Reklama

Whitney Houston: Lepsza od Julii Roberts? Miała na koncie także kinowe role

Gdyby żyła, w środę świętowałaby 60. urodziny. Whitney Houston zmarła w 2012 roku na skutek utonięcia w hotelowej wannie. Sekcja zwłok wykazała we krwi duże ilości antydepresantów, marihuany i kokainy. Nie wszyscy pamiętają, że piosenkarka miała na koncie również kinowe role.

Gdyby żyła, w środę świętowałaby 60. urodziny. Whitney Houston zmarła w 2012 roku na skutek utonięcia w hotelowej wannie. Sekcja zwłok wykazała we krwi duże ilości antydepresantów, marihuany i kokainy. Nie wszyscy pamiętają, że piosenkarka miała na koncie również kinowe role.
Whitney Houston /20th Century-Fox /Getty Images

Zanim zadebiutowała na kinowym ekranie, Whitney Houston mogliśmy oglądać w gościnnych występach w telewizyjnych produkcjach. W pierwszej aktorskiej roli piosenkarka pojawiła się w jednym odcinku amerykańskiego sitcomu "Gimme a Break!" (1984), samą siebie zagrała zaś w operze mydlanej "As the World Turns" (1984).

W kolejnych latach kontynuowała zwyczaj gwiazdorskich epizodów w popularnych telewizyjnych produkcjach. Jako Whitney Houston gościła na planie sitcomu "Silver Spoons" (1985) oraz kultowego rozrywkowego show "Saturday Night Live", w którym pojawiła się dwukrotnie - w 1991 i 1996 roku.

Reklama

"Bodyguard": Byłaś najlepsza

Kinowym debiutem piosenkarki była rola gwiazdy estrady i filmu Rachel Marron w filmie "Bodyguard" (1992). Na ekranie, w roli tytułowego ochroniarza, partnerował jej Kevin Costner. Film okazał się kasowym sukcesem, stając się drugim najlepiej zarabiającym filmem roku (411 milionów dolarów), ścieżka dźwiękowa do filmu przeszła zaś do historii jako najlepiej sprzedający się soundtrack w historii z 45 milionami sprzedanych kopii.

Podczas pogrzebu Houston, Costner wygłosił poruszającą mowę pożegnalną. Wspominał, jak podczas pracy nad "Bodyguardem" piosenkarka była pełna wątpliwości dotyczących jej umiejętności aktorskich. "Whitney, gdybyś mogła mnie teraz usłyszeć, powiedziałbym ci, że byłaś więcej niż tylko 'wystarczająco dobra', byłaś najlepsza. Wielu aktorów mogło zagrać moją postać, ale tylko ty mogłaś stać się Rachel Marron" - mówił podczas pogrzebu Costner.

Po sukcesie "Bodyguarda" Houston zobaczyliśmy na ekranie w melodramacie "Czekając na miłość" (1995) w reżyserii Foresta Whitakera. Piosenkarka wcieliła się w producentkę telewizyjną Savannah Jackson, która żyje marzeniami o wielkiej miłości, czekając, aż jej kochanek w końcu odejdzie od żony.

Producenci "Żony pastora" woleli ją od Julii Roberts

Film nie miał zbyt dobrej prasy, jednak dość wiarygodnie przedstawiał ówczesne amerykańskie społeczeństwo. Profesor Ralph Richard Banks napisał w książce "Is Marriage for White People?", że "Czekając na miłość" idealnie sportretowało matrymonialne problemy czarnoskórych kobiet w USA.

Rok później Houston zagrała w romantycznej komedii "Żona pastora". Początkowo producenci chcieli obsadzić w głównej roli Julię Roberts, jednak zmienili zdanie i "Żoną pastora" została Houston, która za swój występ zainkasowała okrągłe 10 milionów dolarów. Mimo iż film nie był faworytem recenzentów, krytycy chwalili zwyczajne aktorstwo piosenkarki, która wcieliła się w nietypową dla siebie rolę gospodyni domowej.

W XXI wieku Houston została producentką filmową, odpowiadając za dwa filmy serii "Pamiętnik księżniczki". Ostatnim ekranowym występem gwiazdy była rola w muzycznym obrazie "Sparkle" (2012), w którym wcieliła się w rolę opiekuńczej matki, przestrzegającą córkę (Jordin Sparks ) przed pułapkami przemysłu muzycznego. Film trafił na ekrany kin w sierpniu 2012, pół roku po tragicznej śmierci gwiazdy.

