"1408": O produkcji
Doskonale znany w rodzinnym kraju i nominowany do Oscara szwedzki scenarzysta i reżyser Mikael Hafström zwrócił uwagę amerykańskiej publiczności i krytyków błyskotliwym thrillerem Wykolejony, w którym w role kochanków wcielili się Clive Owen i Jennifer Aniston. Jego ostatni projekt - film Pokój 1408, będący adaptacją prozy Stephena Kinga - wprowadza nas w zupełnie inny świat, świat wykreowany przez niekwestionowanego króla horroru.
To drugi angielskojęzyczny film Hafströma. Pierwsze zdjęcia do Pokoju 1408 nakręcone zostały w Londynie. Reżyser pracował ze znakomitą ekipą, w której znaleźli się m. in. jego towarzysze z planu Wykolejonego: nominowany do Oscara montażysta Peter Boyle, kostiumografka Natalie Ward i scenograf Andrew Laws. Do zespołu dołączył znany operator, Benoît Delhomme.
"Przede wszystkim, mieliśmy do dyspozycji świetny scenariusz", mówi Hafström. Stworzyli go Matt Greenberg, autora powieści "z dreszczykiem" i zdobywcy Złotych Globów - scenarzysta Larry Karaszewski i Scott Alexander. "Mieliśmy także doskonałych aktorów", dodaje. W roli głównej wystąpił John Cusack, jeden z najpopularniejszych i najbardziej wszechstronnych aktorów w Hollywood, który wcielił się w postać udręczonego pisarza, Mike'a Enslina. Cusack oglądał Zło, dramat Hafströma z 2004 roku, który był nominowany do Oscara w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny. "Zrobił na mnie piorunujące wrażenie", opowiada aktor. "Bardzo mi się spodobał i pomyślałem, że musiał nakręcić go ktoś obdarzony wielkim talentem". "Mikael posiada mądrość, która pozwala mu osiągać takie efekty. Jest Szwedem, a Szwedzi mają jedyne w swoim rodzaju, specyficzne wyczucie", dodaje. "Kierują się swoją wewnętrzną intuicją."
Hafström był zachwycony współpracą z Cusackiem, gwiazdorem znanym nie tylko ze względu na swe zasługi dla filmu, ale także jako ulubieniec towarzystwa. "Lubią go zarówno kobiety, jak i mężczyźni", mówi reżyser. "To właśnie ta umiejętność zjednywania sobie sympatii przełamuje cynizm jego bohatera. Zdolność Cusacka do podbijania ludzkich serc odgrywa zasadniczą rolę dla sukcesu całej narracji", mówi Hafström. "Było bardzo ważne, aby w momencie, gdy Enslin wyrusza w swą podróż, publiczność chciała mu towarzyszyć", dodaje. "Nie wystarczy, że widzowie będą go rozumieli i będą wiedzieli, czym się w życiu zajmuje - trzeba, by go jeszcze polubili."
Aby przygotować się do swojej roli, Cusack przeczytał opowiadanie Kinga, które stało się kanwą dla filmowej narracji. Opowiadanie zostało wydane w 2002 roku w zbiorze Wszystko jest względne. 14 mrocznych opowieści. "To naprawdę przerażająca, ale zarazem dość dowcipna książka", mówi aktor. "King jest mistrzem prowadzenia narracji, ale ma także swoiste poczucie humoru i wrażliwość na absurd. Wie, w jaki sposób opowiadać historię, by uczynić ją naprawdę gęstą, przerażającą i pulsującą prawdziwym życiem. Nie potrafię wyjaśnić, skąd pisarz wie, co zrobić, by aż tak mocno wystraszyć czytelnika, ani skąd płyną te impulsy, ale King naprawdę przywołuje duchy i demony", ciągnie Cusack.
Bohater, którego gra aktor, pisze powieści o znanych, nawiedzanych przez upiory domach, a także o innych pozostających w mocy sił nadprzyrodzonych miejscach na świecie, próbując odsłonić wszystkie stojące za nimi mity i legendy. Enslin doświadczył również osobistej, ogromnej tragedii. Reżyser przedstawia go jako zagubionego człowieka cierpiącego wciąż z powodu utraty ukochanej córeczki. "To facet, który pogubił się w życiu", mówi Hafström. "Jest smutny, przygnębiony i wciąż czegoś szuka."
Po otrzymaniu kuszącej i niejasnej kartki pocztowej, będącej aluzją do tajemnicy apartamentu 1408, Enslin podejmuje decyzję, że ta historia stanie się materiałem do ostatniego rozdziału jego najnowszej książki o nawiedzanych przez duchy pokojach hotelowych. Pisarz trafia do hotelu Dolphin w Nowym Jorku i poznaje jego dyrektora, Geralda Olina.
