Zdzisław Wardejn: W młodości został uznany za zmarłego! Jak wyglądało życie aktora?
Zdzisław Wardejn znany jest między innymi z serii filmowej "Kogel-mogel". Niewiele osób wie, że w życiu przeżył wyjątkowo trudne chwile. W młodości został aresztowany i uznany za zmarłego. Wrócił do domu chwilę po swoim pogrzebie. Później ponownie trafił do więzienia, a jego kariera aktorska stanęła pod znakiem zapytania.
Aktorskie portfolio Zdzisława Wardejna jest imponująco długie. Znajdziemy w nim role w takich produkcjach jak "Wielki podryw" (1978), "Przyspieszenie" (1984) i "Stara baśń" (2003). Jednym z jego największych osiągnięć aktorskich był występ w kultowym już filmie "Kogel-mogel" (1988), w którym zagrał docenta Mariana Wolańskiego. W późniejszym czasie pojawił się też w kolejnych częściach obrazu - "Galimatias, czyli kogel-mogel II" (1989), "Misz masz, czyli kogel-mogel III" (2019) i "Koniec świata, czyli kogel-mogel IV" (2021).
Patrząc na jego artystyczne osiągnięcia, możemy odnieść wrażenie, że Wardejn należy do ludzi bardzo pracowitych. On jednak twierdzi, że wybrał zawód aktora, bo nigdy nie lubił ciężkiej pracy!
Młodość Wardejna nie była łatwa. Najpierw musiał pogodzić się z utratą ojca, który zginął z rąk Niemców, a potem jego samego uznano za zmarłego. Aktor brał udział w demonstracjach, które były organizowane w czerwcu 1956 roku. Jego bliscy wiedzieli, że dużo ryzykował, ale on był gotowy walczyć o wartości, w które wierzył.
Wardejn został aresztowany i przez kilka dni nie dawał znaku życia. W tym czasie jego matka odchodziła od zmysłów. Kiedy ktoś poinformował ją, że jej syn może nie żyć, udała się do kostnicy i przez pomyłkę zidentyfikowała ciało innego z protestujących, jako Zdzisława. To był dla niej potworny cios. Matka aktora ze smutkiem poinformowała bliskich o jego śmierci i wkrótce zorganizowała pogrzeb. Nie wiedziała, że już niedługo przyjdzie jej zobaczyć syna. Krótko po ceremonii Zdzisław Wardejn zostały wypuszczony na wolność i pojawił się w domu.
Choć mogło się wydawać, że trudne chwile Wardejn miał już za sobą, najgorsze miało dopiero nadejść. Aktor spowodował wypadek, w którym życie straciły dwie osoby. To bardzo mocno odbiło się na jego psychice.
Skrucha, którą okazał Wardejn zadziałała na jego korzyść. Sąd skazał go na cztery lata więzienia, a finalnie aktor wyszedł na wolność po dwóch. Udało mu się wznowić karierę i dziś znowu możemy oglądać go na ekranach.
Zobacz też:
"Nóż w wodzie": Jolanta Umecka: Zapomniana gwiazda PRL-u. Praca z nią okazała się udręką!