Reklama

Dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego odchodzi po 25 latach. "Chciałbym być wszędzie"

- Uwielbiam być gospodarzem, bo traktuję ten festiwal jak dom otwarty. Tylko na to wszystko nie starcza mi czasu. Chciałbym być wszędzie - mówi Dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego, który po 25 latach żegna się z tą zaszczytną funkcją. 65. edycję KFF otworzy 25 maja pokaz filmu debiutującej Igi Lis "Bałtyk". - Film otwarcia to zawsze bardzo trudna decyzja. (...) Pomyślałem sobie, że może warto wrócić do źródeł, do takiego kina, które opowiada o prostym człowieku - wyjaśnia Krzysztof Gierat.

- Uwielbiam być gospodarzem, bo traktuję ten festiwal jak dom otwarty. Tylko na to wszystko nie starcza mi czasu. Chciałbym być wszędzie - mówi Dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego, który po 25 latach żegna się z tą zaszczytną funkcją. 65. edycję KFF otworzy 25 maja pokaz filmu debiutującej Igi Lis "Bałtyk". - Film otwarcia to zawsze bardzo trudna decyzja. (...) Pomyślałem sobie, że może warto wrócić do źródeł, do takiego kina, które opowiada o prostym człowieku - wyjaśnia Krzysztof Gierat.
Krzysztof Gierat - dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego /AKPA

65. Krakowski Festiwal Filmowy startuje 25 maja

Krakowski Festiwal Filmowy to wielkie święto kina dokumentalnego, krótkometrażowego i animowanego. To przestrzeń, w której twórcy z doświadczeniem spotykają się z tymi, którzy dopiero zaczynają swoją filmową przygodę, a publiczność może zetknąć się z artystami oraz bohaterami ekranowych opowieści.

W programie jubileuszowej 65. edycji znalazło się prawie 200 filmów z całego świata, w tym ponad 100 premier światowych i polskich. Filmy będą prezentowane w czterech konkursach: trzech międzynarodowych (dokumentalny, krótkometrażowy i DocFilmMusic), w konkursie polskim oraz w licznych cyklach pozakonkursowych i pokazach specjalnych.

Reklama

65. Krakowski Festiwal Filmowy otworzy dokument Igi Lis "Bałtyk". Światowa premiera filmu z udziałem reżyserki i zaproszonych gości odbędzie się 25 maja o godz. 18:00 w kinie Kijów.

To będzie wyjątkowa edycja nie tylko dlatego, że festiwal obchodzi swoje 65-lecie. Z Krakowskim Festiwalem Filmowym po 25 latach żegna się jego dyrektor Krzysztof Gierat - "człowiek instytucja", menadżer kultury, dystrybutor filmów, filmoznawca, koproducent filmowy, założyciel i do 2021 roku prezes Krakowskiej Fundacji Filmowej, członek Polskiej Akademii Filmowej i Europejskiej Akademii Filmowej.

Czy z tej okazji podczas festiwalu wydarzy się coś szczególnego? Jakie Krzysztof Gierat ma plany na przyszłość? O tym, po konferencji prasowej KFF, opowiedział w krótkiej rozmowie z Anną Kempys.

Krzysztof Gierat: chciałbym być wszędzie

To jubileuszowa 65. edycja festiwalu. Czym będzie się wyróżniała? Pojawi się coś, czego nie udało się zrealizować w poprzednich latach?

Krzysztof Gierat: - Dla mnie zawsze bardzo ważne na festiwalu było to, żeby miał on jakieś specjalnie, dodatkowe atrakcje - nie tylko projekcje filmowe, nie tylko goście, nie tylko spotkania po projekcjach. Oczywiście jestem dumny z projekcji i spotkań - mamy zawsze prawie wszystkich reżyserów filmów konkursowych, a jest ich ponad 100. Ale zawsze bolało mnie, że w budżecie brakowało pieniędzy na coś dodatkowego i tym razem się udało!

- Otworzyliśmy dla publiczności Barbakan i organizujemy tam zmultiplikowany koncert. Najpierw chciałem, żeby odbył się jeden duży, jubileuszowy koncert, ale potem pomyślałem, że może lepiej podzielić go na pięć wieczorów. Zgarnąłem po prostu tych, których uwielbiam, bo to są muzycy, których znam, których słuchałem po wielekroć. A więc z jednej strony muzycy z zespołu Kroke, których poznałem wiele lat temu, kiedy grali jeszcze na ulicy czy Motion Trio, które dało rewelacyjny koncert na 50. festiwalu w Teatrze Słowackiego z grupą młodych akordeonistów. Z drugiej - Stanisław Słowiński, który już pojawiał się na festiwalu w innych konfiguracjach. Poza tym Wassim Ibrahim - nasz krakowski Syryjczyk z Joachimem Menclem i znakomitym perkusistą Szymonem Madejem. I najmłodsza w tym zestawie niesamowita Hania Derej, którą usłyszałem na Festiwalu Filmu Niemego i pomyślałem, że fantastycznie byłoby ją też tutaj mieć.

