"Cześć, Tereska": Robert Gliński o filmie
Dlaczego o blokersach?
Najpierw fakty - rok 1998 roku. Warszawa - szesnastolatek zabija dla kawału młodszego o dwa lata sąsiada; Wrocław - dwie czternastoletnie dziewczyny mordują finką koleżankę, bo nie pasuje do ich klasy; Gryfino - piętnastolatek, w czasie zabawy karnawałowej dusi o rok młodszego kolegę, po czym rozbija mu głowę muszlą klozetową; Radom - na dyskotece zostaje pobity i umiera siedemnastoletni chłopak. to bilans jednego tygodnia. A potem? wystarczyło otworzyć dowolną gazetę, by natknąć się na notatkę o nowych pobiciach, gwałtach i morderstwach. Dlaczego to robią? Co stało się, że dzieci zabijają dzieci? Bez żadnego powodu! pytani o przyczynę młodzi zabójcy odpowiadają: "...bo chciałem zobaczyć jak umiera człowiek" albo "... bo mnie denerwował" albo "...bo był inny". To są motywy zastępcze.
Powstaje pytanie - Co się zmieniło we współczesnym życiu, że młodzież jest tak brutalna i agresywna? Co złego dzieje się ze społeczeństwem, z nami? Kto jest winny? Rodzina? Szkoła? Kościół ? Mass media? Jaki kształt przyjęło nasze życie pod koniec tego wieku, że tradycyjne wartości powędrowały do lamusa?
Rozgorzała polemika w prasie i telewizji. Jak refren powracają te same hipotezy: bezrobocie i frustracje związane z przyszłością, brak miłości, brak autorytetów, odtrącenie emocjonalne, brak systemu wartości, przemoc i agresja w środkach masowego przekazu, zaburzenia genetyczne. Socjologowie, psychologowie, dziennikarze spierają się i... wszyscy mają rację. Rośnie nowe pokolenie, które można zdiagnozować, przeanalizować i przetestować, ale którego nie można zrozumieć. To pokolenie, które żyje chwilą, jest pozbawione celów życiowych, nie uznaje żadnych wartości. dla nich nie istnieje "zło", bo nie znają pojęcia "dobra". nie przejmują się śmiercią, bo nie przejmują się życiem. ktoś nazwał ich blokersami, bo mieszkają jak 80 procent polskich rodzin w ogromnych blokach mieszkalnych wybudowanych w komuniźmie. Jakiś socjolog zapożyczył termin z ameryki i ochrzcił ich "generacją x".
O bohaterce
Bohaterką filmu "cześć tereska" jest dziewczyna z pokolenia blokersów. przeciętna. Mieszka w ogromnym blokowisku. jej rodzice są także przeciętni - ojciec czasem zagląda do kieliszka, matka biega do kościoła. Tereska jest dziewczyną niezwykle wrażliwą, odczuwa wielką potrzebę uczuć. Nie może jej zrealizować ani w domu, ani w szkole. Nikt jej nie zauważa. Czuje się niepotrzebna. Nie znajduje akceptacji wśród rówieśników. Jej koleżanka renata traktuje ją z pobłażliwą wyższością. Świat chłopców jest dla niej niedostępny. Fascynuje ją i odpycha. Tereska poszukuje spełnienia w śpiewaniu. i tu również ponosi klęskę. Jest niezmiernie samotna. Odnajduje strzępy uczuć w dziwnej przyjaźni z kalekim portierem - edziem. przy nim potrafi się otworzyć, być sobą, nawet czasem uśmiechnąć się. Świat dokoła jest brutalny i bezwzględny, nie pozwala spełnić marzeń bohaterki. sfrustrowana, odrzucona, niechciana tereska popełnia bezsensowną zbrodnię. Dlaczego?
O aktorach
Główne role grają dziewczyny i chłopcy z bloków. autentyczni. grają siebie. Mówią swoim językiem. Szukałem ich ponad rok, po dziesiątkach próbnych zdjęć znalazłem wreszcie wspaniałych: tereskę, renatę, jasia i zezola... są prawdziwi, nic nie oszukują. Możecie wierzyć lub nie, ale oni są tacy naprawdę. Niektóre sceny robiłem z nimi nie trzymając się scenariusza. Rzucałem temat sceny, omawiałem problemy, które muszą się pojawić i dawałem im wolną rękę. Tak powstała moja ulubiona scena na cmentarzu, gdzie tereska pije z renatą swoje pierwsze wino. Rozmawiają o śmierci, duchach, miłości - i to jest ich najprawdziwszy na świecie dialog. Sceny zaczepek pomiędzy chłopcami, a dziewczynami też były kręcone tą metodą, dzięki temu uzyskałem niepowtarzalne i prawdziwe napięcia pomiędzy bohaterami, co byłoby nie do osiągnięcia przy zastosowaniu tradycyjnej inscenizacji fabularnej.
Dorośli to aktorzy zawodowi. początkowo chciałem obsadzić tu także amatorów, ale Zbyszek Zamachowski, który wcześnie przeczytał scenariusz ogromnie chciał zagrać Edzia. Nawet wtedy, kiedy nie miałem pieniędzy na produkcję i zacząłem ten film kręcić prywatnie, a wszyscy pracowali za darmo. Zbyszek miał tysiąc pomysłów na swoją postać, bardzo wierzył w scenariusz i nie pozwalał mi się załamywać, gdy nikt nie chciał sfinansować tego projektu. Potem, gdy Krzysztof Kiersznowski (ojciec) i Małgosia Rożniatowska (matka) dołączyli do ekipy, i także zgodzili się grać bez wynagrodzenia, wiedziałem, że zrobię ten film. Miałem wspaniałą obsadę!
W końcu telewizja zdecydowała się na sfinansowanie filmu. Warunki pracy zmieniły się, na szczęście nie zmieniłem obsady!
"Jak?" czyli o formie
Początek filmu ma charakter albumu rodzinnego, zdjęć z dzieciństwa. Tereska ma 8 lat, krótkie sceny pokazują rodowód bohaterki. Sekwencja ta jest delikatnie stylizowana na fotografię. Potem następuje zasadnicza opowieść o 15-letnie teresce. Kamera jest bardziej dynamiczna, rejestruje życie jak w filmie dokumentalnym. Metoda obrana przy kręceniu tych zdjęć to nieomal reguły duńskiej dogmy - wszystko prawdziwe. Oczywiście w scenach nocnych świeciliśmy, co w dogmie jest zabronione. Wyczyściliśmy też dźwięk, czego zabrania dogma, ale zasada realizacji była dogmowa...
Kręciliśmy zdjęcia kamerą cyfrową, potem zmontowany film został przetransferowany na taśmę 35 mm. Zdecydowałem się na edycję czarno-białą, bo tak wygląda prawdziwy świat bloków, w którym rozgrywa się akcja filmu. Jest szary, betonowy, smutny. Kolorowy zapis cyfrowy zmieniał ten obraz, dodawał szarościom jakiejś barwy, której w oryginale nie było.
Film nie ma komentującej czy nastrojowej muzyki, jedyna muzyka, jaka się pojawia, ma swoje żródło w rzeczywistości ekranowej (np.telewizor). Tę decyzję podjąłem także w trosce o prawdę tego filmu. Dźwięk jest setkowy. czasem brudny, ale przez to autentyczny.