Znany aktor wraca na kinowy ekran. "Nie chciałem być niewolnikiem sukcesu"
Bartosz Opania po prawie dekadzie przerwy w wielkim stylu wraca na kinowy ekran. Aktor w komedii "Miłość jak miód" wcielił się w majętnego biznesmena, który jak nikt inny potrafi oczarowywać kobiety. Gdy przypadkiem spotyka swoja ukochaną sprzed lat, okazuje się, że... stara miłość nie rdzewieje. W gwiazdorskiej obsadzie filmu wyreżyserowanego przez Macieja Migasa znaleźli się jeszcze m.in.: Agnieszka Suchora, Edyta Olszówka, Agnieszka Więdłocha, Mateusz Rusin, Dorota Chotecka i Rafał Królikowski.
"Miłość jak miód" to komedia o dojrzałej przyjaźni i miłości, która przychodzi niespodziewanie i nie patrzy na metrykę. W jedną z głównych ról w filmie wciela się Bartosz Opania, który po prawie dziesięciu latach przerwy wraca na wielki ekran.
"Nie należę do aktorów, którzy odczuwają głód grania za wszelką cenę. To, co mnie spotkało w zawodzie, odbywało się bez specjalnego mojego zabiegania o to. Natomiast gdy już grałem, nie miałem takiej podzielności żeby np. pracować w kilku produkcjach naraz. Kiedy byłem młody, oddawałem roli o wiele bardziej niż trzeba było. Bywało też tak, że kiedy wskakiwałem na falę nazywaną przez niektórych tzw. sukcesem, świadomie z niej uciekałem, bo nigdy nie chciałem być niewolnikiem tego tzw. sukcesu. Nauczyłem się tego od Jana Nowickiego, który mi mówił: 'Bartek, jeżeli masz do czynienia z - delikatnie mówiąc - słabą literaturą, wyślij na plan zamiast siebie idiotę'" - przyznaje Bartosz Opania.
"Wiele lat temu, kiedy byłem jeszcze młodym aktorem, debiutowałem w Akson Studio rolą młodego Artura Rimbauda w 'Całkowitym zaćmieniu' w reżyserii Michała Kwiecińskiego. Do dziś miło wspominam pracę nad tym fascynującym materiałem. Miałem wtedy okazję poznać i podglądać wspaniałego aktora Krzysztofa Globisza. Rolę tę uważam za swój prawdziwy debiut. Jest ona jedną z najważniejszych ról w moim dorobku. W związku z tym każdą propozycję Aksonu przyjmuję z radością. Tak też było z filmem 'Miłość jak miód'" - dodaje.
Aktor w filmie "Miłość jak miód" gra Daniela - wziętego biznesmena, który odniósł duży sukces w Szwecji. Jest pewny siebie, przedsiębiorczy, a do tego czarujący. Obecnie zajmuje się budową nadmorskich butikowych hoteli. Zastanawia się nad kupieniem cukierni od Majki (Agnieszka Suchora). Nie boi się ryzyka, często zdarza mu się skakać na głęboką wodę. Woli działać niż dzielić włos na czworo. Przez to bywa niedelikatny, apodyktyczny i czasami zachowuje się jak słoń w składzie porcelany. Jest po rozwodzie, ma dorosłego syna. W czasach szkolnych związany był z Agatą (Edyta Olszówka). Ich relacja zakończyła się, gdy zaproponował jej przeprowadzkę za granicę. Ona nie chciała rzucać studiów, zostawiać bliskich i rozpoczynać wszystkiego od nowa w obcym kraju. Gdy spotyka ją po latach, okazuje się, że stara miłość nie rdzewieje.
"Mam nadzieję, że wyposażyłem tę postać w pewnego rodzaju niestandardowe poczucie humoru" - podkreśla Bartosz Opania.
Majkę (Agnieszka Suchora) i Agatę (Edyta Olszówka) równie dużo łączy, co dzieli. Obie są po pięćdziesiątce, przechodzą menopauzę i nie wierzą, że w ich życiu cokolwiek zmieni się na lepsze. Jedna mieszka nad Bałtykiem, druga w Tatrach. Jedna prowadzi cukiernię, druga jest wziętą architektką wnętrz. Jedna jest wdową, drugą partner właśnie zostawiał dla młodszej. Jedna poświęca się dzieciom i wnukom, kompletnie zapominając o sobie, druga nie ma rodziny i dba o duchowy rozwój. Pewnego dnia przyjaciółki spotykają się na pogrzebie koleżanki z liceum. Agata namawia Majkę, by spontanicznie pojechała w góry, sama zaś zajmuje jej miejsce. Nieoczekiwana zamiana ról przynosi szereg komplikacji, zabawnych zwrotów akcji i wyzwań, którym kobiety będą musiały stawić czoła. Czy uda im się przezwyciężyć przyzwyczajenia, uprzedzenia i lęki? Czy zdobędą się na odwagę, żeby otworzyć się na miłość i rozpocząć nowy rozdział w życiu? Czy naprawdę nigdy na nic nie jest za późno? Tego przekonają się wszyscy, którzy już od 9 lutego wybiorą się do kin na komedię "Miłość jak miód".