Komedia, której akcja rozgrywa się 31 grudnia 1999 roku w luksusowym Gstaad Palace w szwajcarskich Alpach. Opowieść rozpoczyna się w południe, gdy personel hotelowy rozpoczyna przygotowania do wieczornej imprezy, w której weźmie udział światowa elita. Zespołem dowodzi kierownik Hansueli (w rej roli Oliver Masucci), który dba o każdy szczegół i pociesza podwładnych, że 2000 rok nie oznacza końca świata.
Pomimo starań załogi chaos w hotelu powiększa się z każdą godziną. Przybywający goście mają wysokie oczekiwania. Rosyjscy oligarchowie żądają sejfu, który pomieści kilkanaście walizek pełnych banknotów. Przebrzmiałemu gwiazdorowi (Mickey Rourke) nie podoba się pokój. W jeszcze większy popłoch wprawia go wizyta mężczyzny, który podaje się za jego nieślubnego syna. Marquise (Fanny Ardant) potrzebuje trawiastego podłoża w łazience dla swojego ukochanego pieska. Świętujący pierwszą rocznicę związku z Magnolią 90-letni Dallas III sprowadza do hotelu pingwina. Z kolei słynny lekarz (Joaquim de Almeida) nie może opędzić się od pacjentek, które potrzebują botoksu last minute. Personel z uśmiechem na ustach pomaga gościom rozwiązać każdy, nawet najbardziej absurdalny problem. Jednak w trakcie sylwestrowego balu sytuacja całkowicie wymyka się spod kontroli.
Przed kilkoma tygodniami Roman Polański obchodził dziewięćdziesiąte urodziny. Polski reżyser, który z dużą regularnością wraca z kolejnymi filmami, stanowi dowód na to, że wiek to tylko liczba. I choć "Wenus w futrze" (2013), "Prawdziwą historię" (2017) "Oficera i szpiega" (2019) czy pokazywany właśnie premierowo na weneckim festiwalu "The Palace" nie ma większego sensu porównywać z...
Czytaj więcej