- Ale koncerty będą nie tylko w Barbakanie. Maciek Tryfonidis zagra z Joachimem Menclem do niemego filmu "Biały ślad" w Małopolskim Ogrodzie Sztuki tuż przed zamknięciem festiwalu. Mamy też to, co na szczęście udaje nam się organizować co roku - Noc na Kazimierzu, czyli koncert w Alchemii. Tym razem będzie to koncert do tańca - Janusz Prusinowski Kompania i oberki. Na to już się nasze festiwalowe koleżanki szykują!

Festiwal otworzy pokaz dokumentu "Bałtyk" debiutującej, bardzo młodej reżyserki Igi Lis. Skąd taki wybór?

- Film otwarcia to zawsze bardzo trudna decyzja, ponieważ chciałby się pokazać coś takiego, co otworzy ludzi i zachęci do tego, że będą z przyjemnością chodzić na koleje projekcje. Taki film musi robić wrażenie, na przykład swoim rozmachem realizacyjnym. W tym przypadku pomyślałem sobie jednak, że może warto wrócić do źródeł - do takiego kina, które opowiada o prostym człowieku, chodzi za nim, towarzyszy mu na co dzień. Nie jest to nic efektownego, nic spektakularnego - budka z wędzonymi rybami i bohaterka po przejściach, zmęczona dymem papierosowym, która przygarnia do swojego królestwa ludzi po przejściach i tworzy z nimi jakąś wspólnotę.

- Pomyślałem sobie, że jest to produkcja, która pokazuje jak ze zwykłej opowieści i zwykłego bohatera można zrobić atrakcyjny film. Jak można pokazać, że w życiu nie jest łatwo, ale możemy sobie z tym poradzić, tylko musimy wykrzesać z siebie trochę energii. To jest film niezwykle budujący. Mam nadzieję, że to film, który zachęci widzów do wizytowania festiwalu w kolejnych dniach.

Co najbardziej lubisz na tym festiwalu, a co dla ciebie jako dyrektora jest największym utrapieniem?

- Utrapieniem dla mnie jest to, że moje kontakty festiwalowe są często "rozproszone". Co to znaczy? Rozpoczynam z kimś rozmowę, na przykład na bankiecie, potem ktoś się włącza, ja zaczynam przechodzić do tej rozmowy, ale ta pierwsza już się wtedy kończy - jakby jej nie było. Uwielbiam być gospodarzem, bo traktuję kino jak dom otwarty i tak też traktuję ten festiwal - jak dom otwarty. Na wszystko nie starcza mi czasu, a chciałbym być wszędzie, zgodnie z tytułem filmu "Wszystko wszędzie naraz". I nie do końca mi się to udaje. W związku z tym czasami zdarzają mi się różne wpadki podczas festiwalu. Ale co zrobić...

- W tym roku będzie szczególnie trudno, bo to mój ostatni festiwal. Na pewno będę go przeżywał. To jest moja decyzja. Wymyśliłem to parę miesięcy temu - lubię okrągłe rocznice, jest rok 2025, miałem niedawno okrągłe urodziny, to 65. festiwal, byłem jego dyrektorem przez 25 lat. Przy tej okazji ukaże się książka, którą będziemy promować, "Skazany na kino". Ewa Ziębla rozmawia tam ze mną o tym, co mi się w życiu przydarzyło.

I co dalej po tylu latach bycia dyrektorem festiwalu?

- Nie wiem. Zająć się trochę bardziej sobą, oglądać inne filmy? Może robić jakieś inne projekty? Na pewno nie mam żadnego "gotowca". Z pewnością trochę doskwiera mi to, że właściwie jestem zdefiniowany przez festiwal, jeśli chodzi o oglądanie filmów. Oglądam to, co muszę, żeby zdecydować, czy coś biorę na festiwal czy nie. Niewiele czasu zostaje mi na inne filmy. Fabuły oglądam na festiwalu w Gdyni, albo przed Oscarami, albo jak muszę zagłosować w Europejskiej Akademii Filmowej. Może więc zajmę się innym kinem.

Trzy słowa, które najlepiej określają ten festiwal.

- Hmm... Krakowski Festiwal Filmowy!

65. Krakowski Festiwal Festiwal odbędzie się w kinach (od 25 maja do 1 czerwca) i w internecie na platformie KFF VOD (od 30 maja do 15 czerwca).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krakowski Festiwal Filmowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy