Reklama

Pokonał największe sławy. Tą rolą pozbył się łatki nastoletniego idola

Czarujący aktor i niezaprzeczalna muza Tima Burtona. Po latach przyznaje, że już na początku swojej kariery próbował pozbyć się łatki nastoletniego idola. Pomógł mu w tym reżyser-przyjaciel, mimo że prawie zrezygnował z castingu w jego kultowej produkcji.

Johnny’ego Deppa nikomu nie trzeba przedstawiać. Charyzmatyczny aktor, który od lat 80. konsekwentnie czaruje widzów z mniejszych i większych ekranów, już na zawsze zapisał się w historii kina. Urodzony w 1963 roku Amerykanin zyskał popularność dzięki telewizyjnej produkcji "21 Jump Street" emitowanej w latach 1987-1990, nabywając tym samym miano nastoletniego idola. 

Po latach otwarcie przyznaje, że nie był zadowolony z tego tytułu. Czuł się zaszufladkowany w postrzeganiu opinii publicznej i bardzo zależało mu, by pokazać się odbiorcom w zupełnie nowej odsłonie.  

Reklama

"Całkowicie szczerze, w ciągu dwóch ostatnich lat nagrywania [21 Jump Street] prawdopodobnie robiłem wszystko, by zostać zwolnionym" - mówi gwiazdor. 

Johnny Depp - nastoletni idol

Pierwszą okazją do "świeżego startu" dla Deppa był film w reżyserii Johna Watersa. W satyrycznym pastiszu kolorowych lat 50. aktor zagrał zbuntowanego rockabilly wzorowanego na takich ikonach sceny muzycznej jak Elvis Presley czy Johnny Cash. "Cry-Baby", bo taki nosi tytuł produkcja, zachwyca do dziś żartobliwym przedstawieniem ówczesnego życia nastolatków, genialną ścieżką dźwiękową oraz ekstrawagancką grą aktorską samego Deppa.  

“Wiedziałem jak ważna była ta rola, która dała mi możliwość wyśmiania przypisanej mi łatki" - kwituje. 

W roku 1990, w którym wyszła satyra Johna Watersa, premierę miał również inna, jak się później okazało, niezwykle istotna realizacja w życiu Johnny’ego. Dopiero teraz, po premierze "Untitled Tim Burton Docuseries" w reżyserii Tary Wood na festiwalu Tribeca w Nowym Jorku, dowiadujemy się, że o główną rolę w "Edwardzie Nożycorękim" starało się wielu znanych nam dziś aktorów. Burton był już wtedy po kilku znaczących produkcjach m.in. "Frankenweenie" czy “Beetlejuice". Wielu chciało z nim pracować, co skutecznie odbierało Deppowi pewność siebie.

Johnny Depp jako Edward Nożycoręki

W dokumencie Wood aktor opisuje swoje odczucia po przeczytaniu scenariusza do filmu: "Tekst był piękny. Bohater był piękny. Sądzę, że urzekło mnie to, że Edward był mną. To było dokładnie to, co powinienem był robić. [...} Ale nigdy mnie nie zatrudni, kiedy wszyscy w Hollywood chcą tej roli". Poważną konkurencję dla młodego artysty stanowili wtedy Tom Hanks, Michael Jackson oraz Tom Cruise

Ten ostatni, jak przyznaje aktor, był naprawdę blisko odniesienia sukcesu w rywalizacji. W Deppie wzbudzało to tak ogromne pokłady niepewności, że wykonał telefon do swojego agenta, by ten odwołał spotkanie w sprawie roli. Usłyszał wtedy od koleżanki: "Czyś ty zwariował?!".

Johnny Depp i Tim Burton - przyjaźń na lata

Finalnie trafił nie tylko na ustaloną rozmowę, lecz również do filmu, który był początkiem długoletniej współpracy Tima Burtona i Johnny’ego Deppa. Artysta stał się niezaprzeczalną muzą reżysera i skutecznie pozbył się niechcianej łatki nastoletniego idola.

Panowie stworzyli razem "Edwarda Nożycorękiego", film w konwencji dark fantasy, opowiadający historię osieroconego chłopaka-cyborga, który po utracie swojego twórcy zostaje przygarnięty przez rodzinę z pobliskiego miasteczka. Postać o długich nożycach zamiast dłoni poznaje piękno ludzkiego świata i niespodziewanie zakochuje się w lokalnej dziewczynie, granej przez Winonę Ryder

Kolejne lata hollywoodzkiej znajomości owocowały w inne, dobrze nam znane dziś, produkcje takie jak “Ed Wood" (1994), "Charlie i Fabryka Czekolady" (2005) czy “Sweeney Todd: Demoniczny Golibroda z Fleet Street" (2007). 

Główna rola u Burtona dała karierze Deppa szansę na zmianę, której potrzebował i ukształtowała ją na kolejne lata. Aż ciężko uwierzyć, że gwiazdor był skłonny zrezygnować z castingu.  

"To było dziwne, bo zawsze masz w głowie tego sabotażystę" - wspomina w serii dokumentalnej o Timie Burtonie. 

"Untitled Tim Burton Docuseries" w reżyserii Tary Wood miało premierę w poniedziałek 10 czerwca na Tribeca Film Festival w Nowym Jorku. W produkcji pojawili się również Jenna Ortega oraz Michael Keaton.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Johnny Depp | Tim Burton
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy