Magdalena Berus: Trafiam na ciężkie role
Wszystko zaczęło się od filmu "Bejbi Blues", ale nawet wtedy nie wiedziała, że zakocha się w graniu. Magdalena Berus opowiada o tym, jak losem rządzi przypadek i że tylko nam się wydaje, że wiemy, czym jest aktorstwo.
PAP Life: Zagrałaś rolę Karoliny w filmie "Szatan kazał tańczyć" oraz grasz Justynę w "Drugiej szansie". Którą postać wolisz, z którą bardziej się utożsamiasz?
Magdalena Berus: - Wszystkie postaci, jakie dostaję, to skomplikowane osobowości, które mają problemy emocjonalne oraz ciężką przeszłość. Z żadną z nich się nie utożsamiam. Karolina była dla mnie trudniejszą postacią do zagrania.
Problemy twoich bohaterek nie mają odzwierciedlenia w życiu prywatnym?
- Mam takie obserwacje, że schematy ze wszystkich postaci, w jakiś sposób odbijają się również w nas, oraz że mamy bardzo podobne mechanizmy. Na pewno jakieś cechy, takie jak rodzaj prezencji, styl mówienia czy ekspresja, muszą być wspólne, skoro dostaję takie role.
Bardzo pasujesz do takich ról.
- Dla mnie zagadką jest, dlaczego trafiam na takie ciężkie role, ale podchodzę do tego z pokorą i staram się wykonywać je najlepiej jak potrafię, ale przyznaję, że bywa to momentami ciężkie do udźwignięcia. Obecnie interesują mnie postaci bardziej kobiece, dojrzalsze. Chętnie bym na coś takiego spojrzała.
A czy aktorstwo to był świadomy wybór?
- Właśnie nie. Wszystko wyszło dość spontanicznie, ponieważ tak naprawdę nie miałam żadnych zainteresowań związanych z aktorstwem, dopóki nie zobaczyłam reklamy castingu do "Bejbi Blues". To było na zasadzie eksperymentu czy przygody, ale w dalszym ciągu mnie nie kręciło. Pojechałam na casting, nauczyłam się scen i chociaż nie miałam pojęcia, jak to zagrać, spodobałam się. Myślę, że bardziej chodziło o moją osobowość czy naturalność, niż o grę. Nawet na próbach nie miałam zielonego pojęcia, co ja tam robię.
Jeśli nigdy wcześniej nie miałaś z tym styczności, to mogło być dla ciebie trudne.
- To się tylko tak wydaje, że wiemy, czym jest aktorstwo. To nie jest granie, to jest bardziej bycie naturalnym "na scenie". Tak mi się to spodobało, że po prostu się w tym zakochałam.
Skoro nie chciałaś być aktorką, kim chciałaś zostać?
- Kiedy odbywał się casting do filmu, byłam modelką i głównie tym się zajmowałam. Miałam ambicję, żeby zrobić w związku z tym karierę, lecz gdy dostałam rolę, nie chciałam już więcej słyszeć o modelingu.