Reklama

Amara Karan o serialu "Długa noc": Nic nie jest oczywiste

W poniedziałek, 11 lipca, równocześnie z amerykańską emisją, odbyła się premiera nowego miniserialu produkcji HBO "Długa noc". O pracy na planie opowiada Amara Karan, która w serialu gra prawniczkę Chandrę Kapoor.

W poniedziałek, 11 lipca, równocześnie z amerykańską emisją, odbyła się premiera nowego miniserialu produkcji HBO "Długa noc". O pracy na planie opowiada Amara Karan, która w serialu gra prawniczkę Chandrę Kapoor.
Amara Karan gra w serialu "Długa noc" młodą prawniczkę /Vittorio Zunino Celotto /Getty Images

"W tym serialu detektywi i prawnicy nie popadają w enigmatyczne monologi, a fabuła nie jest filozoficznym objazdem, halucynacją czy stworzonym z premedytacją zamętem. To dobry, mocny dramat sądowy, szanujący sztukę filmową i pochłaniający naszą uwagę" - napisał o produkcji "Washington Post".

Naz (Riz Ahmed), młody amerykański student pakistańskiego pochodzenia, który mieszka ze swoimi rodzicami w dzielnicy Queens w Nowym Jorku, bierze taksówkę ojca, by pojechać na imprezę na Manhattanie. Jednak to, co zapowiadało się na doskonałą noc zamienia się w koszmar, gdy chłopak zostaje aresztowany i oskarżony o morderstwo.

Reklama

Składający się z ośmiu odcinków miniserial HBO "Długa noc" (The Night Of) przedstawia kulisy policyjnego śledztwa i procesu sądowego w sprawie zabójstwa. Portretuje też amerykański wymiar sprawiedliwości i brutalny system penitencjarny na przykładzie więzienia Rikers Island. Akcja serialu dzieje się współcześnie w Nowym Jorku.

Głównych bohaterów grają John Turturro ("Barton Fink") oraz Riz Ahmed - obiecujący brytyjski aktor i raper pakistańskiego pochodzenia ("Jason Bourne"). W miniserialu występują również m.in. Amara Karan ("Pociąg do Darjeeling"), Michael Kenneth Williams ("Zakazane imperium") i Ben Shenkman ("Anioły w Ameryce"). Twórcami serialu są Steven Zaillian oraz Richard Price.

O pracy na planie "Długiej nocy" opowiada Amara Karan, która w serialu gra prawniczkę Chandrę Kapoor.

Kogo grasz w serialu?

Amara Karan: - Moja bohaterka nazywa się Chandra Kapoor i jest młodą i ambitną prawniczką. Zajmuje się sprawą Naza i w miarę rozwoju akcji coraz bardziej się w nią angażuje. Więcej nie mogę powiedzieć, ale robi się naprawdę ciekawie.
 
Jak sprawa Naza trafia na twoje biurko?

- Chandra jest młodą prawniczką. Pracuje w dużej kancelarii, gdzie ma pomagać Alison, granej przez Glenne Headly, która jest znaną adwokatką. Chandra jest bardzo bystra, ale widzowie mogą odnieść wrażenie, że została wybrana do tej konkretnej sprawy, bo chłopak, któremu postawiono zarzuty ma azjatyckie korzenie. W pewnym momencie pada sugestia, że Alison trochę uchyla się od walki i sama jest uprzedzona. Nie przykłada się specjalnie podczas rozmów z rodzicami Naza, którzy są przerażeni, zaniepokojeni i niewiele rozumieją, kiedy słyszą hermetyczny, prawniczy żargon. W przeciwieństwie do Alison, która jest władcza, bardzo pewna siebie i wprawia Khanów w przerażenie, Chandra umie nawiązać z nimi kontakt. Ona jest dobrym policjantem, a Alison tym złym.

Czy nie jest zła, że dostaje tą sprawę ze względu na swoje pochodzenie?

