Tippi Hedren: Alfred Hitchcock miał obsesję na punkcie aktorki
Tippi Hedren grała główną rolę w legendarnym filmie Alfreda Hitchcocka "Ptaki". Okazuje się, że na planie musiała ona odpierać nie tylko ataki żywych mew i wron, które dziobały ją do krwi, ale bronić się również przed molestowaniem ze strony słynnego reżysera. Historia aktorki została przedstawiona w dokumencie "Tippi Hedren i dzikie zwierzęta".
Alfred Hitchcock miał swoje muzy: Grace Kelly, Kim Novak, Ingrid Bergman oraz właśnie Tippi Hedren, którą zaangażował do głównej roli w "Ptakach" (1963).
Tippi Hedren relację z Alfredem Hitchcockiem wspomina z wdzięcznością i obrzydzeniem zarazem. Swą historię zdecydowała się opowiedzieć po wielu latach od śmierci reżysera.
W dobie ruchu #metoo, który przedefiniował podejście do przemocy seksualnej, film "Tippi Hedren i dzikie zwierzęta" jest ważnym głosem w walce o podmiotowe traktowanie kobiet.
Tippi Hedren prywatnie jest matką Melanie Griffith ("Pracujaca dziewczyna") i babką Dakoty Johnson, gwiazdy "50 twarzy Greya".
W latach 60. XX wieku zyskała sławę dzięki głównym rolom w filmach "Ptaki" i "Marnie" Alfreda Hitchcocka.
Reżyser zobaczył ją przypadkowo w reklamie telewizyjnej, w której zauroczyła go swoją elegancją, poczuciem stylu, pewnością siebie, niezależnością i urodą. Zaprosił ją na skandalicznie drogie zdjęcia próbne, podczas których przetestował jej zdolności aktorskie i zaangażował do filmu.
"To była ciężka, ale fascynująca praca, która mnie bardzo cieszyła i której bardzo potrzebowałam. Hitchcock był nie tylko reżyserem, ale i nauczycielem aktorstwa, co było wspaniałe. Nie było lepszego nauczyciela" - wspomina Tippi Hedren.
Hitchcock nie tylko pomógł jej stworzyć postać Melanie Daniels, ale uformował ją na idealną "blondynkę Hitchcocka" - niedostępną i pożądaną, w typie kobiet, które lubił.
Hitchcock szybko zaczął mieć obsesję na punkcie Tippi Hedren. W tamtym okresie kontrolował całe jej życie zawodowe i prywatne. Poprosił nawet kostiumografkę o zaprojektowanie jej prywatnych strojów do noszenia poza ekranem.
"Nie mogłam nie dostrzec, że wciąż się na mnie gapił. Nieważne, gdzie był i co robił, nawet jeśli rozmawiał z grupą ludzi po drugiej stronie planu, jego oczy wpatrywały się we mnie" - wyznaje aktorka w filmie "Tippi Hedren i dzikie zwierzęta".
"Nigdy nie podam szczegółów, ale nagle mnie chwycił i zaczął dotykać. To było seksualne, perwersyjne i okropne. Nie mogłam być bardziej zszokowana i pełna obrzydzenia" - opowiada aktorka o tym, co działo się podczas realizacji "Ptaków".
Na planie Hedren musiała cierpliwie znosić brutalne ataki sztucznych i żywych mew i wron. Po scenie, w której ptaki atakują ją w budce telefonicznej, lekarz całe popołudnie wyjmował odłamki szkła z jej twarzy. Podczas kręcenia zakończenia filmu, treserzy przez tydzień rzucali w nią żywymi i rozwrzeszczanymi ptakami, które dziobały ją do krwi.
Za tę rolę aktorka otrzymała Złoty Glob i kolejny angaż w thrillerze "Marnie" - opowieści o obsesji seksualnej, dominacji i kontroli. Zagrała kleptomankę okradającą swych szefów, zgwałconą przez swego męża podczas nocy poślubnej. Podobno była to skrywana fantazja Alfreda Hitchcocka.
Tippi Hedren mówi w dokumencie "Tippi Hedren i dzikie zwierzęta", że zawsze, gdy Hitchcock zachowywał się wobec niej niestosownie, mówiła: "Nie". Ostatecznie postanowiła zakończyć z nim współpracę w 1964 roku, ale zapłaciła za to wysoką cenę. Podpisała kontakt, na mocy którego przez 3 lata nie mogła zagrać w żadnym filmie.
Film będzie można oglądać od 23 września na kanale ARTE Dokumenty na YouTubie. Do 17 października jest też dostępny na bezpłatnej platformie streamingowej ARTE.tv.