Reklama

Freddie Highmore i "The Good Doctor": Lekarz inny niż wszyscy

O serialu"The Good Doctor", współpracy z twórcą "Dr House'a" oraz o tym, dlaczego przyjął rolę Shauna Murphy'ego rozmawiamy z Freddiem Highmorem, aktorem, który 15 lat temu zagrał w uwielbianym przez miliony widzów filmie "Marzyciel" u boku Johnny'ego Deppa.

O serialu"The Good Doctor", współpracy z twórcą "Dr House'a" oraz o tym, dlaczego przyjął rolę Shauna Murphy'ego rozmawiamy z Freddiem Highmorem, aktorem, który 15 lat temu zagrał w uwielbianym przez miliony widzów filmie "Marzyciel" u boku Johnny'ego Deppa.
Freddie Highmore /Eduardo Parra /Getty Images

Katarzyna Ulman, Interia: "The Good Doctor" po emisji zaledwie dwóch odcinków okazał się wielkim hitem. Jak myślisz, co zdecydowało o sukcesie serialu?

Freddie Highmore: Wydaje mi się, że nigdy do końca nie wiadomo, co sprawi, że serial okaże się hitem, a widzowie znajdą w nim coś, do czego będą chcieli wracać. Nawet jeżeli produkcja jest znakomita, to zawsze potrzeba odrobiny szczęścia.

- Jeśli jednak chodzi o "The Good Doctor" to sądzę, że serię wyróżnia jej optymistyczne i pełne nadziei przesłanie  - szczególnie w czasach, kiedy wokół nas jest tak pełno negatywnych emocji.

Reklama

- W obecnym krajobrazie telewizyjnym opowieść o losach Shauna, który patrzy optymistycznie na otaczający nas świat oraz przypomina nam o tym, że ludzie są dobrzy, zdecydowanie się wyróżnia. Shaun nie jest jednym z setek antybohaterów, których pełno teraz na ekranie - ta odmiana może więc być dla odbiorcy ciekawa. Serial odniósł też sukces ponieważ widzowie mogą (niezależnie od tego czy sami znajdują się w spektrum, czy znają osoby z autyzmem) utożsamić się z postacią głównego bohatera, z jego doświadczeniami. Mam nadzieję, że każda osoba, która czuje się w jakiś sposób marginalizowana czy dyskryminowana znajdzie w serialu coś dla siebie jak optymistyczne, pozytywne przesłanie.

Shaun stał się dla wielu widzów ważną postacią, która pozwoliła przełamać stereotypy związane z autyzmem. Jakie to jest uczucie wcielać się w tak interesującego bohatera?

- Shaun to najtrudniejsza rola, w jaką do tej pory wcielałem się w mojej karierze. Jestem naprawdę szczęśliwy, że otrzymałem możliwość zagrania tej postaci - przygotowanie do tej roli już od samego początku wymagało wiele pracy. Wraz z Davidem Shore'em [showrunner i producent wykonawczy "The Good Doctor" oraz twórca "Dr House'a" - przyp. red.] obejrzeliśmy wiele filmów dokumentalnych poświęconych autyzmowi, przeczytaliśmy tomy literatury i cały czas wymienialiśmy się nowymi informacjami.

- Wiele czasu spędziliśmy również z konsultantami, aby jak najlepiej stworzyć i poprowadzić postać Shauna. Jestem zadowolony z faktu, że Shaun reprezentuje wszystkie osoby z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, ale równocześnie staramy się także ukazać, co czyni Shauna tym, kim jest - co czyni go wyjątkowym, ale nie ma związku z tym, że bohater ma autyzm.

Podobno na początku nie byłeś do końca przekonany do przyjęcia tej roli. Dlaczego zmieniłeś zdanie  i zdecydowałeś się dołączyć do obsady?

- Nie do końca powiedziałbym, że nie chciałem przyjąć tej roli - wszystko rozbiło się bardziej o czas, kiedy ta rola została mi zaproponowana, ponieważ przeczytałem scenariusz i zasiadłem do rozmów o projekcie z Davidem Shore'em dosłownie trzy dni po zakończeniu zdjęć do finałowego sezonu "Bates Motel". Od początku zdawałem sobie sprawę z faktu, że to bardzo dobry projekt i doskonała rola, ale z drugiej strony była to dość niewiarygodna propozycja z tego względu, że trafiła mi się tak szybko po skończeniu innego, niezwykle ważnego dla mnie serialu oraz była tak samo ciekawa. Trzy dni po "Bates Motel" znowu miałem pracę. Szczęściarz ze mnie.

Przed jakimi wyzwaniami stanie Shaun w pierwszym sezonie serialu, który niedługo pojawi się na antenie AXN?

- Już na samym początku bohater musi zmierzyć się z niechęcią osób, które podchodzą do jego pracy w szpitalu bardzo sceptycznie; które uważają, że nie ma tam dla niego miejsca i nie zasługuje na posadę chirurga; że narobi więcej szkód niż dobra. Shaun stara się więc udowodnić im wszystkim, że nie mają racji.

- Podczas pierwszego sezonu widzowie zobaczą, jak bohater dostosowuje się do sytuacji, zasad funkcjonujących w szpitalu oraz w społeczeństwie. Scenarzyści pokażą również, jak Shaun wpływa na innych; czego i jak pozostali lekarze mogą nauczyć się od niego. Wydaje mi się, że ukazanie tego, jak Shaun kształtuje świat oraz pomaga innym zmienić sposób patrzenia na niego, jest bardzo ważne oraz ciekawe.