- Nie, bo dostaje swoją wielką szansę i tylko to ją interesuje. To bardzo głośna sprawa w Nowym Jorku. Poza tym, Chandra ma okazję pracować z jedną z najbardziej znanych postaci ze swojej kancelarii. W telewizji dużo się mówi na ten temat i wspomina o kontekście rasowym - to wprost wymarzone zlecenie dla prawniczki, która dopiero rozpoczyna swoją karierę. Naturalnie, Chandra mogłaby czuć się wykorzystywana, ale Steve [Zaillian] tak poprowadził historię, że ani w przypadku prawników ani żadnym innym nic nie jest oczywiste.

Jak wspominasz pracę na planach w Nowym Jorku?

- To było niesamowite! Nigdy wcześniej nie byłam w Nowym Jorku i bardzo cieszę się, że mogłam w końcu je odwiedzić. O niczym więcej nie marzyłam. Kiedy pracowaliśmy na planie, musieliśmy być maksymalnie skupieni, bo dookoła nas panował hałas, kręcili się inni ludzie, nad głowami latały nam samoloty, a ulicami mknęły karetki. Praca w studiu była dużo łatwiejsza, ale plany miejskie wnoszą do serialu powiew autentyczności, lokalny koloryt i sprawiają, że każdy kadr tętni życiem. Steven zostawił nam duże pole do improwizacji, bo przewidział, że na planie będą różne ograniczenia. Mieliśmy scenariusz i swoje kwestie, ale nie musieliśmy się ich twardo trzymać. Steven oświadczył nam, że nasze wątki są na tyle szczegółowo rozpisane i złożone, że czasem możemy pozwolić sobie na drobne odejście od scenariusza.

Jak kręciliście zdjęcia?

- W dość nietypowy sposób. Bardzo dużo uwagi poświecono oświetleniu i odpowiedniemu ustawieniu kamer, co pozwoliło nam uzyskać zamierzony efekt. Niewielu reżyserów cieszy się tak dużą wolnością. Steven walczył, aby zrealizować swoją wizję, bo nie chciał nakręcić kolejnego serialu kryminalnego. Już na samym początku oświadczył nam, że pracujemy nad czymś zupełnie innym. A my graliśmy w inny sposób na podstawie niesztampowego scenariusza i pracowaliśmy w niestandardowym rytmie. Akcja serialu rozwija się w innym niż zwykle kierunku, inne było też ustawienie kamer, bo nasze dialogi nie przypominają kwestii, jakie słyszymy w większości seriali.

Jak układała się twoja współpraca z Johnem Turturro?

- Bałam się go, a raczej jego serialowego bohatera! Tak, szczerze przyznaję, że pierwszego dnia zdjęć byłam przerażona. W pierwszej scenie, którą zagrałam - zobaczycie ją w odcinku trzecim - dochodzi do konfrontacji między mną i Johnem. Muszę przyznać, że był świetny - natarł na mnie jak burza. Moja serialowa bohaterka była przerażona i starałam się to pokazać. W tej konkretnej scenie musiała znaleźć w sobie odwagę, aby stawić czoła Johnowi Stone'owi. Mam nadzieję, że dobrze udało mi się to zagrać.

W ilu scenach występujesz wspólnie z Rizem Ahmedem?

- Bez komentarza! Nie chcę zdradzić, jak rozwinie się dalej akcja! Ale cieszę się, że byliśmy razem w Nowym Jorku. Znamy się z uczelni, bo w tym samym czasie studiowaliśmy na Oxfordzie. Byłam zaskoczona, kiedy dowiedziałam się, że będziemy występować razem w serialu, którego akcja toczy się w Nowym Jorku. W "Długiej nocy" występują jeszcze inni brytyjscy aktorzy i zaprosiłam ich wszystkich do swojego mieszkania, w którym odbyło się kilka imprez!

HBO
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy