Plotki zniszczyły mu karierę. Aktor nareszcie przerwał milczenie
Kontrowersje wokół Armiego Hammera nie ustają. Aktor w 2021 roku został posądzony o kanibalizm, co całkowicie zaważyło o jego karierze. Podczas rozmowy w podcaście "Painful Lessons" na nowo zmierzył się z przeszłością.
Armie Hammer otworzył się w kwestii zarzutów, które zaprzepaściły szansę na jego dalszy rozwój w Hollywood. Podczas podcastu "Painful Lessons" Hammer wypowiedział się na temat rzekomego kanibalizmu. Wyznał, że dla niego cała sytuacja jest absurdalna i zabawna.
Hammer został oskarżony o niewłaściwe zachowanie przez wiele kobiet. Wiadomości o kanibalistycznych fantazjach i fetyszach, które rzekomo wysyłał, wyciekły również do sieci. W konsekwencji wywołanego skandalu Hammer został zwolniony przez swoją agencję.
"To prawie tak, jakby w moim życiu wybuchła bomba neutronowa. [...] To mnie pokonało, zniszczyło moje ego, zniszczyło wszystkich ludzi wokół mnie, których uważałem za moich przyjaciół, a ci, którzy nimi nie byli - odeszli w mgnieniu oka" - przyznał w rozmowie.
Mimo bolesnych doświadczeń, aktor próbuje wrócić do normalnego funkcjonowania. Choć wie, że jego aktorska kariera została definitywnie zakończona, stara się dalej realizować w mniejszych, filmowych projektach. Obecnie pisze wraz z przyjacielem scenariusz do filmu, jednak szczegóły projektu nie są znane.
"Życie jednak toczy się dalej. Nadal tu jestem, żyję w zdrowiu i jestem za to naprawdę wdzięczny" - podsumował.
Aktor znany z filmu "Tamte dni, tamte noce" czy "Śmierć na Nilu" po aferze unikał publicznych wypowiedzi. Jedynym wyjątkiem było krótkie oświadczenie, w którym zapewniał, że jest niewinny.
Mimo że ostatecznie postanowiono, by nie wnosić w tej sprawie przeciwko niemu zarzutów, do Hammera przylgnął tytuł "kanibala". W wyniku całej afery rozwiązano z nim wszystkie kontrakty. Rozpadło się także jego małżeństwo z Elizabeth Chambers.
Zobacz też: Damski odpowiednik Johna Wicka? Piękność w nowym filmie akcji na Netfliksie