Chciałam zagrać chłopaka!
Absolwentka krakowskiej PWST. Rolą w "Korowodzie" Jerzego Stuhra debiutuje na dużym ekranie. We wchodzącym na ekrany kin filmie wciela się w postać Urszuli Dębskiej - dziewczyny, pod wpływem której główny bohater "Korowodu" Bartek Wilkosz (grany przez Kamila Maćkowiaka) doznaje moralnej przemiany. W rozmowie z Tomaszem Bielenia Katarzyna Maciąg opowiada o zaufaniu do reżysera, chęci zagrania chłopaka oraz pewnej niezwykłej filmowej przygodzie.
Jakie to uczucie zobaczyć się "po raz pierwszy na ekranie"?
Katarzyna Maciąg: Dziwne. Oglądając film uczyłam się na nowo rozpoznawać wątki, twarze... Po raz pierwszy widziałam film na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, przypominało to układanie puzzli, znałam tylko te fragmenty scen, które były moim udziałem. Musiałam ułożyć film w cały obrazek. Za drugim razem moja uwaga skoncentrowana była już na całości. Wciąż zauważasz nowe rzeczy, im więcej masz dystansu .
Jak dostałaś się do filmu? Podobno casting na kobiece role był zamknięty dla studentek krakowskiej PWST?
Katarzyna Maciąg: Pan Jerzy przychodził na nasze egzaminy, obserwował nas podczas studiów. Więc ta decyzja zapadła pewnie już wcześniej, o czym żadna z nas nie wiedziała[w filmie zobaczyć możemy również dwie inne wychowanki PWST: Karolinę Gorczycę i Matyldę Baczyńską - przyp.red.] O tym, że zagram w "Korowodzie" dowiedziałam się dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć.
Znałaś wcześniej scenariusz?
Katarzyna Maciąg: Nie, otrzymałam go w kwietniu [zdjęcia do "Korowodu" ruszyły 8 maja - przyp.red.].
Czy jest jakaś postać, którą chciałabyś zagrać bardziej niż Ulę Dębską?
Katarzyna Maciąg: Bartka!:) Nie dlatego ze jest to główna rola, ale ze względu na materiał, jaki otrzymał, On działa, tworzy i myśli, przez niego opowiadamy historię, to on ma problem, to jego oczami oglądamy świat, oczami chłopaka.
Trafiła Ci się jednak rola kobieca. Co było najtrudniejsze na planie "Korowodu"?
Katarzyna Maciąg: Tak, bycie kobietą na planie to trudna rola.::)
Najtrudniejszy był chyba pierwszy dzień zdjęciowy i w tym pierwszym dniu finałowa scena filmu do zagrania. Próba odnalezienia się w swojej roli aktora na planie filmowym, gdzie każdy ma przydzielone zadanie i wszyscy muszą się zgrać w jedno. Pierwsze ustawienie ekipy, moment dla ciebie i wszystkie oczy na ciebie skierowane. Trudno wtedy zachować spokój. a czas jest cenny. Każde ujecie, każdy dubel.
Jerzy Stuhr powiedział, że musieliście mu w pełni zaufać, że właściwie przeprowadził Was przez ten film. Czy to znaczy, że nie za bardzo zdawaliście sobie sprawę z tego co gracie?
Katarzyna Maciąg: Kiedy stoisz przed kamerą to musisz mieć zaufanie do reżysera i operatora. To oni są pierwszym widzem. To, co widzisz na ekranie, to wypadkowa wizji reżysera, operatora i mojej. To musi się zdarzyć w dwóch, góra trzech, dublach.
Reżyser "Korowodu" przyznał, że mieliście jednak wpływ na niektóre dialogi...
Katarzyna Maciąg: Na niektóre dialogi tak.
Niedługo zobaczymy Cię w filmie "Panoptykon" [najnowszy film Cyrku Shuty, w skład którego wchodzi Sławomir Shuty - przyp.red].
Katarzyna Maciąg: [uradowana] Skąd wiesz o "Panoptykonie"? Gram postać dziewczyny głównego bohatera [granego przez Piotra Głowackiego - przyp.red.]. Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że współtworzyłam ten film. Będąc na planie improwizowaliśmy twórczo, interpretowaliśmy scenariusz, dobrze się przy tym bawiąc:)Współuczestniczyłam też w montażu tego filmu.
Po raz pierwszy na planie "Panoptykonu" spotkałam się z Janem Fryczem. Na planie "Korowodu" rozmawialiśmy o tym filmie, ale pan Jan jeszcze go nie widział. Ciekawa jestem co o nim myśli.
Jedna z recenzji z przedstawienia "Arkadia", w którym wystąpiłaś jeszcze jako studentka PWST, zatytułowana była "Angaż dla Katarzyny Maciąg". Jesteś obecnie na takim etapie swojej aktorskiej kariery, że możesz postawić na kino, telewizję bądź teatr. Masz już jakieś propozycje?
Katarzyna Maciąg: Gram w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku w spektaklu "Grupa Laokoona" w reż. J.Tumidajskiego. W dniach 17 -19 listopada i 8-11 grudnia w Warszawie w fabryce PZO na Grochowskiej gramy spektakl "Amok moja dziecinada" w reż. Ivo Vedrala. 11grudnia będzie u nas na spektaklu autor Thomas Freyer:)
Jestem też w trakcie pracy w filmie "Pora mroku" Grzegorza Kuczeriszki.
Dziękuję za rozmowę.