Reklama

"Daredevil": GENEZA FILMU

”Daredevil: człowiek bez strachu” po raz pierwszy zagościł na kartach komiksu wydawanego przez Marvel Comics w roku 1964, u szczytu ”złotej ery” opowieści rysunkowych. W tym czasie narodzili się także inni bohaterowie Marvela: Fantastyczna Czwórka, Hulk, Iron Man, Mighty Thor, X-Men i Spider-Man.

Daredevil szybko stał się jednym z najpopularniejszych bohaterów w historii komiksu. Lata 60-te były okresem pełnym napięć i niepewności. Amerykanie żyli w lęku przed wojną nuklearną, scenarzyści Marvela i rysownik Bill Everett stworzyli więc rasę superbohaterów, którzy czerpali swe niezwykłe moce z energii atomowej lub narodzili się w wyniku nieudanych eksperymentów nuklearnych. Jednocześnie twórcy Marvela dołożyli wszelkich starań, by komiksowi superbohaterowie byli ludźmi z krwi i kości, zmagającymi się z problemami dnia codziennego, tak by mogli się z nimi identyfikować młodzi czytelnicy.

Reklama

Wszyscy bohaterowie, których powołaliśmy wtedy do życia, zmagali się z pewnymi słabościami - mówi Stan Lee. W roku 1964 Lee i Everett szukali pomysłu na nową postać i uświadomili sobie, że jeszcze nikt nie próbował wykreować niewidomego superbohatera. Gdy Lee bliżej zainteresował się tym tematem, przekonał się, że u ludzi, którzy stracili wzrok, funkcję tę przejmują zwykle inne zmysły. Zacząłem się zastanawiać, co by było, gdyby u naszego bohatera zmysły te rozwinęły się dużo bardziej niż u normalnego człowieka - mówi. I tak oto narodził się Daredevil...

W przeciwieństwie do innych bohaterów komiksów, którzy po swych wypadkach zmieniali się nie do poznania, Matt Murdock/Daredevil pozostał człowiekiem. Rozwinął się u niego co prawda ”wewnętrzny radar”, ale do żadnych innych poważniejszych zmian nie doszło.

Po niefortunnym wypadku Matt poświęca się ćwiczeniom, które miały mu pomóc rozwinąć ciało, umysł i zmysły. Przekonuje się przy tym, że potrafi ”widzieć” dzięki wibracjom kreowanym przez dźwięki i słyszy bicie cudzego serca, a przy tym wyostrzyły mu się zmysły dotyku i powonienia. Jak mówi jeden z współtwórców Daredevila, scenarzysta i rysownik komiksów Frank Miller: Matta Murdocka można nazwać ”niewolnikiem biorytmów”, słyszy bowiem krew płynącą przez najdrobniejsze nawet naczynia. Ludzie widzący nie zdają sobie sprawy, że rytm serca jest niczym znak szczególny - odcisk palca, na podstawie którego można wyłowić pojedynczego człowieka z wielomilionowego tłumu.

Matt, wstrząśnięty zabójstwem ojca, postanawia poświęcić się walce ze złem. Po ukończeniu studiów prawniczych otwiera wraz z przyjacielem, Franklinem ”Foggy” Nelsonem, kancelarię Murdock & Nelson. Za dnia Matt pracuje jako adwokat, nocami zaś zmienia się w Daredevila i stawia czoła złoczyńcom. Jest człowiekiem rozdartym między dobrem i złem, z jednej strony pragnie szanować prawo, z drugiej: chce wymierzać sprawiedliwość na własną rękę - poza prawem.

Daredevil był bardzo popularny w latach 60-tych i 70-tych, prawdziwe tryumfy zaczął jednak święcić w latach 80-tych, gdy opiekę nad nim przejął Frank Miller. Miller przydał komiksowi realizmu, a jego bohaterom - mrocznych cech. W ciągu następnych lat wprowadził na karty kolejnych wydań nowe postacie, w tym Elektrę, ukochaną Daredevila i jego przyszłych wrogów. Mark Steven Johnson, scenarzysta i reżyser filmowej wersji przygód Daredevila, przyznaje, że komiksy Millera z początków lat 80-tych były dla niego głównym źródłem inspiracji.

W przedmowie do jubileuszowego wydania komiksu, które ukazało się z okazji 30 rocznicy jego powstania Frank Miller napisał: Daredevil ma wszelkie cechy złoczyńcy. Jest urodzonym łobuzem, uwielbia szaleć. Jest kłamcą gotowym w każdej chwili złamać przysięgę daną ojcu. Jest niebezpieczny, posiadł bowiem nadludzką niemal moc czynienia zła. Jest samotnikiem, grzesznikiem, prawnikiem, który łamie prawo. Matt Murdock nie jest jednak złoczyńcą, ani ofiarą. Ma w sobie siłę, którą przekazali mu nieznana matka i zmarły ojciec. Siłę, która pozwala mu trzymać na wodzy niebezpieczne instynkty i zmusza go, by służył sprawiedliwości. Przynajmniej od czasu do czasu...

