Sal Mineo miał być nową gwiazdą kina. Jego śmierć wstrząsnęła Hollywood
W połowie lat 50. XX wieku nastoletni Sal Mineo stał się jednym z ulubionych amerykańskich aktorów młodego pokolenia. Po pierwszych sukcesach przyszło załamanie kariery oraz skandale i problemy z zakazanymi substancjami. Gdy aktor zdawał się wychodzić na prostą, zginął, napadnięty przed swoim apartamentem. Miał zaledwie 37 lat.
Urodzony 10 stycznia 1939 roku w rodzinie włoskich emigrantów Mineo był od najmłodszych lat zainteresowany aktorstwem i tańcem. W 1951 roku debiutował w sztuce "Tatuowana róża" według Tennessee'ego Williamsa. Z kolei w musicalu "Król i ja" uczył się aktorstwa od Yula Brynnera. Jako nastolatek zaczął pojawiać się w telewizji. W 1955 roku zagrał swoją pierwszą rolę w filmie fabularnym. W "Prywatnej wojnie majora Bensona" wystąpił u boku Charltona Hestona.
Przełomem dla niespełna siedemnastoletniego Mineo okazał się "Buntownik bez powodu" Nicholasa Raya (1955), w którym zagrał z Jamesem Deanem i Natalie Wood. Wcielił się w Plato, wrażliwego nastolatka, który zaprzyjaźnia się z dwójką zagubionych młodych ludzi, spotkanych na posterunku policji. Rola w kultowym filmie z dnia na dzień uczyniła go jednym z najpopularniejszych aktorów w Stanach. Fanki pisały do niego tysiące listów, a Akademia Filmowa przyznała pierwszą nominację do Oscara.
Drugim wielkim filmem w karierze Mineo okazał się "Exodus" (1960) Otto Premingera. Aktor znów wcielił się w targanego sprzecznymi emocjami młodego człowieka, który stara się ułożyć swoje życie, pomimo dramatycznych przeżyć z przeszłości. Za swą rolę Mineo otrzymał Złoty Glob i kolejną nominację do Oscara.
W 1960 roku był na szczycie. Wtedy jednak jego gwiazda zaczęła gasnąć. Był już za stary, by grać nastolatków z problemami. W dodatku coraz głośniej było o jego życiu prywatnym, co nie spotkało się z przychylnością konserwatywnego wówczas Hollywood. Oficjalnie Mineo spotykał się z poznaną na planie "Exodusu" Jill Haworth, jednak potajemnie umawiał się także z mężczyznami.
Wiele osób uważa, że aktorka była jedynie jego przykrywką. Jednak inni przywołują sytuację, gdy Mineo nakrył ją na randce z dużo starszym od niej producentem Aaronem Spellingiem. Gwiazdor "Buntownika bez powodu" miał wtedy uderzyć mężczyznę, wypominając mu jednocześnie wiek dziewczyny. Po rozstaniu z Haworth Mineo nie ukrywał już, że jest gejem.
Aktor coraz rzadziej grał w filmach, a role, które otrzymywał, były niewielkie. Pojawiał się gościnnie w telewizji. Często wcielał się w złoczyńców i socjopatów. Utrata popularności niekorzystnie wpłynęła na jego stan psychiczny. Realizował się jednak w teatrze. W 1969 roku wyreżyserował i wystąpił w sztuce "Fortune and Men's Eyes" opowiadającej o młodych homoseksualistach zamkniętych w jednej celi. Do jednej z ról zaangażował nieznanego wówczas Dona Johnsona, dla którego była to jedna z pierwszych dużych kreacji.
Niegdyś popularny aktor zaczął mieć lepszą passę w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Wystąpił w sztuce "P.S. Your Cat Is Dead" w roli biseksualnego włamywacza, za co otrzymał świetne recenzje. Komedia okazała się bardzo popularna i pozwoliła aktorowi na przeprowadzkę do Los Angeles.
Powrót Mineo na szczyt został nagle przerwany. 12 lutego 1976 roku, gdy aktor wracał z próby, został napadnięty przed swoim domem. Napastnik ugodził go nożem. Krzyk zaalarmował jednego z sąsiadów, który zadzwonił na policję i pogotowie. Wcześniej rannego aktora znalazło dwóch przechodniów. Ambulans zjawił się na miejscu w kilka minut. Niestety, napastnik trafił w serce. Gdy ratownicy pojawili się na miejscu, Mineo już nie żył.
Na jego pogrzebie pojawili się najważniejsi ludzie w Hollywood: Warren Beatty, Paul Newman, Yul Brynner, Dennis Hopper, Natalie Wood. Jednocześnie rozpoczęły się poszukiwania zabójcy. Nagrodę za pomoc w znalezieniu go obiecał sam John Lennon. Świadkowie mówili, że widzieli uciekającego białego młodego człowieka. To jego szukała policja. Po kilkunastu miesiącach okazało się, że opis zupełnie nie zgadzał się z wyglądem sprawcy.
Tożsamość mordercy ustalono pod koniec 1977 roku. Okazał się nim czarnoskóry Lionel Ray Williams, dostawca pizzy z długą listą przestępstw na koncie. Przebywał właśnie w więzieniu, gdzie odbywał karę za fałszowanie czeków. Strażnicy więzienni usłyszeli, jak przechwalał się zabójstwem Mineo. W tym samym czasie na policję zgłosiła się jego partnerka. Po napaści na aktora Williams przyznał się jej do wszystkiego. Chciał obrabować aktora. Gdy go ranił, przestraszył się i uciekł z miejsca zbrodni.
Wypytywany przez policjantów, Williams chciał w pierwszej chwili zmylić trop, wskazując na problemy aktora z zakazanymi substancjami. Ostatecznie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Zdradził jednak, że nie wiedział, na kogo napadł. Mineo był przypadkową ofiarą. Williams został skazany na 57 lat więzienia. Wyszedł na wolność po 12 latach.