Życie zaczyna się po czterdziestce
Kryzys wieku średniego? Dobry żart! Piotr Adamczyk czterdzieste urodziny świętował ze świeżo poślubioną żoną i dwójką jej dzieci. Forma mu dopisuje, a zleceń nie brakuje. Czego więcej potrzeba do szczęścia?
Jeszcze rok temu nic nie zapowiadało tak dobrej passy w życiu aktora. Wiosną rozstał się ze swoją partnerką Anną Czartoryską. A widmo zbliżającej się czterdziestki spędzało mu sen z powiek. Otwarcie przyznawał, że to była jedna z głównych przyczyn, dla których zdecydował się na żmudne treningi jako jeden z ambasadorów triatlonu w Suszu.
11 czerwca 2011 roku razem z Tomaszem Karolakiem, Bartkiem Topą, Łukaszem Grassem i innymi triatlonistami ścigał się na trasie 130 kilometrów: płynąc, jadąc na rowerze i biegnąc. Myśl o Kate Rozz dodawała mu skrzydeł, bo następnego dnia byli umówieni na pierwszą randkę. Spotkali się w mieszkaniu Piotra i... rozmawiali całą noc.
Wspólne podróże, przegadane godziny, potajemne randki i ucieczki przed fotografami to był początek czegoś wielkiego. Piotr stracił głowę dla pięknej Kate. Pokochał też jej córeczkę Mię z poprzedniego małżeństwa i adoptowanego synka Shaantiego.
W listopadzie, w Paryżu, w czasie spaceru, chłopiec zapytał Piotra: "Czy możesz zostać moim tatą?". Wzruszony Piotr chwilę później zapytał Kasię: "Czy zostaniesz moją żoną?". A ona się zgodziła.
Kate pod wieloma względami wydaje się idealną partnerką dla Piotra. Podziela wiele pasji aktora, np. tak jak on kocha konie. Żeby wesprzeć męża w treningach do triatlonu, sama zaczęła chodzić na lekcje pływania i razem z nim wzięła udział w aquatlonie (bieg połączony z pływaniem). Z pewnością Kate będzie dopingować Piotra także w innych jego zainteresowaniach: ogrodnictwie (tak, to też jedna z pasji Adamczyka!) czy sportach ekstremalnych.
Czasami trzeba kuć żelazo, póki gorące. Nie minęło pół roku od ich pierwszej randki, a już Kate i Piotr stanęli na ślubnym kobiercu. Uroczystość była skromna, w ceremonii wzięli udział tylko świadkowie i najbliższa rodzina. Wszystko udało się utrzymać w tajemnicy i żadne ślubne zdjęcie nie wyciekło do mediów.
O tym, że Piotr nie jest już kawalerem, Polska dowiedziała się tydzień później z jednej z gazet o gwiazdach, dla której aktor udzielił wywiadu, żeby wreszcie uciąć wszystkie plotki.
Po ślubie aktor nie próżnuje. Wciąż trenuje, choć w tegorocznym triatlonie w Suszu nie dotarł do mety z powodu ogromnego upału. Dużo gra: w filmach, w serialu, podpisał też intratny kontrakt reklamowy. Brakuje może jakiegoś nowego, dużego projektu, ale też dwie role największych Polaków: Fryderyka Chopina i Karola Wojtyły, Piotr ma już za sobą.
Teraz czekają go dwie najtrudniejsze role dla każdego mężczyzny: męża i ojca. Oby w obu sprawdził się idealnie!
Marta Drelich