Reklama

"Deja Vu": AGENT UCZY AGENTA

Jako kluczowego konsultanta zatrudniono agenta federalnego Jerry'ego Ruddena z agencji ATF (U.S. Bureau of Alcohol, Tobbaco and Firearms). Spędził on wiele czasu pracując z Washingtonem i przybliżając mu metody działania i procedury Agencji. Rudden, obecnie emerytowany, brał udział w szeroko zakrojonych dochodzeniach w sprawach zamachu w Oklahoma City i zamachu bombowego na World Trade Center w 1993 roku. Tłumaczył gwiazdorowi, że - jego zdaniem - najtrudniejszą rzeczą było wytłumienie osobistych emocji i zdobycie się na maksymalny obiektywizm podczas śledztwa. Bardzo mi to pomogło zbudować postać Douga - wspominał aktor. - Kluczem do jego postaci stał się dla mnie fakt, że o wiele lepiej radzi on sobie ze zbieraniem dowodów i ich analizą, niż z przesłuchiwaniem świadków tragicznych wydarzeń.

Reklama

Rudden miał wgląd do scenariusza i ponoć wiele z jego poprawek oraz uwag wzięto pod uwagę. Dotyczyły one przede wszystkim faktu, że śledczy starali się traktować ofiary zamachów indywidualnie, jakby prowadzono śledztwo w sprawie poszczególnych zabójstw, a nie masowego morderstwa. Oprócz tego Rudden zabierał głos w sprawie wiarygodności i autentyczności scenerii i kostiumów, a także psychologicznej sylwetki zamachowca, granego w filmie przez Caviezela. Scott przywiązywał tak wielką wagę do konsultantów (oprócz Ruddena korzystano także z rad kilku innych agentów), ponieważ był zdania, że w wielu momentach film powinien sprawiać wręcz paradokumentalne wrażenie, co miało pozwolić widzom zanurzyć się w ten świat i zaakceptować silnie fantastyczne elementy fabuły.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Deja Vu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy