Jacek Poniedziałek: Nie umieram z tęsknoty za kamerą
- Jest mroczna, niejednoznaczna, otoczona jakby mgiełką okultyzmu - w taki sposób Jacek Poniedziałek opowiada historię opisaną w "Pakcie", nowym serialu z jego udziałem. Ten sześcioodcinkowy thriller będzie mieć premierę 8 listopada w HBO.
Jak ważna w serialu jest postać Daniela Grodeckiego?
Jacek Poniedziałek: Daniel jest kimś w rodzaju inspiratora całej intrygi. Moja rola jest niewielka, ale dosyć istotna.
Jakie miał pan odczucia po przeczytaniu scenariusza?
- Historia opisana w "Pakcie" wydała mi się bardzo ciekawa. Jest mroczna, niejednoznaczna, otoczona jakby mgiełką okultyzmu... Bardzo dobrze napisane dialogi. Zmorą polskiego kina i telewizji są sztuczne dialogi. Historię opowiada się słowami, zamiast inscenizacją. Nie skłaniają widza do wysiłku intelektualnego. W "Pakcie" mówimy tylko tyle, ile trzeba. Reszta opowiada się akcją, grą spojrzeń itd.
Kim jest Daniel?
- Daniel jest dyrektorem finansowym wielkiej korporacji. To człowiek sukcesu. Należy do środowiska wysoko postawionych ludzi biznesu, którzy kierują się w pracy chrześcijańskim systemem moralnym, którzy nawzajem się wspierają. Daniel sprawia wrażenie kogoś chłodnego i zdystansowanego. Tymczasem przeżywa poważne rozterki związane z przeszłością i błędami, jakie popełnił.
Czy zmienił pan coś w swoim wyglądzie, przygotowując się do roli?
- Tak. Zapuściłem brodę i ogoliłem głowę.
Dawno nie widziałem pana w żadnym serialu. Czy stęsknił się pan za telewizją?
- Nie jest prawdą, że zniknąłem z telewizji i kina. Regularnie w czymś gram, chociaż nie są to największe role. Bardzo kocham teatr, realizuje się w nim, jako aktor, a czasem, jako reżyser. W tym sezonie mam przed sobą trzy projekty reżyserskie. Zajmuję się też tłumaczeniem sztuk z języka angielskiego. Naprawdę mam sporo pracy. Nie jest tak, że umieram z tęsknoty za kamerą.
Jakie seriale oglądał pan w ostatnich latach?
- Urzekł mnie serial kryminalny "Breaking Bad". Przygotowując się do roli Daniela, trochę inspirowałem się głównym bohaterem tego serialu. Kilka lat wcześniej z przyjemnością oglądałem "Sześć stóp pod ziemią". Jestem zachwycony tym, jak Amerykanie udoskonalili formułę serialu. Teraz wiele z ich produkcji to prawdziwe dzieła sztuki filmowej. Duże budżety, bardzo dobrzy aktorzy, długie przygotowania, długi okres zdjęciowy. Grając w wielu polskich serialach, musiałem czasem kręcić nawet 12 scen dziennie. To prawie niewykonalne, by zagrać aż tyle scen na przyzwoitym poziomie.
Pana bohater jest jednym z tych Polaków, który świetnie poradził sobie w okresie transformacji. A pan jak się odnalazł w pierwszych latach kapitalizmu?
- Tuż po studiach, na początku lat 90., byłem aktorem Teatru Słowackiego w Krakowie. Zarabiało się wtedy bardzo mało. Stawki były wręcz głodowe. Wielu moich znajomych - aktorów dorabiało, zajmując się akwizycją. Ja też wszedłem w ten biznes. Rozwoziłem towar po małych sklepach w okolicach Krakowa.
--------------------------------------------------------
Jacek Poniedziałek (ur. 1965) - aktor teatralny, filmowy i telewizyjny. Absolwent PWST w Krakowie. Szeroką popularność zdobył dzięki takim serialom jak "M jak Miłość" czy "Magda M.". Związany jest z Nowym Teatrem w Warszawie.