"Enslin widzi pokój 1408 jako część swego misternego planu", mówi Cusack. "Jest przekonany, że jeśli o tym napisze, rezerwacje w hotelu podwoją się. Wkrótce jednak zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a miejsce zamienia się w prawdziwy Hotel California ze słynnego utworu zespołu The Eagles", opowiada aktor. "Pokój zyskuje własną osobowość i staje się jednym z bohaterów. Atakuje pisarza." "Mike Enslin w pokoju 1408 spotyka się z horrorem w postaci swoich własnych demonów", mówi Hafström. "I musi je pokonać."
Samuel L. Jackson wcielił się w postać Olina, bohatera, który w opowiadaniu odgrywa mniej znaczącą rolę niż w filmie. "Uwielbiam sposób, w jaki pracuje Sam", mówi Cusack. "Przychodzi mi na myśl wielu ludzi, którzy mogliby zagrać Olina, ale w końcu i tak na liście zostaje Sam Jackson - jeżeli on mówi ci, żebyś nie wchodził do tego pokoju, to rzeczywiście nie powinieneś tego robić."
"Olin jest dyrektorem hotelu od niedawna i jest z tego bardzo dumny", opowiada Jackson o swoim bohaterze. "Próbuje powstrzymać ludzi przed wynajmowaniem pokoju 1408. Jest jeden powód, dla którego, jak sam mówi, nie chce przygotować go dla gości. Od czasu, gdy jest zatrudniony w hotelu, w tym pokoju miały miejsce cztery tajemnicze śmierci. I to nie było przyjemne doświadczenie."
W skład głównej obsady weszła również Mary McCormack, która gra zobojętniałą żonę pisarza, Lilly. Aktorka nie zetknęła się wcześniej bliżej z pracą Hafströma, ale jej bratowa jest dobrą przyjaciółką reżysera. "Wrzeszczała na mnie, że nie znam na pamięć każdej minuty z jego filmów", śmieje się aktorka. "Moja rodzina, przyjaciele i wszyscy ludzie w Los Angeles, którzy pracowali z Hafströmem, są nim po prostu zachwyceni. Wiedziałam, że jestem w dobrych rękach. Jeśli chodzi o Stephena Kinga, potrafi wprowadzić czytelnika w stan drżenia lepiej niż ktokolwiek inny", dodaje aktorka. "I robi to w sposób tak wiarygodny i prawdopodobny, że wszystko staje się jeszcze bardziej przerażające." McCormack była zaintrygowana złożoną relacją pomiędzy Mike'em i Lilly. "Widać w tym związku wspomnienia z czasu, gdy wszystko układało się normalnie, ale od czasu śmierci ich córki nic już nie jest takie samo", wyjaśnia. "W ciągu tych lat stali się zniechęceni, ale myślę, że nadal się kochają. Oboje wpadli w pułapkę - nie rozmawiają o tym, co się stało, nie obnoszą się ze swą żałobą w podobny sposób i nie mają sobie nic do powiedzenia z wyjątkiem tego, że żadne z nich nie chce na ten temat rozmawiać."
McCormack zachwyca się tym, jak scenariusz wprowadza nowe elementy do - wydawałoby się - wyeksploatowanego już gatunku. "Swoista mądrość tego filmu jest zawiła, ale przemawia do mnie. To sprawia, że film jest naprawdę interesujący", mówi aktorka. "To nie jest do końca horror, bo nie ma tutaj elementów typowych dla slasher movie, ale jest naprawdę przerażający. Mamy raczej do czynienia z rodzajem opowieści o duchach połączonej z thrillerem psychologicznym. Oglądając zakończenie właściwie trudno być do końca pewnym, co należy do rzeczywistości, a co powstało jedynie w umyśle Mike'a."
Balansowanie na cienkiej granicy fantazji i rzeczywistości jest główną osią filmu. "Pokój 1408 ma swoistą logikę rodem ze snu", mówi Cusack. "Niektóre rzeczy, które widzi Mike, mogłyby przydarzyć się naprawdę. Ale też mogłyby być - a może są - jego najgorszym nocnym koszmarem." Ten pokój nawiedzany jest przez ducha, który manipuluje prawdą. Cokolwiek przydarza się tym, którzy tu się znajdą, przychodzi wprost z ich własnej przeszłości i wciąga ich w nią na powrót. "Mike zaczyna mieć wizje, ale tak naprawdę wszystko to już go spotkało, zatem są one na wpół prawdziwe", mówi aktor. "Mike widzi członków swojej rodziny, poprzednie związki i zmarłych, z którymi miał jakieś nie zakończone porachunki."
