Reklama

Zdzisław Kuźniar: Grał zbrodniarzy i zbirów

Na swoim zawodowym koncie ma udział w ponad 130 filmach i spektaklach. I mimo osiągnięcia zasłużonej emerytury, nie zamierza jeszcze podsumowywać swojego dorobku.

Ten facet mógłby zagrać każdą postać, no, może oprócz kobiety - usłyszał Zdzisław Kuźniar po jednym ze spektakli. To zaprzecza tezie, że aktor, który zagrał w ponad 130 filmach, sprawdzał się tylko w rolach szubrawców.

Nie ma się co dziwić, że zapamiętano mnie głównie z ról różnej maści zbrodniarzy i zbirów. - Mam taką fizjonomię, nie inną. Skoro reżyserzy chcieli zdecydowanego bohatera, to nie widziałem powodu, aby im odmawiać. I zupełnie mi nie przeszkadzało, że pojawiałem się epizodycznie, zresztą to akurat najtrudniej się gra. Dużą kreację można rozłożyć na czynniki pierwsze, a w jednej scenie trzeba pokazać wszystko co najlepsze - mówi Zdzisław Kuźniar, kiedy przechadzamy się po wrocławskim rynku.

Reklama

W mieście nad Odrą mieszka od niemal 50 lat. I jak zapewnia, nigdy, nawet gdy dostawał zawodowe propozycje z innych miast, nie zamierzał się z niego wyprowadzić, porzucić swój ukochany Teatr Współczesny. Robił więc swoje na deskach teatrów, wzbudzając, jak w monodramie "Ja, Feuerbach" z okazji 40-lecia jego pracy scenicznej, zachwyt widowni.

Drogę życiową aktor wybrał przez... upór. Przed maturą przeczytał w jednej z gazet ogłoszenie o naborze do szkoły teatralnej, zwierzył się koledze, a ten go wyśmiał. Ambitny nastolatek postanowił udowodnić światu, że sobie poradzi. Zdał egzamin do PWST w Krakowie. I zaraz po studiach posypały się propozycje: szabrownik w "Ewa chce spać", zawadiaka w "Jak rozpętałem II wojnę światową", płatny zabójca w "Vabanku" - to tylko kawałek jego bogatej filmografii.

- Dziś jestem na emeryturze, ale telefon dzwoni nadal. Niedawno można mnie było zobaczyć w paru odcinkach serialu "Na dobre i na złe", bardzo cenię też współpracę z Janem Klatą. Podziwiam jego nowoczesne, poszukujące podejście do teatru. Najważniejsze w zawodzie aktora jest trwanie i ciągłość. Nie lubię więc rozpamiętywać, nie przepadam za podsumowaniami i jubileuszami.

KRAS

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy