"Edukatorzy": WYWIAD Z HANSEM WEINGARTNEREM
Siła tkwi w grupie.
Młodzi ludzie zdają sobie sprawę z siły, która tkwi w grupie. Jeżeli jesteś sam, nie masz żadnych szans. Pierwszym odruchem buntu jest zdobycie wolności, drugim – znalezienie sojuszników; ludzi, z którymi można będzie zbudować związki, ponieważ mają podobne potrzeby i wyznają zbliżone wartości. Grupę opartą o takie właśnie więzi tworzą w Edukatorach główni bohaterowie – Jan, Jule i Peter. Nawet zazdrość nie może ich rozdzielić.
Z początku nic nie wskazuje na to, że Peter poradzi sobie ze zdradą Jana i Jule. Ale przyjaźń znaczy dla tej trójki więcej niż system mieszczańskich norm moralnych. Peter kocha Jule – ma jednak świadomość, że dziewczyna nie jest jego własnością. Gdy Jule zakochuje się w Janie, Peter potrafi przyznać, że miłość tej dwójki to wspaniała sprawa, dodatkowo wzbogacona przez łączący ich bunt – wspólne odrzucenie społecznego porządku. Wszyscy troje pozostają przyjaciółmi..
Poetycki bunt.
Jan i Peter przyjmują role „wychowawców”. Włamują się do willi zamożnych ludzi i „urządzają” je na nowo. Nigdy nic nie ginie, nikt nie zostaje ranny. Jednak w ten sposób jednoznacznie opowiadają się przeciw mieszczańskiemu stylowi życia. Gdziekolwiek się pojawią, tworzą chaos. Ale w pozostawionym przez nich nieporządku zawarte jest określone przesłanie. „Edukowanie” jest dowcipnym sposobem wzięcia odwetu na bogatych. Jan i Peter są działaczami politycznymi, ale ich działanie przyjmuje postać poetyckiego buntu.
Nie ma łatwych odpowiedzi.
Zawsze pociągało mnie kino społeczne. Podziwiam Michaela Moore’a, Mike’a Leigh i Costę Gavrasa. Edukatorzy to film pokazujący zasięg zmian politycznych, ale nie dający łatwych odpowiedzi. Uważam, że takich odpowiedzi po prostu nie ma.
Społeczeństwo dobrobytu.
Moje życie uległo zmianie od tamtego czasu, ale podstawy moich poglądów pozostają takie same, a bohaterowie Edukatorów – Jan, Jule i Peter – podzielają je. Czujemy, że nie można dłużej zabraniać krytycznego patrzenia na świat. Jednak nikt nie powie tego dosadnie: „Ludzie, obudźcie się! To jest chore! Powstrzymajcie to!”
A prawda jest taka, że tylko 10% ludności świata ma swój udział w społeczeństwie dobrobytu. Pozostałe 90 % żyje na pograniczu skrajnej nędzy i śmierci głodowej. Na ziemi jest dość jedzenia, by codziennie dostarczyć 2000 kalorii każdemu z mieszkańców globu. Ale żywność nie jest rozdzielana sprawiedliwie. 90% ludzi na świecie głoduje, a pozostałe 10 % jest na diecie. Nikt nie jest szczęśliwy. Świat mógłby być Rajskim Ogrodem, ale dla większości ludzi jest piekłem.
Ludzie Non-Profit.
Ma nadzieję, że Edukatorzy uświadomią wreszcie ludziom, co tak naprawdę wyprawiają wielkie korporacje. Otóż budują one system ekonomiczny, w którym człowiek jest niczym, a pieniądze – wszystkim.
Zabawa.
Niezależnie od poważnej wymowy ideowej, cały ten pomysł „edukowania” jest dość zabawny. Film jest pełen żartów. Nie brak w nim szczęścia. Wyczytałem gdzieś, że dzieci śmieją się na głos ponad 150 razy dziennie. Dorośli robią to 15 razy rzadziej. Chciałbym, żeby ludzie się śmiali. Chciałbym, żeby poszli na ten film i po prostu dobrze się bawili.
Pokolenie 68’
Chcę tym filmem skłonić także młodych widzów do pomyślenia o ludziach z pokolenia ich rodziców. Nie powinni ich lekceważyć. To oni dokonali liberalizacji sztywnego porządku społecznego, wprowadzając szereg reform. Jednak wczorajsi buntownicy stają się dzisiaj konserwatystami. Bohater filmu, Hardenberg, 50-letni biznesmen, jest jaskrawym przykładem tego procesu. Stał się jednym z tych, których dawniej zwalczał. Sądzę, że to dość powszechne zjawisko. Ludzie zmieniają się wciąż na przestrzeni życia. Nie potrafią się przed tym uchronić. Kierują swoja energię ku nowym celom, czasami bardzo samolubnym. Stają się innymi ludźmi. Na poziomie świadomości nie odrzucają do końca swoich dawnych poglądów, zarazem jednak, nie zdając sobie z tego sprawy, postępują wbrew tamtym przekonaniom.
Więźniowe posiadania.
Innym problemem filmu jest wyzwalanie się z własnego strachu. Ważne jest, by położyć kres trwodze, stłumić troskę o pewność i stabilizację. Wolność wymaga więcej zaangażowania niż bezpieczeństwo, ale zarazem jest także bardziej ekscytująca. I ostatecznie, przynosi więcej satysfakcji. Mam własne przekonanie na temat tego, co to znaczy być człowiekiem. Uważam, że ludzie są z natury istotami nomadycznymi. Potrzebują wolności. Jednak dziś niewielu z nas doświadcza tego stanu. Znakomita większość przypomina Hradenberga – jak on są więźniami posiadania. Ktoś kiedyś powiedział – „To, co posiadasz, któregoś dnia weźmie w posiadanie ciebie”.
Rewolucja.
Powszechnie uważa się młodych ludzi za buntowników. Większość rewolucji została przeprowadzona rękami młodych, ponieważ to w nich tkwi energia. Czysta energia, której społeczeństwo potrzebuje, by się odtwarzać i rozwijać. Kto musi sprzeciwić się temu, czemu sprzeciwiać się należy; to, co jest dobre, przetrwa, a to, co mniej doskonałe – musi ulec zmianie. Szukam tej tak potrzebnej społecznie energii. Chcę, żeby mój film obudził w ludziach rewolucyjnego ducha. Nie gódźcie się tak łatwo na zastany świat! Buntujcie się! To może okazać się całkiem fajne.