Czy jest jakaś scena bądź wątek w serialu, z którego jako aktor jesteś najbardziej dumny?

- Jest parę scen i świetnych wątków, z których jestem zadowolony. Kilka tygodni wcześniej zakończyliśmy zdjęcia do drugiej serii, w której Shaun zostanie doprowadzony do granic swoich możliwości; przydarzy mu się coś, co sprawi, że załamie się i stanie bardziej emocjonalny, ale równocześnie bardziej pewny siebie. Oprócz tego zawsze podobały mi się wszystkie medyczne aspekty - co tydzień mamy nowe przykłady różnych medycznych przypadków, które przynajmniej dla mnie są bardzo interesujące.

- Jeżeli chodzi o postać Shauna i jej prowadzenie, to zawsze bardzo lubię, kiedy przedstawiamy jego życie poza szpitalem - już w pierwszym sezonie pokazujemy takie momenty. W jednym odcinku bohater wybiera się na wycieczkę samochodem, w innym - spędza trochę czasu z sąsiadami, zakochuje się w kimś. Bardzo ważną relacją w życiu Shauna jest jego przyjaźń z doktorem Glassmanem (w postać tę wciela się Richard Schiff), który jest dla niego jak ojciec.

- W pierwszej serii zobaczymy, jak Shaun w pewien sposób będzie chciał stać się bardziej niezależny - będzie chciał podejmować decyzje i stanąć na własnych nogach, bez ingerencji Glassmana. Problemem na początku jest to, że Shaun musi najpierw zdecydować, kim tak naprawdę chce być.

Podczas pracy nad "Bates Motel", a teraz nad "The Good Doctor" miałeś okazję stanąć za kamerą oraz napisać scenariusz jednego z odcinków [premierowy epizod drugiego sezonu zatytułowany "Hello" - przyp. red.]. Lubisz być bardziej zaangażowany w proces tworzenia serialu z perspektywy innej niż aktora?

- Sprawia mi to zawsze ogromną radość - uwielbiam uczestniczyć w produkcji serialu w szerszym zakresie. Interesuje mnie wymyślanie fabuły na potrzeby produkcji telewizyjnych jak "The Good Doctor", a także innych, które zamierzam zrealizować w ramach mojego studia produkcyjnego [Freddie Highmore założył studio Alfresco Pictures, które z Sony Pictures TV w ciągu najbliższych dwóch lat zrealizuje nowe projekty dla stacji telewizyjnych bądź serwisów streamingowych - przyp. red.]. Oczywiście, "The Good Doctor" jest obecnie priorytetem.

Czy napiszesz jeszcze scenariusz jednego z odcinków "The Good Doctor"?

- W trzecim sezonie na pewno wyreżyseruję jeden z odcinków. Jeżeli chodzi o napisanie scenariusza, to raczej zależy od czasu. W zeszłym roku dość dużo czasu spędziłem w pokoju scenarzystów, co pozwoliło mi pracować nad tekstem, ale w następnych miesiącach raczej to nie będzie możliwe.

W postać Shauna wcielasz się już od blisko dwóch lat. Sądzisz, że po tym czasie mógłbyś pomóc w przeprowadzeniu zabiegu chirurgicznego?

- Nie, myślę że to byłoby raczej niebezpieczne dla pacjenta (śmiech). Przez ostatnie lata nabyłem dość dużo nieprawdziwej wiedzy medycznej, więc to byłoby pewnego rodzaju pójście na skróty (śmiech). W realnym życiu moja interwencja mogłaby się źle skończyć, gdybym spróbował wykorzystać tę wiedzę w prawdziwej sytuacji. Na razie udaję chirurga.

Premiera serialu została zaplanowana na 2 kwietnia (Światowy Dzień Świadomości Autyzmu) o godz. 21:00 na antenie AXN Polska.

*Freddie Highmore - brytyjski aktor telewizyjny i filmowy. Zadebiutował w wieku 7 lat w filmie "Women Talking Dirty", jednak przełomową dla niego rolą okazała się rola w filmie "Marzyciel". Freddie Highmore na dużym ekranie zagrał w takich produkcjach jak "Charlie i fabryka czekolady", "Dobry rok" "Cudowne dziecko", "Złoty kompas" "Kroniki Spiderwick", "Sztuka dorastania".

W telewizji widzowie mogli go obejrzeć m.in. w "Mgłach Avalonu" z Julianną Margulies, gdzie zagrał młodego Artura, oraz w "Bates Motel".

"The Good Doctor" - amerykański serial medyczny. Głównym bohaterem produkcji jest Shaun Murphy (Freddie Highmore), niezwykle uzdolniony młody chirurg z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, dołącza do zespołu lekarzy z prestiżowego szpitala chirurgicznego St. Bonaventure.

Jest samotny, ma problemy z komunikacją, a jedyną osobą, która go wspiera jest dr Aaron Glassman (Richard Schiff), który przeciwstawia się sceptycyzmowi i uprzedzeniom osób zarządzających szpitalem i wprowadza Shauna do zespołu.

Jesteś fanem amerykańskich seriali? Zalajkuj nasz fan page "Zjednoczone Stany Seriali", czytaj najświeższe newsy zza oceanu oglądaj trailery, galerie, komentuj i czytaj opisy odcinków już dwa tygodnie przed emisją w Polsce.

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy