"Dom zły": Szokujący naturalizm
Wstrząs, szok, katharsis - takie określenia towarzyszyły premierze "Domu złego" Wojtka Smarzowskiego. W środę, 27 listopada 2019 mija dokładnie 10 lat od premiery obrazu.
"To jeden z najważniejszych filmów dekady nie tylko dlatego, że jest świetnie skonstruowany, ale z powodu egzorcyzmu odprawionego na wciąż żywej tkance stanu wojennego" - pisał po premierze obrazu recenzent Interii.
"Dom zły": Szokujący naturalizm 3
zobacz zdjęcia
"Dom zły": Szokujący naturalizm
Wstrząs, szok, katharsis - takie określenia towarzyszyły premierze "Domu złego" Wojtka Smarzowskiego. W środę, 27 listopada 2019 mija dokładnie 10 lat od premiery obrazu.
"To jeden z najważniejszych filmów dekady nie tylko dlatego, że jest świetnie skonstruowany, ale z powodu egzorcyzmu odprawionego na wciąż żywej tkance stanu wojennego" - pisał po premierze obrazu recenzent Interii.
1 / 3
"Dom zły" opowiada historię o prowadzonym w 1982 r. milicyjnym śledztwie w sprawie brutalnego morderstwa popełnionego kilka lat wcześniej w jednej z chałup w odległym zakątku Bieszczad. Ciąg dramatycznych zdarzeń rozpoczyna się, gdy zatrudniony w pobliskim PGR zootechnik Edward Środoń trafia do domu małżeństwa Dziabasów. Zakrapiane alkoholem spotkanie kończy się tragedią.
"Niełatwy w odbiorze, ale niewątpliwie wybitny" - to opinia krytyki o nowym filmie Wojciecha Smarzowskiego. "Smarzowski ukazał rzeczywistość stanu wojennego z szokującym naturalizmem. Zobaczyliśmy zapomniany świat PGR-ów, bezrobocia, biedy, pijaństwa" - ocenił krytyk Andrzej Bukowiecki.
Źródło: Agencja FORUM
Autor: Krzysztof Wiktor
2 / 3
"Dom zły" jest thrillerem. Jednak wydaje się, że reżysera niezbyt interesuje rozwiązanie kryminalnej zagadki, którą próbuje też rozwikłać widz (co naprawdę wydarzyło się ponad trzy lata temu w domu Dziabasów?). Emocjonowanie się odpowiedzią na pytanie "kto zabił?" z pewnością sprzyja wartkiemu seansowi, jednak sens "Domu złego" zdaje się leżeć gdzie indziej. W rozbiciu filmu na pół - Smarzowski opowiada nam równolegle dwa wydarzenia: spotkanie zootechnika Środonia z małżeństwem Dziabasów i późniejszą milicyjną rekonstrukcję zdarzeń, do których doszło trzy lata wcześniej - dostrzegam nie tylko wspaniały potencjał narracyjny, ale też wyjątkową metaforyczną pojemność. Błotnista jesień 1978 (błoto w tym filmie jest totalne) kontra mroźna zima 1982 . I tylko wódka nieprzerwanie leje się strumieniami - Tomasz Bielenia pisał w recenzji dla Interii.
Źródło: Agencja FORUM
Autor: Krzysztof Wiktor
3 / 3
"Dom zły" uhonorowano Złotymi Taśmami - nagrodą, przyznawaną przez polskich krytyków filmowych. Smarzowski przyznał, że w tym filmie najbardziej może podobać się to, "że on nie jest do podobania".
Filmoznawca prof. Andrzej Werner przyznał w komentarzu, że gdy krytycy naradzali się, za jaki polski obraz przyznać nagrodę, "Dom zły" "budził kontrowersje".
"Nie było wątpliwości, że jest to film wspaniale zrobiony, bogaty jako wizja. Jednak stopień kondensacji zła oraz chęci dostrzeżenia tego zła był w nim tak duży, że niekiedy budził opory" - opowiadał profesor.
Źródło: Agencja FORUM
Autor: Krzysztof Wiktor