Big Festivalowski: Jerzy Stuhr gościem festiwalu. Zdradził, z czego żył, zanim został gwiazdą
Jerzy Stuhr jest gościem specjalnym 2. edycji festiwalu Big Festivalowski w Płocku. Aktor, który w niedzielę na Gali Zamknięcia imprezy odbierze specjalną nagrodę za całokształt twórczości, spotkał się z uczestnikami festiwalu przy okazji pokazu filmu "Pogoda na jutro". Projekcja sprowokowała go do powrotu wspomnieniami do początków kariery.
Drugi dzień płockiego festiwalu upłynął uczestnikom pod znakiem ciekawych spotkań. W samo południe na Starym Rynku pojawił się Szymon Majewski, który uroczyście odcisnął swoją dłoń w... urnie z piaskiem. W międzyczasie na miłośników serialu "Emigracja XD" czekało spotkanie z twórcami i obsadą tej produkcji. W kinie "Przedwiośnie" o serialu opowiedzieli aktorzy: Tomasz Włosok oraz Michał Balicki i reżyser Łukasz Kośmicki.
Najważniejszym punktem tego dnia była jednak projekcja filmu "Pogoda na jutro" i rozmowa z reżyserem obrazu - Jerzym Stuhrem. Aktor podczas rozmowy z Arturem Zaborskim opowiedział o filmowych inspiracjach i długoletniej współpracy i przyjaźni z Krzysztofem Kieślowskim. Kieślowski był jedną z najważniejszych postaci w zawodowym życiu Stuhra. Aktor zagrał w kilku jego filmach, m.in. "Spokoju" (1976), "Amatorze" (1979), "Przypadku" (1981), "Dekalogu X" (1988) i "Białym" (1993). Nie zabrakło zatem ciekawych anegdot z planów, na których się spotkali.
Zanim jednak Stuhr zaczął karierę filmową, utrzymywał się z pracy konferansjera i wodzireja. O początkach swojej kariery mówił tak:
"Ja byłem po filologii polskiej. Miałem tylko jedne studia, a potem poszedłem do szkoły teatralnej. Tam już niestety nie miałem żadnych świadczeń - ani stypendium, ani stołówki. Żeby studiować i jakoś się utrzymać musiałem dorabia, a że studia zajmowały mi cały dzień, to pracowałem nocami i się nająłem do Estrady Krakowskiej, gdzie pracowałem jako wodzirej. Śpiewałem, tańczyłem, występowałem. Pracowałem w restauracjach, wokół tancerki topless... W ten sposób spędziłem trzy lata. Taki był mój początek".
Rolę konferansjera, którą zesłało mu życie, powtórzył kilka lat później już na planie filmu Feliksa Falka "Wodzirej". W tej produkcji zagrał Lutka Danielaka - parweniusza, przebojowego dorobkiewicza, który bezwzględnie dąży do osiągnięcia życiowego sukcesu, a dla kariery jest gotów poświęcić wszystko, nawet najbliższych przyjaciół.
Przełom w karierze Jerzego Stuhra był jednak film "Amator", dzięki któremu mógł się przebić na rynku włoskim.
"Pół roku uczyłem się włoskiego. Dzień w dzień w obcym języku. Pojechałem do Włoch i zacząłem grać w teatrze. Potem kolejne role, a nawet pracowałem tam jako pedagog w Palermo, kiedy dowiedzieli się, że potrafię wykładać." - opowiadał podczas spotkania.
Jerzy Stuhr sympatię widzów zyskał przede wszystkim dzięki talentowi komediowemu, któremu dał wyraz w filmach Juliusza Machulskiego - "Seksmisja", "Kingsajz" i "Kiler" . Ma w dorobku także kilka produkcji, w których stanął po drugiej stronie kamery. Oprócz wspomnianej "Pogody na jutro", wyreżyserował jeszcze: "Historie miłosne", "Tydzień z życia mężczyzny", "Pogoda na jutro", "Korowód" , "Obywatel" oraz film "Duże zwierzę".
Za wszystkie swoje artystyczne dokonania, w tym zasługi dla rozwoju polskiej komedii, Jerzy Stuhr zostanie nagrodzony specjalną nagrodą przyznawaną przez organizatorów płockiego festiwalu na uroczystej Gali Zamknięcia imprezy.