W roku 1998 jeden z tomów o przygodach Daredevila napisał Kevin Smith, ceniony scenarzysta i reżyser takich filmów jak ”Clerks - Sprzedawcy”, ”W pogoni za Amy” i ”Dogma”, a w życiu prywatnym - wielki fan komiksów. Smith podkreślił religijną i moralną wymowę komiksu, bo jak mówi: Chciałem pokazać Daredevila takim, jakim nikt do dotąd nie widział, chciałem, by był bohaterem, który przekonuje się, że człowiek bez strachu jest człowiekiem bez wiary. A człowieka bez wiary łatwo zniszczyć...

Przedmowę do zbioru ośmiu opowieści Kevina Smitha o Daredevilu napisał jego stały współpracownik i wieloletni fan komiksu Ben Affleck, który mówi: Matt Murdock stracił Elektrę na rzecz Bullseye’a, gdy miałem zaledwie dwanaście lat. Saga Franka Millera poruszyła mnie w stopniu, do którego nawet dziś trudno mi się przyznać, i to nawet przed samym sobą. Zafascynował mnie Daredevil, ten święty w czerwonym stroju, któremu pisany był los męczennika. Dzięki niemu wkroczyłem w świat wieloznaczności moralnej, nie wiedziałem bowiem, po czyjej stronie powinienem się opowiedzieć. Był to dziwny i wspaniały świat, w którym prawdziwa miłość zawsze kończyła się tragicznie, bohaterowie mieli mroczną stronę, złoczyńcy dawali się lubić, a wszyscy mieli nadzieję dostąpić zbawienia.

Po latach Affleckowi dane było zagrać Daredevila w filmie wyreżyserowanym przez Marka Stevena Johnsona, który wychowywał się czytając komiksy o superbohaterach: Czytałem je wszystkie. Moją mitologię tworzyli Kapitan Ameryka, Spider-Man, Hulk i Silver Surfer. Najważniejszy był jednak Daredevil, który jako jedyny z nich musiał zmagać się z ułomnością, co czyniło go niepowtarzalnym w moich oczach. Daredevil jest facetem z krwi i kości, który stawia czoła realnym problemom. Nie ma niezwykłych zdolności Spider-Mana, krzepy Hulka ani mocy regeneracji Rosomaka z ”X-Menów”. Daredevil jest zwykłym facetem w garniturze. Jeśli do niego strzelisz, umrze. Ma typowo ludzkie słabości, zmaga się więc z dylematami moralnymi. Przywodzi na myśl cytat z Nietzsche’ego: ”Kto walczy z potworami, sam może stać się potworem”. To właśnie przydarza się Mattowi Murdockowi: nasz bohater uświadamia sobie, że staje się uosobieniem tego, z czym poprzysiągł walczyć.

Producent Gary Foster (”Bezsenność w Seattle”, ”Tin Cup”, ”Rozgrywka”) mówi: Nie wyobrażam sobie, by ”Daredevila” mógł wyreżyserować ktoś inny. Mark Johnson doskonale rozumie Daredevila i jego świat, zna wszelkie, najdrobniejsze nawet szczegóły. Był motorem naszego filmu, to on sześć lat temu podrzucił mi kilka wydań ”Daredevila” sugerując, byśmy wyprodukowali film na ich podstawie...

Kevin Smith, który często gościł na planie i zagrał w filmie niewielki epizod, mówi: Mark emanował niezwykłą pasją. Jestem pewien, że jego film nie zawiedzie ani fanów komiksu, ani tych, którzy nigdy o nim nie słyszeli.

Jednym z producentów ”Daredevila” jest Avi Arad, zwany ”chodzącą encyklopedią komiksów Marvela”, producent filmów takich jak: ”Spider-Man”, ”X-Men”, ”Blade - wieczny łowca” czy ”Hulk”. Jak mówi: Daredevil to jeden z najniezwyklejszych bohaterów Marvela. Jest prawnikiem, ale nie pracuje dla pieniędzy. Wie, że uwalnia się kryminalistów z powodu uchybień proceduralnych i postanawia sam wkroczyć do akcji. Nocami przywdziewa strój superbohatera i rusza tropem złoczyńców, którym udało się uniknąć kary.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Daredevil
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy