Reklama

"Zupa nic": Artur Andrus i Monika Borzym promują nowy film Kingi Dębskiej

Piosenkę promującą film nowy film Marii Dębskiej - "Zupa nic" - nagrali wspólnie Artur Andrus oraz charyzmatyczna wokalistka jazzowa Monika Borzym. W teledysku do utworu zobaczymy fragmenty produkcji, w której zagrali m.in. Adam Woronowicz, Kinga Preis i Ewa Wiśniewska, wspierani przez Katarzynę Kwiatkowską, Rafała Rutkowskiego oraz utalentowane debiutantki - Barbarę Papis i Alicję Warchocką. "Zupa nic" w kinach od 27 sierpnia.

Piosenkę promującą film nowy film Marii Dębskiej - "Zupa nic" - nagrali wspólnie Artur Andrus oraz charyzmatyczna wokalistka jazzowa Monika Borzym. W teledysku do utworu zobaczymy fragmenty produkcji, w której zagrali m.in. Adam Woronowicz, Kinga Preis i Ewa Wiśniewska, wspierani przez Katarzynę Kwiatkowską, Rafała Rutkowskiego oraz utalentowane debiutantki - Barbarę Papis i Alicję Warchocką. "Zupa nic" w kinach od 27 sierpnia.
Artur Andrus i Monika Borzym w teledysku do piosenki "Zupa nic" /Kino Świat /materiały prasowe

Pamiętacie "Moje córki krowy", obsypaną nagrodami komedię Kingi Dębskiej o dwóch siostrach, które muszą się ze sobą dogadać, choć wcale nie mają na to ochoty? Zanim dorosły, miały całkiem udane dzieciństwo w czasach PRL-u. W "Zupie nic" spotkamy je w czasach, gdy Fiat 126p był szczytem marzeń, a trzepak stanowił centrum życia towarzyskiego - w czasach, gdy Marta i Kasia chodziły do szkoły, kłóciły się o głupoty, jeździły z rodzicami na handel i zakochiwały po raz pierwszy.

Rodzinne relacje nakreślone z wielką czułością i empatią, doza przekory, porcja terapeutycznego śmiechu i wzruszeń oraz ujmująca "melancholia meblościanek" - wszystko to w filmowej pigułce pozytywnej energii jaką jest "Zupa nic".

Reklama

Marta jest romantyczką i szkolną ofiarą losu. Dzieli pokój z siostrą Kasią i babcią (Ewa Wiśniewska), która zamiast bajek opowiada wnuczkom powstańcze historie. W pokoju za ścianą swe małżeńskie życie toczą rodzice, Tadek (Adam Woronowicz) i Elżbieta (Kinga Preis). On jest stale upokarzanym przez system inteligentem, który po pracy pędzi bimber i po cichu zazdrości opływającemu w dobrobyt szwagrowi (Rafał Rutkowski). Ona jest przewodniczącą zakładowej Solidarności z potrzebą wolności i marzeniem, żeby w końcu wyrwać się z Polski. Prawdziwe emocje dla całej rodziny zaczną się jednak wtedy, gdy pod blokiem stanie wymarzony pomarańczowy maluch. Ela i Tadek odkryją powołanie do handlu oraz zagranicznych wojaży, a dorastająca Marta po raz pierwszy w życiu naprawdę się zakocha.

"Tym filmem chciałabym przypomnieć sobie i widzom, co cieszyło nas, gdy byliśmy dziećmi. Pozwolić sobie na rozrzewnienie nad czasem, gdy całe popołudnie można było przesiedzieć z rówieśnikami na drzewie i trzepaku, a żółta syrenka rodziców ekscytowała bardziej niż dziś najnowszy model Audi. Mieliśmy bardzo szczególne dzieciństwo, które uformowało nas tak a nie inaczej. Przyjrzyjmy się życiu naszych rodziców i zauważmy, jak wiele z nich jest w nas. Ten film będzie taką właśnie intymną podróżą w świat dzieciństwa - wzruszającą, bardzo zabawną i pełną emocji" - mówi Kinga Dębska.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zupa nic | Artur Andrus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy