Reklama

"Zenek" najgorszym filmem roku?

Film "Zenek" Jana Hryniaka najgorszym filmem świata 2020 roku? Są na to duże szanse...

Film "Zenek" Jana Hryniaka najgorszym filmem świata 2020 roku? Są na to duże szanse...
Zenek Martyniuk raczej nie ma się z czego cieszyć /Jan Bogacz/TVP /East News

Użytkownicy serwisu filmowego IMDb oceniając dotychczasowe premiery 2020 roku, jedną z najniższych not przyznali biografii Zenona Martyniuka w reżyserii Jana Hryniaka.

"Zenek" może się poszczycić oceną wynoszącą 1,5 pkt w dziesięciopunktowej skali. Daje mu tu drugie miejsce wśród najgorzej ocenianych premier roku, a uwzględniono aż 6400 tytułów.

Przegrywa, choć w zasadzie wygrywa, jedynie z turecką komedią "Laz Kit", której reżyserami są Zeki Akinci i Yusuf Atici. Tytułowym bohaterem ich filmu jest zaginiony brat... Lucky Luke'a, który żyje w północnej Turcji i tam walczy z bandytami. Film może się poszczycić oceną 1,2 pkt, czyli "Zenek" jest naprawdę blisko lidera.

Reklama

Ocena użytkowników iMDb to niejedyna zła wiadomość dla producentów "Zenka" w ostatnim czasie. Wyprodukowany przez Telewizję Polską film obejrzało w premierowy weekend w kinach 241 tys. widzów. To z pewnością rozczarowujący wynik, biorąc pod uwagę machinę promocyjną TVP, a także popularność Zenona Martyniuka.

To jak na razie czwarte otwarcie spośród wszystkich filmów wprowadzonych w tym roku do polskich kin. Liderem zestawienia jest oczywiście "365 dni" z wynikiem dwukrotnie wyższym od "Zenka".

Także w ostatni, walentynkowy weekend, pierwszy polski film erotyczny okazał się wyraźnie lepszy od biografii Martyniuka, dzięki czemu na jego koncie jest już 1,2 mln widzów. Według ekspertów, "Zenek" ma szansę na maksymalnie milion widzów, a i to będzie trudne biorąc pod uwagę, że w kinach wciąż grane jest "365 dni"a w najbliższy piątek premierę będzie miał nowy film Patryka Vegi - "Bad Boy".

Jego produkcje cieszą się zazwyczaj dużą popularnością wśród Polaków i z najnowszym obrazem - osadzonym w środowisku kibiców piłkarskich - będzie z pewnością podobnie.

- Film Jana Hryniaka dzieli się dwie części. Pierwsza, obejmująca głównie końcówkę lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, przedstawia początki muzycznej kariery Martyniuka (Jakub Zając) - od grania do kotleta na weselach do zdobycia nagłej popularności. Druga, przypadająca na lata 2003-2004, ukazuje zmagania starszego piosenkarza (Krzysztof Czeczot) z dramatycznym wyzwaniem" - opowiadał o fabule "Zenka" w naszej recenzji filmu Jakub Izdebski.

- Jakie jest przesłanie "Zenka"? Na sukces trzeba ciężko pracować? Najważniejsza jest rodzina? Niestety, ostatecznie przedstawiona historia nie ma nawet najprostszego morału. Co zaskakujące, film Hryniaka zawodzi także jako laurka dla Martyniuka - przekonywał.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zenek film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy