Polski film był wielkim hitem Netfliksa. Wiemy, czy powstanie kolejna część
W trakcie 25. Letniej Akademii Filmowej w Zwierzyńcu mieliśmy okazję porozmawiać z Adrianem Pankiem o kontynuacji "Kolorów zła", historii Simony Kossak i współpracy z Jakubem Gierszałem. Czym zachwyci nas najnowsza produkcja reżysera?
Film "Kolory zła: Czerwień" jest adaptacją powieści Małgorzaty Oliwii Sobczak i szybko znalazł drogę do serc widzów. Produkcja zadebiutowała 29 maja i cieszy się międzynarodowym zainteresowaniem, a przez 5 tygodni znajdowała się na liście najchętniej oglądanych produkcji Netfliksa.
W rolach głównych, obok Jakuba Gierszała i Mai Ostaszewskiej, na ekranie oglądamy m.in. Zofię Jastrzębską, Wojciecha Zielińskiego i Andrzeja Konopkę.
W tej filmowej historii przenosimy się nad polskie wybrzeże, które widzowie będą mogli poznać z innej, mrocznej strony. Jedna z trójmiejskich plaż staje się miejscem makabrycznego odkrycia, gdy morze wyrzuca na brzeg ciało zamordowanej dziewczyny, Moniki Boguckiej (Zofia Jastrzębska). Na czele śledztwa staje prokurator Leopold Bilski (Jakub Gierszał), który na drodze do odkrycia prawdy łączy siły z żądną sprawiedliwości matką ofiary, Heleną Bogucką (Maja Ostaszewska).
Korzystając z okazji, postanowiliśmy zapytać Adriana Panka o szanse na kontynuację tej historii.
"Autorka wydała czwartą powieść cyklu i rzeczywiście film cieszy się sporą popularnością na całym świecie, więc Netflix i producenci już mnie zaprosili i pracujemy nad adaptacją kolejnej książki, więc niedługo przystąpimy do realizacji" - zapowiedział reżyser.
Nie mogło oczywiście zabraknąć pytania związanego z wyzwaniami, które wiążą się ze stworzeniem adaptacji, której akcja rozgrywa się w różnym czasie i wielu miejscach. Adrian Panek stwierdził, że powieść sama w sobie jest bardzo kompleksowa, składa się z kilku warstw czasowych.
"Lata 80., 90., współczesność, cofanie się o pół roku, jest kilku bohaterów - te wątki wymagały uporządkowania. Dla mnie najsilniejszą historią był wątek matki - sędziny, która przeżywa tragedię, jaką była strata córki. Najtrudniejsze było uproszczenie tej historii ze względu na ograniczenia czasowe związane z formą i ułożenie tego w logiczną całość" - wyznał reżyser.
A o czym, poza oczywistym kryminalnym wątkiem, jest ta historia według Adriana Panka?
"To jest tak naprawdę opowieść o empatii i braku empatii. O tym, że ludzie dopuszczają się czasem strasznych rzeczy, bo zdarza się, że fizjologicznie nie mają wykształconych pewnych struktur w mózgu, które pozwalałyby im odczuwać to, co czują inni ludzie" - stwierdził twórca "Daas".
"Simona Kossak" jest najnowszą produkcją, która wyszła spod ręki Adriana Panka. Film nie tylko otwierał 25. edycją LAF, ale też znalazł się konkursie głównym tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Korzystając z okazji, poprosiliśmy reżysera, by przybliżył czytelnikom Interii postać Simony Kossak oraz opowiedział, dlaczego właśnie ona stała się inspiracją dla jego nowej produkcji.
"Simona Kossak właściwie już stała się legendą - postacią, która inspiruje ekologów, feministki. (...) Mnie najbardziej spodobało się to, że ona wyszła od sztuki. Pochodziła z rodziny znanych malarzy, którzy zasłynęli sielankowym, artystycznym przedstawieniem przyrody. (...) Simona Kossak, ponieważ była ostatnią z tego rodu i nie była chłopcem, a przede wszystkim nie była malarzem, została w jakiś sposób odrzucona przez swoją rodzinę. Dochodzi do tego jeszcze twardy arystokratyczny chów, brak rozpieszczania dzieci, mocne zasady - to spowodowało u niej zdecydowane odsunięcie się od tej rodzinnej tradycji" - tłumaczył Panek.
"Postanowiła skupić się na badaniu saren, które same w sobie nie wydają się być interesujące, ale jej badania okazały się mieć niebagatelne znaczenie, co staraliśmy się pokazać w filmie" - dodał.
W dalszej części rozmowy reżyser wyjaśnił, że jest to historia kobiety głęboko zranionej, która właściwie ucieka do Puszczy Białowieskiej, gdzie angażuje się w ochronę "ostatniego bastionu" natury w Polsce. Jednak Panek zdradził, że historia Simony Kossak to coś więcej niż opowieść biograficzna.
"To opowieść o tym, jak my traktujemy siebie, swoje miejsce w przyrodzie, jak rozumiemy siebie jako osoby i społeczeństwo. Jest to bardzo interesujące i na czasie ze względu na to, że stoimy na progu bardzo dramatycznych zmian w przyrodzie" - przyznał.
A jak układała się współpraca z Jakubem Gierszałem? Panowie mieli okazję współpracować już kolejny raz - nie tylko przy "Simonie Kossak", ale również przy wspominanych wcześniej "Kolorach zła: Czerwieni".
"Kuba jest aktorem, który ma silną charyzmę, która sytuuje go wśród największych gwiazd kina w historii. (...) Są aktorzy, którzy muszą się bardzo starać, by skupiać na sobie uwagę, a są niektórzy, którym przychodzi to bardzo łatwo i wydaje mi się, że charyzma Kuby polega właśnie na tym, że u niego jest to bardzo naturalne" - stwierdził Panek.
"Simona Kossak: to opowieść o polskiej biolożce, która porzuca narzucany jej styl życia i przenosi się w dużo spokojniejszą okolicę, by prowadzić swoje badania. W rolach głównych możemy zobaczyć w filmie Sandrę Drzymalska i Jakuba Gierszała, a także m.in. Agatę Kuleszę i Borysa Szyca.
Film będzie miał swoją premierę 22 listopada.