"Znam kogoś, kto cię szuka": Andrzej Chyra odnawia kontakt z synem
27 listopada na ekrany kin trafi reżyserski debiut Julii Kowalski - "Znam kogoś, kto cię szuka". Jedną z ról w polsko-francuskiej koprodukcji zagrał Andrzej Chyra.
Rose, wychowująca się bez matki nastolatka z francuskiej prowincji, przeczuwa, że na bunt i złość będzie mogła sobie pozwolić jedynie teraz. Miota się pomiędzy skrajnymi emocjami i walczy z własną niewinnością. Polskie korzenie ojca nie mają z tym nic wspólnego. Dzieciństwo bezpowrotnie odeszło, a nastoletnie ciało przestało służyć zabawie - teraz jest kolejnym źródłem szaleństwa i towarem na rówieśniczym rynku ciał, służących do komunikacji między płciami. Rose, znajduje inny sposób na zbudowanie relacji z chłopakiem.
Wykorzystuje sytuację - zatrudniony przez ojca Polak (Andrzej Chyra) ma tu syna Romana, którego w przeszłości porzucił i z którym chce odnowić rodzinne więzi. Początkowo z nudy, z tęsknoty za intensywnymi wrażeniami, dziewczyna wchodzi w sam środek uczuciowej układanki między ojcem i synem. Jest katalizatorem, świadkiem, w końcu uczestniczką zdarzeń. Odkrywa, że to ludzkie słabości, a nie atuty są kluczem do porozumienia ze światem.
Obok Andrzeja Chyry w filmie Kowalski zobaczymy jeszcze Artura Steranko ("Cztery noce z Anną") oraz młodych aktorów: Francuzkę Liv Henneguier (Rose) i Belga Yoanna Zimmera (Roman).
- W tym filmie chciałam połączyć dwa tematy, które są dla mnie szczególnie ważne: okres dorastania i powrót do moich polskich korzeni - tłumaczy Julia Kowalski, urodzona we Francji reżyserka, dla której "Znam kogoś, kto cię szuka" jest pełnometrażowym debiutem.