej etapy, bywa że odsłania przerażające oblicza: uwodzicielskie maski i surowe twarze. Usiłuje znaleźć przyczynę i skutek, powiązać prapoczątek dzieciństwa, z późniejszą, dojrzałą miłością do kobiety, do mężczyzny. Pyta: dlaczego uczucia tak bolą? skąd ten strach? skąd rozpacz?"
Katarzyna Kubisiowska, "Film" listopad 1999