Intymny i porażająco szczery portret Whitney Houston

W 2018 roku na ekrany kin trafił dokumentalny film "Whitney". To intymny i porażająco szczery filmowy portret, dający wyjątkowe spojrzenie na życie, zawrotną karierę oraz powolny upadek popularnej wokalistki.

W dokumentalnym filmie "Whitney" zostały wykorzystane niepublikowane wcześniej ujęcia, rzadko lub nigdy niepokazywane materiały filmowe, a także nagrania koncertowe wykonane przez samą Whitney Houston w różnych okresach jej kariery. Widzowie usłyszeli wersje oryginalne oraz a capella największych przebojów Whitney Houston. Wszystko to wsparte bogatymi materiałami ze zbiorów najbliższej rodziny i przyjaciół Whitney, dokumentującymi jej burzliwe prywatne życie.

- Na głęboko zarysowanym tle społecznym reżyser Kevin Macdonald nie traci jednak Whitney z oczu. Docieka, co naprawdę stało się, że jej życie zakończyło się przedwcześnie, i dochodzi do szokujących odkryć. Jego rozmówcy decydują się na wyznanie przed kamerą, że Houston była w dzieciństwie molestowana seksualnie, ale nie przez mężczyznę. Sprawczynią była jej kuzynka, młodsza siostra Dianne Warwick, zmarła w 2008 roku Dee Dee Warwick. Ale Macdonald jest zbyt świadomym twórcą, żeby zrobić ze swojej bohaterki ofiarę. Nie ucieka przed jej grzechami, ale i nie z ich pomocą próbuje utrzymać uwagę widza. Dojrzałe kino wrażliwego człowieka, które ma szansę stać się hitem na miarę "Amy" Asifa Kapadii - pisał recenzent Interii, Artur Zaborski.

"I Wanna Dance With Somebody": Naomi Ackie zagrała Whitney Houston

Pod koniec 2022 roku premierę miał biograficzny film "I Wanna Dance With Somebody".

W roli Whitney Houston zobaczyliśmy Naomi Ackie. Reżyserię powierzono Kasi Lemmons, która zastąpiła Stella Meghie. Ta zrezygnowała z realizacji tego projektu z powodu szeroko pojętych różnic artystycznych między jej pomysłami a wizją producentów filmu. Scenariusz filmu napisał Anthony McCarten ("Bohemian Rhapsody"), a wśród jego producentów jest reprezentujący rodzinę artystki Pat Houston oraz odkrywca talentu Whitney Houston, Clive Davis.

Recenzent Interii narzekał jednak na powierzchowny charakter filmu.

- Artystyczny potencjał, jaki tkwił w skomplikowanych, pokiereszowanych losach Whitney Houston, dorównywał pewnie wyjątkowej skali jej głosu. Problem w tym, że wyreżyserowana przez Kasi Lemmons fabuła przypomina raczej moment, w którym piosenkarka zaczynała stopniowo go tracić (...) Fani amerykańskiej wokalistki pewnie nie będą zawiedzeni, pozostali mogą odczuwać niedosyt. Mnie bliżej do tych drugich i nie jestem pewien, czy projekcja nie byłaby lepsza, gdybym przez te blisko dwie i pół godziny miał zamknięte oczy i jedynie słuchał - pisał Kuba Armata.

Historia życia Whitney Houston to również opowieść o uzależnieniu i samozniszczeniu, walce z własnymi demonami. Historia, która zakończyła się 11 lutego 2012 r., kiedy to artystka zmarła na skutek utonięcia w hotelowej wannie. Sekcja zwłok wykazała we krwi duże ilości antydepresantów, marihuany i kokainy.

"Całymi dniami siedziała zamknięta w sypialni w kałużach moczu, paląc crack. Nawet się nie myła, a podczas transów narkotycznych sama się okaleczała" - szwagierka piosenkarki, Tina Brown, ujawniła ostatnio w rozmowie z "National Enquirer". "Gdy trzeźwiała, mówiła, że zaatakował ją diabeł" - wspominała.

Trzy lata później w podobnych okolicznościach zmarła córka gwiazdy, Bobbi Kristina. Dziewczyna miała zaledwie 22 lata.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Whitney Houston
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy