Reklama

Kultowy film miał dużo przeszkód. Aktor finansował sceny z własnej kieszeni

"Forrest Gump" na drodze realizacji napotkał tyle przeszkód, że mógł nigdy nie dojść do skutku. Na szczęście reżyser Robert Zemeckis i aktor Tom Hanks wierzyli w projekt od samego początku i robili wszystko, by ujrzał światło dzienne. Przedstawiamy historię filmu z pamiętnymi słowami: "Nazywam się Forrest, Forrest Gump. Ludzie nazywają mnie Forrest Gump".

Skąd pomysł na "Forresta Gumpa"? Czy jest oparty na faktach?

"Forrest Gump", wydany latem 1994 roku, stał się jednym z najbardziej kultowych filmów w historii kina. Opowiada o życiu prostodusznego chłopca z Południa Stanów Zjednoczonych, który dorasta w latach 50. i 60. W filmie widzimy, jak Forrest, mimo swoich ograniczeń intelektualnych, osiąga sukcesy na wielu płaszczyznach - od kariery futbolowej, przez służbę w armii, aż po stawanie się bogatym przedsiębiorcą zajmującym się połowem krewetek. Jego życie pełne jest niezwykłych wydarzeń, które splatają się z kluczowymi momentami amerykańskiej historii.

Film został zrealizowany na podstawie powieści Winstona Grooma z 1986 roku o tym samym tytule. Nie jest oparty na jednej prawdziwej historii ani konkretnej postaci, ale jest silnie zainspirowany rzeczywistymi wydarzeniami i osobami. Choć Gump nie istnieje w rzeczywistości, jego historia czerpie z inspiracji osobami takimi jak George Radcliff i Jimbo Meador, przyjaciele Grooma. Nawet Medal Honoru, przyznany Forrestowi w filmie, nawiązuje do prawdziwej ceremonii Sammy'ego L. Davisa, co filmowcy osiągnęli, nakładając twarz Toma Hanksa na archiwalne materiały.

Reklama

Projekt nagrodzono 6 Oscarami, w tym za najlepszy film i najlepszą reżyserię. "Pulp fiction" i "Skazani na Shawshank" miały pecha, że trafiły na takiego konkurenta. Historia prostego chłopaka z Alabamy zarobiła ponad 677 milionów dolarów i do dziś chwyta za serca widzów na całym świecie. 

Tom Hanks nie był pierwszym wyborem do kultowego filmu

Tom Hanks, który wcielił się w główną rolę, nie był jednak pierwszym wyborem twórców filmu. Autor książki "Forrest Gump", Winston Groom, wyobrażał sobie Johna Goodmana w roli Forresta, a reżyser Robert Zemeckis rozważał innych aktorów, takich jak Harry Anderson, John TravoltaBill Murray czy Chevy Chase, z których wszyscy odrzucili tę propozycję. Ostatecznie to właśnie Hanks, znany już wcześniej z ról w filmach takich jak "Plusk" czy "Duży", podjął się tego wyzwania po przeczytaniu scenariusza. Jego decyzja była szybka - zajął się rolą w zaledwie 90 minut po lekturze, zafascynowany wiernością historii.

Tom Hanks, będąc już wtedy uznanym aktorem, wynegocjował innowacyjny kontrakt na swoje wynagrodzenie. Zamiast stałej pensji, zgodził się pobierać procent z wpływów z kas biletowych, co okazało się dla niego bardzo opłacalne. Finansowy sukces filmu przerósł oczekiwania wszystkich. Paramount Pictures twierdziło, że film zarobił 62 miliony dolarów netto z powodu wysokich kosztów promocji i dystrybucji. Jednak ostateczny przychód "Forresta Gumpa" wyniósł imponujące 683 miliony dolarów na całym świecie. Szacuje się, że Hanks, dzięki swojemu kontraktowi, zarobił od 40 do 65 milionów dolarów, co stawia go na dziewiątym miejscu najlepiej opłacanych ról filmowych wszech czasów.

"Forrest Gump": przeszkody w realizacji

Hanks oraz reżyser Robert Zemeckis zainwestowali własne środki, by sfinansować kluczowe sceny, na które Paramount Pictures nie chciało wyłożyć pieniędzy. Jednym z takich momentów było legendarne bieganie Forresta po całych Stanach Zjednoczonych, podczas którego powstała ikoniczna uśmiechnięta buźka "Smiley Face".

"On do mnie mówi, że kultowa scena będzie nas kosztować tyle i tyle dolarów. To nie była tania sprawa. Bob zarządził, że podzielimy się na pół" - zdradził Hanks.

Pomocny przy kręceniu scen biegu okazał się być także dubler Hanksa, jego młodszy brat - Jim. Ponoć nikt tak jak on nie był w stanie naśladować ruchów Toma. 

Mimo że główny aktor bardzo wierzył w scenę biegu w filmie, nie był do końca przekonany do ujęć z kultową ławką. Siedząc na niej, Forrest Gump opowiada nieznajomym historie z przeszłości, do których wspólnie możemy się przenieść. Hanks nie do końca rozumiał znaczenie nakręconych tam fragmentów i uważał je za zbyteczne. Nie było też do końca wiadome, czy wejdą one do ostatecznej wersji filmu. Dziś myśląc o tej produkcji, trudno sobie wyobrazić, jak całość wyglądałaby bez nich. 

Początkowo ławka znajdowała się w parku w Savannah (stan Georgia). W 2013 roku została sprzedana na aukcji za 25 tysięcy dolarów. Teraz można oglądać ją w Muzeum Historii, znajdującym się w tym mieście. 

"Forrest Gump" jest ikoną. Czy była szansa na sequel?

"Życie idioty to nie bułka z masłem. Jestem idiota od urodzenia" - zaczyna książkowy Gump.

Powieść trudno było nazwać sukcesem - sprzedało się zaledwie 30 tys. egzemplarzy. Zemeckis okazał się geniuszem, przenosząc historię chłopaka z Południa na ekran. W USA "Forrest Gump" stał się najbardziej dochodową produkcją roku 1994 oraz był najszybciej zarabiającym filmem studia Paramount. Sprzedaż książki Grooma poszybowała w górę, a Warner Bros. musiało pogodzić się z uczuciem goryczy, gdyż kilka lat wcześniej to oni zrezygnowali z ekranizacji Forresta i sprzedali prawa do produkcji.

Film miał swoich wielbicieli i przeciwników. Legendarny krytyk Roger Ebert nazwał projekt Zemeckisa "magicznym filmem", podkreślając, że nie widział wcześniej w kinie takiego bohatera jak Gump.

Scenarzysta filmu, Eric Roth, już w 2001 roku zgłosił reżyserowi kilka pomysłów na potencjalną kontynuację. Format miał nawiązywać do pierwszej części - Gump uczestniczyłby w wielu ważnych światowo wydarzeniach, spotykając kluczowe dla historii osoby.  

Niestety, niedługo po ich pierwszej rozmowie doszło do tragicznego dla Ameryki, wrześniowego zamachu. Wspólnie doszli do wniosku, że po tej sytuacji sequel filmu nie będzie mieć już sensu.

Zobacz też: "Gladiator II". Reżyser chciał obsadzić w głównej roli innego aktora. Dlaczego zmienił zdanie?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tom Hanks | Forrest Gump | Robert Zemeckis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy