Paweł Deląg: Amant? Nuda!
Od czasu sukcesu "Quo Vadis" minęły już niemal dwie dekady, zapomniany nieco Paweł Deląg więcej czasu spędza obecnie na planach zagranicznych produkcji. Wystarczy jednak prześledzić dokładnie jego ostatnie ekranowe dokonania, by ze zdumieniem odkryć, że regularnie oglądamy go na ekranach naszych telewizorów.
Z okazji 50. urodzin aktora przypominamy jego najważniejsze ekranowe wcielenia.
Paweł Deląg: Amant? Nuda! 7
zobacz zdjęcia
Paweł Deląg: Amant? Nuda!
Od czasu sukcesu "Quo Vadis" minęły już niemal dwie dekady, zapomniany nieco Paweł Deląg więcej czasu spędza obecnie na planach zagranicznych produkcji. Wystarczy jednak prześledzić dokładnie jego ostatnie ekranowe dokonania, by ze zdumieniem odkryć, że regularnie oglądamy go na ekranach naszych telewizorów.
Z okazji 50. urodzin aktora przypominamy jego najważniejsze ekranowe wcielenia.
1 / 7
Paweł Deląg zadebiutował na kinowym ekranie w epizodycznej roli serbskiego uchodźcy w "Liście Schindlera" (1993). W kolejnych latach zagrał w wielu znanych polskich filmach, m.in. w kontrowersyjnej "Szamance" Andrzeja Żuławskiego i kultowym "Kilerze" Juliusza Machulskiego (na zdjęciu).
Źródło: Gallo Images Poland
Autor: Krzysztof Wellman/Afa Pixx
2 / 7
Przełomowym momentem jego kariery była kreacja Marka Winicjusza w "Quo Vadis" (2001) Jerzego Kawalerowicza. "Ten film pomógł mi poza granicami kraju" - twierdzi dziś Deląg, który ma na koncie występy w rosyjskich i francuskich produkcjach.
Źródło: East News
Autor: Piotr Liszkiewicz/ Agencja SE
3 / 7
W 2006 roku aktor wcielił się w ekranowego partnera "polskiej Bridget Jones" (Grażyna Wolszczak) w ekranizacji powieści Katarzyny Grocholi "Ja wam pokażę!" "Mimo że film jest komedią romantyczną, moją postać postanowiłem pozbawić komicznego wyrazu. Adam to przede wszystkim kochający facet, który jest w stanie wiele Judycie wybaczyć, jest cierpliwy w swojej miłości, tolerancyjny. To dojrzały mężczyzna. Trochę taki romantyczny bohater" - tak aktor charakteryzował swą postać.
Źródło: Agencja FORUM
Autor: Krzysztof Jarczewski
4 / 7
Popularność "Ja wam pokażę!" sprawiła, że aktor otrzymał propozycję występu w serialu "Na dobre i na złe" (rola chirurga plastycznego Drzewieckiego). O wiele ciekawszym aktorskim wyzwaniem był jednak udział w historycznej produkcji "Tajemnica twierdzy szyfrów" (2007) na podstawie scenariusza Bogusława Wołoszańskiego (postać komandora Howarda Compaigne'a, na zdjęciu).
Źródło: Agencja FORUM
Autor: Tatiana Jachyra
5 / 7
Paweł Deląg przyznaje, że w pewnym okresie swojej kariery nie otrzymywał zbyt wielu propozycji. "Punktem zwrotnym było postrzeganie mnie przez media i wepchnięcie przez producentów do szuflady. Miałem wrażenie, że ktoś robi ze mnie wielbłąda" - przyznawał Deląg.
"Dla aktora jest bardzo ważne, w jaki sposób współgra wizerunek publiczny z rolami, jakie przyjmuje, i często jedno ma wpływ na drugie. To niezwykle delikatna materia i łatwo możemy stracić twarz, albo można nam dorysować gębę. Np. polskie media piszą uparcie: amant. Z takiego sformułowania wyziera nuda i ograniczenie zawodowe. Poza tym nie uczestniczę w życiu towarzyskim, nie bywam na ściankach, nie bawi mnie to" - dodaje aktor.
Źródło: East News
Autor: Piotr Zagiell
6 / 7
W ostatnich latach aktora regularnie oglądamy na srebrnym ekranie. Lista serialowych produkcji, w których brał udział, jest dosć imponująca: "Przystań", "Dom nad Rozlewiskiem", "Barwy szczęścia", "Apetyt na życie", "Komisarz Alex", "Ojciec Mateusz", "Nie rób scen", "M jak miłość (na zdjęciu) - to tylko najważniejsze z tytułów.
Źródło: Agencja FORUM
Autor: Marta Gostkiewicz
7 / 7
Paweł Deląg twierdzi, że za granicą spotyka się z większym szacunkiem do swojej pracy niż w Polsce.
"W Polsce mamy problem z tym, że jeśli ktoś się wyróżnia, to na wszelki wypadek sprowadza się go do parteru. A w innych krajach są obszary prywatne, których dziennikarze nie tykają. We Francji czy Rosji jest jednak więcej szacunku dla artystów" - uważa aktor.
"Kiedy podchodzi do mnie fan z Polski po autograf, to czasami wygląda to tak: 'E, Deląg, podpisz!'. Choć w ostatnich latach coś się zmieniało, szczególnie teraz to widzę. I Polska wypiękniała i ludzie też, jest więcej uprzejmości i życzliwości, ale gdzieś tam cały czas dyszy potwór chamstwa. A za granicą częściej ludzie są uprzejmi. Oczywiście nie można generalizować, ale tak jest" - dodaje Deląg.
Źródło: East News
Autor: Marek Szandurski