"To raczej rodzaj metafizycznej gry a nie horror. Nie można być do końca pewnym, czy pokój hotelowy "robi" to Enslinowi, czy po prostu wyobraźnia płata mu koszmarne figle", ciągnie aktor. "Film zrobiony jest w taki sposób, by skłonić widza do myślenia, przestraszyć go i sprawić, że będzie czuł się tak, jakby popadał w szaleństwo i cierpiał na rozdwojenie jaźni."
Przez większą część filmu Cusack pozostaje zupełnie sam, mocując się jedynie z demonami swojego bohatera uwięzionego w hotelowym pokoju. "To było prawdziwe wyzwanie, ponieważ nie można było się stąd wydostać", przyznaje Cusack. "I tak naprawdę nie wiesz, czy zdołasz to zrobić."
"Wyzwaniem było mieć jednego aktora i pracować z nim przez tyle czasu w jednym pokoju", zgadza się Hafström. "To nie przypomina raczej konwencjonalnej fabuły. Trzeba włożyć mnóstwo wysiłku, dysponując bardzo ograniczonymi środkami wyrazu i zrobić wszystko, by uczynić tę historię interesującą. Nie zdziałalibyśmy wiele bez Johna i jego energii", przyznaje reżyser. "Sądzę, że dla niego to był wciągające doświadczenie i zarazem wyzwanie aktorskie."
Cusack nie chciał, by film był zanadto wypełniony komputerowo wygenerowanymi efektami. Hafström zgadzał się z nim. "Było dla mnie bardzo ważne, by Pokój 1408 nie stał się jednym wielkim pokazem efektów specjalnych", mówi. "Nie chciałem, by widzowie po wyjściu z kina mówili: "Jeszcze jeden popis faceta od techniki."
"W drugim czy trzecim akcie zaczynają dziać się rzeczy dość niesamowite, ale przeważnie to jestem sam w pokoju i co najwyżej ludzie odgrywający duchy i głosy", podkreśla Cusack. "To zupełnie nie wyglądało tak, jakbyśmy tylko udawali te wszystkie rzeczy." Materiał z efektami specjalnymi został użyty, by stworzyć bardziej wyrafinowane sekwencje filmu. "Woda wlewająca się do pokoju, pokój zamieniający się w statek, rysująca i rozpadająca się ściana - wszystko to, na ile tylko się dało, staraliśmy się robić naprawdę", mówi Hafström. "Szwedzi nigdy nie kręcili filmów opartych o bardzo skomplikowane efekty specjalne. To nauczyło mnie radzić sobie z tego typu przeszkodami."
Prócz wyzwania, jakim były kwestie techniczne, problem dla reżysera stanowiło zakończenie. "Opowiadanie Kinga nie ma zbyt filmowego finału", mówi reżyser. "Bardzo długo się nad tym zastanawialiśmy i dyskutowaliśmy o innych możliwych wersjach." Hafström obiecał widzom, że na DVD otrzymają alternatywne propozycje zakończenia filmu. "Po pierwszych testowych pokazach zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, jakie mamy obecnie, ponieważ byliśmy przekonani, że jest najbardziej satysfakcjonujące - zarówno dla publiczności, jak i dla bohaterów i nas samych. "Nakręciliśmy większość materiału, zanim poznaliśmy zakończenie", mówi reżyser. "W tej sytuacji było niezmiernie trudno przewidzieć wcześniej kierunek działania." A co zrobiliby sami aktorzy, gdyby przyszło im zanocować w pokoju 1408?
"No cóż, zostałbym w pokoju 1408, to w końcu hotel. Pomyślałbym sobie, że przecież w każdej chwili mogę wyjść", mówi John Cusack. "Ale raczej nie odbyłbym tak długiej podróży, by odwiedzić miejsce nawiedzane przez duchy. Za bardzo bym się bał."
"Ja prawdopodobnie trzymałbym się z daleka od tego pokoju", twierdzi Samuel L. Jackson, który pamięta, że w dzieciństwie był bardzo przesądny.
"A dlaczego miałabym zostawać w 1408? Jest tyle innych pokoi", śmieje się Mary McCormack. "W zasadzie nie boję się duchów. Ale skoro są inne pokoje..."
Jeśli chodzi o Hafströma, to ma nadzieję, że film rozpali wyobraźnię publiczności. "Wierzę, że widzowie potraktują wyprawę Mike'a Enslina jak swoją własną. Chciałbym, by czuli się zaskoczeni. By zadawali sobie pytanie: Co przytrafiło mi się w 1408? No i przede wszystkim, chciałbym, żeby dobrze się bawili", mówi reżyser. "Pokój 1408 to doskonała rozrywka!"