Reklama

Mateusz Borek: Ryzykowny kaprys

Jest znanym komentatorem sportowym, ale całe życie szuka wyzwań. Żeby się sprawdzić, został promotorem gali Polsat Boxing Night. Czy to przygoda na dłużej, zależy m.in. od walki Tomasza Adamka.

Jest znanym komentatorem sportowym, ale całe życie szuka wyzwań. Żeby się sprawdzić, został promotorem gali Polsat Boxing Night. Czy to przygoda na dłużej, zależy m.in. od walki Tomasza Adamka.
Tomasz Adamek i Mateusz Borek /Andrzej Iwańczuk /Reporter

Rezygnujesz z komentowania meczów piłkarskich?

Mateusz Borek: - Całe życie szukam adrenaliny, nowych wyzwań, chcę się sprawdzać w różnych działaniach. Zostałem promotorem gali Polsat Boxing Night, bo to dla mnie kapitalna przygoda, która pozwala mi poszerzyć horyzonty. Nie zamierzam rezygnować z komentowania meczów, ale nie chcę się ograniczać tylko do tego.

Organizacja dużej gali pięściarskiej to wielkie wyzwanie. Nie miałeś obaw, czy sobie poradzisz?

- Dość dobrze poznałem ten biznes od środka, więc gdy dostałem błogosławieństwo od Polsatu, podjąłem się tego wyzwania. Chciałem się przekonać, czy się do tego nadaję. Ta gala to papierek lakmusowy dla polskiego boksu, który ostatnio miał trochę problemów. Ludziom związanym z tą dyscypliną wydawało się, że rozwinie się sama, że nie trzeba jej przedefiniować w zmieniającym się świecie. Zaryzykowałem, żeby zobaczyć, czy ludzie chcą boksu w hali na dziesięć tysięcy ludzi. Zobaczymy, co wydarzy się 24 czerwca w Ergo Arenie.

Zaskoczyło cię coś w tym biznesie?

- Jestem człowiekiem z Podkarpacia, przyzwyczajonym, że słowo jest droższe od pieniędzy, a uścisk dłoni oznacza zawarcie umowy. W boksie każdy chce ugrać jak najwięcej. Nauczyłem się, że warto najpierw podpisywać umowy, a potem robić wspólne zdjęcia. Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy, że z organizowaniem gali wiąże się tyle biurokracji. Musiałem zdobyć pozwolenie na imprezę masową, spotykałem się z przedstawicielami straży pożarnej, firmy ubezpieczeniowej, ochroniarskiej i cateringowej, władzami miasta.

Reklama

To jednorazowa przygoda, czy zamierzasz organizować kolejne gale?

- Żona mi powiedziała, że jeśli będę musiał sprzedać mieszkanie, bo dołożę do tego biznesu, to na następną przygodę nie da zgody. Nie mamy rozdzielności majątkowej, co ogranicza mi swobodę ruchów. Nie stawiam wszystkiego na jedną kartę, ale świadomie ryzykuję, żeby spełnić kaprys. Bawię się w życie. Mężczyzna dłużej zachowuje młodość umysłu i wolniej się starzeje, gdy ma stały dopływ adrenaliny. Lepiej, jeśli szuka go w biznesie, niż gdy robi głupoty.

Zadowala cię karta walk na gali?

- Z wyjątkiem Artura Szpilki, Izu Ugonoha i młodego Kownackiego na gali wystąpią czołowi polscy pięściarze - Łukasz Wierzbicki, Adam Balski, Ewa Brodnicka i czterech zawodników, na których gala opiera się sportowo. Chodzi o Macieja Sulęckiego, Mateusza Masternaka, ostatniego polskiego mistrza świata Krzyśka Głowackiego, no i Tomka Adamka, który wraca do ringu.

Jak udaje ci się pogodzić boks i pracę komentatora?

- Organizując galę, komentowałem finał Pucharu Polski oraz inne sportowe wydarzenia, więc myślę, że i teraz znajdę na wszystko czas. 

Kuba Zajkowski

------------------------------------
Gala dostępna będzie w systemie "pay-per-view" (PPV) dla abonentów Cyfrowego Polsatu oraz użytkowników IPLI. Początek w sobotę, 24 czerwca, o godz. 17.45.


Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Mateusz Borek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy