Zdobywca Oscara martwi się o przyszłość kina. "Mamy wielki problem"
Tim Robbins, ceniona gwiazda takich filmów jak "Skazani na Shawshank", "Gracz" czy "Rzeka tajemnic", podzielił się w jednym z ostatnich wywiadów swoimi obserwacjami. Aktor zwrócił uwagę na kiepską kondycję współczesnego kina i wyraził niepokój dominacją platform streamingowych.
Gwiazda "Skazanych na Shawshank" i zdobywca Oscara za "Rzekę tajemnic", Tim Robbins, powiedział niedawno w rozmowie dla The Guardian, że martwi się o przyszłość branży filmowej. Mężczyzna zauważył, że to algorytmy mają ogromny wpływ na wybory widzów. W większości przypadków podsuwa on jednak te same produkcje, bazujące na scenariuszach, którym daleko do oryginalności.
"Wejdźcie na Netflix i zobaczcie, jakie filmy tam pokazują. I mówicie mi, że to jest przyszłość kina? No to mamy wielki problem" - stwierdził.
Co ciekawe, Robbins występuje obecnie w serialu science-fiction Apple TV+, "Silo”
W trakcie tej samej rozmowy aktor przyznał, że wciąż widzi światełko w tunelu. Za przykład posłużyła kultowa produkcja "Skazani na Shawshank”, która trafiła do kin 30 lat temu. W momencie pojawienia się jej na wielkim ekranie, wielu widzów nie wykazywało żadnego zainteresowania.
"Później trafił na kasety VHS, a Ted Turner pokazał go na swoim kanale telewizyjnym [Turner Classic Movies]. To wszystko zmieniło. Teraz uwielbiają go wszyscy. Jest na szczycie listy najlepszych na portalu IMDb. Z tego powodu wiem, że dobry film czy dobry serial przetrwa. To, czy jest hitem kasowym, czy nie, jest nieważne w porównaniu z tym, co sądzą o nim ludzie 10,15 czy 20 lat po premierze" - podsumował.
Zobacz też: Prime Video nie zwalnia tempa. Te filmy musisz obejrzeć już teraz!