Reklama

Złote Globy ustawione?

Były publicysta Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej, które jest odpowiedzialne za organizację Złotych Globów oskarżył je o korupcję i ustawianie nominacji oraz wygranych. Zarzuty padły na trzy dni przed tegoroczną galą.

Michael Russell pozwał Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej w czwartek. W oskarżeniu publicysta wypomina członkom stowarzyszenia "nadużywanie swojej pozycji w sposób nieetyczny oraz zaangażowanie w niezgodne z prawem układy", które składają się na proceder określany w amerykańskim przemyśle fonograficznym mianem "payola".

Pozew nie zawiera zeznań obciążających konkretne osoby lub instytucje, które miałby dawać łapówki za nagrody, czy nominacje.

"To przykład niezadowolonego pracownika, któremu nie odnowiono kontraktu i który chwyta się każdego sposobu, żeby skorzystać ze Złotych Globów dla własnych interesów" - komentuje Ken Sunshine, którego firma zajmuje się w tym roku PR-em gali.

Reklama

Russell domaga się 2 mln dolarów odszkodowania powołując się na naruszenie umowy, zniesławienie oraz oszustwo jakiego dopuszczono się zwalniając Russella oraz jego partnera po zeszłorocznej gali.

Publicyści twierdzą, że zostali zwolnieni z powodu kłótni z przewodniczącym stowarzyszenia Philipem Berkiem. Russell i jego kolega starali się uświadomić Berka o nielegalnych procederach, jakie mają miejsce wokół Złotych Globów, ale przewodniczący nie był zainteresowany ich zarzutami i zrezygnował z dalszej współpracy z dziennikarzami.

Prawdą jest, że Złote Globy często krytykowane są za dawanie nominacji, by przypodobać się najpopularniejszym aktorom. W tym roku potwierdzają to nominacje dla Johnniego Deppa i Angeliny Jolie za "Turystę", który okazał się totalną klapą.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: prasy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy